Wiedźmin – co przeczytać przed seansem serialu?
Od godziny 9:01 możecie dzisiaj oglądać „Wiedźmina”. Pierwszy sezon jednego z najbardziej, a może nawet i najbardziej oczekiwanego serialu roku od platformy Netflix jest już dostępny. Jak jednak to wszystko się zaczęło – dlaczego Sapkowski napisał książki, które opowiadania są najważniejsze dla pierwszego sezonu i jak czytać całego Wiedźmina? Porozmawiajmy o Geralcie.
Świat od wielu lat zachwyca się „Wiedźminem”. Połykaliśmy książki zanurzając się w tajemniczym uniwersum, pokochaliśmy gry, z niecierpliwością czekaliśmy na serial platformy Netflix. Wszystko jednak zaczęło się znacznie wcześniej... Andrzej Sapkowski po zakończeniu liceum miał na zlecenie swojego ojca zostać inżynierem. Twórca Geralta jeszcze przed pierwszym wykładem doskonale wiedział, że nie nadaje się do tego fachu – do dzisiaj nie jest zainteresowany technologiami, a nigdy też specjalnie nie zagłębiał się w temat powstawania urządzeń. Jak sam zażartował w jednym z wywiadów – po dziś dzień zastanawia się „jak fax przechodzi przez taki cienki kabel i się nie pognie”. W wieku 18 lat nie nie miał pojęcia, kim tak naprawdę chce zostać, więc gdy w 1966 roku otwarto w Łodzi kierunek „Handlu zagranicznego”, Sapkowski postanowił, że spróbuje swoich sił – już w tym czasie płynnie mówił w trzech językach. Następnie rozpoczęły się lata podróżowania po różnych krajach, gdzie poznając tajniki swojego fachu, mężczyzna miał również kontakt z twórcami literatury fantasy – w tym czasie ich książki w Polsce nie były dostępne. Twórca już wtedy romansował z literaturą, przywoził z zagranicy dziesiątki publikacji, więc gdy „Fantastyka” ogłosiła konkurs na przygotowanie opowiadania, Sapkowski pomyślał, że jest to dobry pomysł, by zarobić trochę gorsza... A jak można pokonać konkurencję? „Napisać coś takiego, co nikt nie napisze, a czego nikt nie napisze? Fantasy, bo w Polsce jest nieznana” - taki pomysł udało się po części zrealizować, jednak w ostateczności debiutujący pisarz zajął dopiero trzecie miejsce. Chociaż nagroda miała równowartość jego miesięcznej wypłaty, nie stanowiła jednak specjalnej zachęty do pracy nad drugą historią – Sapkowski chciał rzucić pisanie lub wrócić do niego dopiero przy okazji kolejnego konkursu... By móc ponownie zarobić. Pierwotnie taki miał być cel: jest konkurs, jest wygrana, można pisać. Dopiero rozgłos i zainteresowanie czytelników „Wiedźminem” sprawiło, że pisarz zmienił plany – dobrą robotę wykonała tutaj „Fantastyka”, która kilkukrotnie zapraszała Sapkowskiego na kolejne konwenty. Pomimo początkowych odmów, twórca pewnego razu postanowił pojechać... A później rozpoczął prace nad kolejnymi opowiadaniami. Mając ich już kilka na koncie, zgłosiło się wydawnictwo „Reporter”, które zaproponowało wydanie przygód w jednym tomie. Andrzej Sapkowski miał już wtedy ponad 40 lat i nie ukrywa, że gdyby wydarzyło się to kilka lat wcześniej to, jak sam powtarza, mógłby „zgłupieć” z tej całej sławy i zainteresowania.
Wsłuchując się w słowa autora, który opowiada o powstaniu „Wiedźmina”, można odnieść wrażenie, że zadziałało tutaj wiele przypadku. Twórca mógł zostać inżynierem, zatracić się w kolejnych projektach i nigdy nie spróbować swoich sił w „Fantastyce”. Mógł nie posłuchać swojej żony i nie pojawić się na pierwszym konwencie, podczas którego dostrzegł, że narodził się fandom, zachęcający do dalszego tworzenia. Na szczęście to wszystko się nie wydarzyło, a już dzisiaj możemy zapoznać się z projektem, który może jeszcze mocniej ugruntować „Wiedźmina” i jego autora w świadomości już nie tylko czytelników, już nie tylko graczy, ale także widzów z całego świata. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że Netflix podszedł do swojego projektu z wielką pewnością – podczas oglądania pierwszego sezonu „Wiedźmina” możecie odnieść wrażenie, że twórcy nie wykonali pracy, by odpowiednio wprowadzić widza w uniwersum Sapkowskiego. Nie jest to problemem dla osób, które zachłysnęły się tym światem, połykały kolejne kartki lub ekscytowały się całą intertekstualnością oraz połączeniem książek, gier, filmu i serialu (nawet w swoich pierwotnych wersjach). Co jednak, gdy nie „odrobiliście zadania domowego”? Podczas oglądania możecie przynajmniej kilkukrotnie poczuć się odrobinę zagubieni.
Co przeczytać przed pierwszym seansem „Wiedźmina”?
Gdy wczoraj narodził się pomysł na ten krótki tekst, odpowiedziałem sobie na powyższe pytanie zdecydowanie: „wszystko”. Trudno wymienić jedną część historii, którą warto przeczytać przed zobaczeniem „Wiedźmina”, ale na pewno trzeba rozpocząć poznawanie tego świata od opowiadań. Autor na początku przygotował pierwsze cztery historie Geralta oraz „Drogę”, które wylądowały we wspomnianym zbiorze „Wiedźmin” od wydawnictwa „Reporter”. Dopiero superNOWA wydało „Ostatnie życzenie” oraz „Miecz przeznaczenia”, zbierając wszystkie najważniejsze przygody w jednym miejscu. Jest to bez wątpienia lektura obowiązkowa, ponieważ wydarzenia są przesiąknięte najlepszą atmosferą „Wiedźmina”. To skondensowane, krótkie i bardzo intensywne historie, które oferują w zasadzie wszystkie najważniejsze elementy całego uniwersum. To także dobry wstęp, który pozwoli poznać realia świata, będąc jednocześnie idealnym wprowadzeniem do sagi.
Ostatnie życzenie
- Głos rozsądku
- Wiedźmin
- Ziarno prawdy
- Mniejsze zło
- Kwestia ceny
- Kraniec świata
- Ostatnie życzenie
Miecz przeznaczenia
- Granica możliwości
- Okruch lodu
- Wieczny ogień
- Trochę poświęcenia
- Miecz przeznaczenia
- Coś więcej
Saga o „Wiedźminie”
Po opowiadaniach trzeba sięgnąć po pięć powieści, które w zasadzie rozbudowują wiele wątków z opowiadań i pozwalają jeszcze dokładniej poznać bohaterów oraz wszystkie zawiłości przedstawionego świata. Pisarz w kapitalny sposób łączy historie prezentując czytelnikom emocjonujące wydarzenia.
- Krew elfów
- Czas pogardy
- Chrzest ognia
- Wieża jaskółki
- Pani jeziora
Wiedźmin kolejność książek
- „Droga, z której się nie wraca” z „Coś się kończy, coś się zaczyna”
- „Ziarno prawdy” z „Ostatnie życzenie”
- „Mniejsze zło” z „Ostatnie życzenie”
- „Kraniec świata” z „Ostatnie życzenie”
- „Ostatnie życzenie” z „Ostatnie życzenie”
- „Sezon burz” – najnowsza powieść
- „Kwestia ceny” z „Ostatnie życzenie”
- „Wiedźmin” z „Ostatnie życzenie”
- „Głos rozsądku” (cały)
- „Granica możliwości” z „Miecz przeznaczenia”
- „Okruch lodu” z „Miecz przeznaczenia”
- „Wieczny ogień” z „Miecz przeznaczenia”
- „Trochę poświecenia” z „Miecz przeznaczenia”
- „Miecz przeznaczenia” z „Miecz przeznaczenia”
- „Coś więcej” z „Miecz przeznaczenia”
- 5 tomowa saga („Krew elfów” , „Czas pogardy”, „Chrzest ognia”, „Wieża jaskółki” i „Pani jeziora”)
- „Coś się kończy, coś się zaczyna” z „Coś się kończy, coś się zaczyna”
Na przedstawionej liście znajdziecie nie tylko dwa zbiory opowiadań (główne) oraz całą sagę. „Droga, z której się nie wraca” w pierwotnych założeniach nie miała nawiązywać do serii o wiedźminie, ponieważ autor wtedy jeszcze nie planował prac nad całym uniwersum – mimo to w samej historii znajduje się kilka ciekawostek, które zdecydowanie warto poznać. „ Sezon burz” to najnowsza powieść wydana w 2013 roku – Sapkowski długo zarzekał się, że nigdy nie będzie kontynuował prac nad tym uniwersum, ale jak widać: od czasu do czasu nawet pisarz może zmienić zdanie. Historia nie jest bezpośrednią kontynuacją „Pani jeziora”, a wydarzenia zostały umiejscowione na krótko przed „Wiedźminem” („Ostatnie życzenie”). Natomiast „ Coś się kończy, coś się zaczyna” zostało opublikowane w 1993 roku, będąc „całkowicie odrębnym utworem”, który nie nawiązuje bezpośrednio do sagi – wydawca określił wydarzenia jako „alternatywne zakończenie”, chociaż ze stwierdzeniem nie zgadza się sam pisarz.
Przeczytaj również
Komentarze (12)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych