Hyde Park: Cyfrowe wersje czy pudełka - z której formy dystrybucji częściej korzystasz
Kolejny weekend, kolejny Hyde Park. Coraz większe znaczenie cyfrowej dystrybucji odbija się ostatnio wyraźnie na sprzedaży pudełkowej. A jak ta kwestia wygląda u Was? Wolice wciąż pudełka czy jednak przekonała Was do siebie cyfra?
Hyde Park: Cyfrowe wersje czy pudełka - z której formy dystrybucji częściej korzystasz?
Z drugiej strony coraz bardziej doceniam wygodę jaką daje cyfrowa dystrybucja. Nie bawisz się w szukanie pudełek, zmiany nośnika, wszystko masz na dysku w jednym miejscu. Co więcej - nawet jeśli zakupisz grę w pudełku często po jej uruchomieniu trzeba i tak ściągać z sieci gigantyczne patche. Wyniki sprzedaży pokazują, że cyfrowa dystrybucja z roku na rok zwiększa swój udział w rynku, co wydawcy przyjmują z otwartymi ramionami, bo koszty produkcji maleją, a cyfrowe wersje gier wcale nie są tańsze, co jak dla mnie jest strasznym draństwem. Ale nie ma się co łudzić, że ten trend zatrzymamy - pudełka z dnia na dzień nie znikną z rynku, ale będą to z czasem bardziej edycje kolekcjonerskie, limitki czy stellbooki niż standardowe edycje, jakie obecnie znamy.
Alexy78: Kiedyś mocno się broniłem przed wersjami cyfrowymi gier, z czasem jednak komfort takowych, tudzież moje lenistwo - przekonało mnie to zmiany przyzwyczajeń. Mało co daje mi taką radość jak pudełko w nowym tytułem w rękach, ale dzieje się to ostatnio coraz rzadziej, a jeśli już, to tylko na konsolach. Na PC od lat wersji pudełkowej nie kupiłem i praktycznie nie wyobrażam sobie tego robić, by potem i tak się musieć na jakiejś platformie cyfrowej zalogować. Do tego niekończące się aktualizacje, łatki poprawiające funkcjonowanie gry, dodatki itp. powodują,że wersja pudełkowa mocno traci na swojej wartości. Takie czasy, że rzadko kiedy tytuł po premierze jest kompletny, że nie wspomnę o tym, że zaraz po zainstalowaniu nie raz, nie dwa - koniecznym jest wrzucenie łatki startowej - lub “Łaty” zajmujące kilka GB danych. Smutne, ale prawdziwe. Sądzę, że z czasem pudełka całkiem znikną i jest to zwyczajnie duch czasu. Trochę szkoda, trochę jest to działanie celowe, na szczęście są też zalety - z wygodą na czele.
P.S. Jeśli można, to z gier jakie chciałbym zobaczyć na następnej generacji - nawiązując do zeszłotygodniowego hydeparku, którego niestety przegapiłem - to najchętniej zagrałbym ponownie w postaci remake’ów: Strike Commander, Syndicate, Interstate ’76, Wing Commander 1-4 oraz nowe wydanie Duny.
Tak więc – cyfrówki na tak, ale jest kilka odstąpień od tej reguły (czasami jednak zbyt wiele)...
Kupuję zawsze nowe, używanych nie uznaję, chyba, że nowego egzemplarza nie idzie kupić lub jego cena jest zbyt zaporowa.
Tak miałem z Mass Effect 3: Collector's Edition, na Xboxa 360. Zarówno ME1 oraz ME2 posiadam kolekcjonerskie, stąd decyzja o ME3 w identycznym wydaniu. Pamiętam, że chyba tylko jedną nówkę znalazłem, ale cena była dla mnie za wysoka, więc padło na używkę. Produkt był w stanie bardzo dobrym, nie posiadał jedynie naszywki N7 i kodów na dlc. Trudno, ale zdobyłem do kompletu. Drugim tytułem, który kupiłem jako używany był Tales of Xilia Day One Edition. Nówka kosztowała około 300 zł, natomiast używka 150. Zamówiłem i okazało się to strzałem w dziesiątkę. Gra tak naprawdę była jedynie bez fabrycznej folii, poza tym zero znaków użycia, co więcej, nawet ani razu nie zostało otwarte pudełko kartonowe, w którym się znajdowała gra wraz z artbookiem.
To były dwa przykłady używek. Najczęściej kupuję też edycje kompletne, o ile takowe są, lub Goty. Jeśli nie, zadowalam się podstawową, ewentualnie poluję na Season Pass w promocji. Jeśli do gry dołączony jest steelbook, to jest to miły akcent, ale nie jest niezbędny. Samych steelbooków nie kupuję. Lubię często wydania oryginalne, np do gry Yakuza 6: Song of Life wykonano eleganckie i gustowne pudełko jak książeczka, to mi się podoba. W nadchodzącym Yakuza Remastered Collection jest podobnie, rozkładane pudełko wraz z pamiątkowym pudełkiem do Yakuza 5. Miły akcent. Kolekcjonerek już nie kupuję, szkoda mi pieniędzy zwyczajnie, nawet do wyczekiwanego Final Fantasy VII Remake wziąłem wersję Deluxe, bo kolekcjonerka była za droga. I tak to u mnie wygląda.
Preferuję pudełka, natomiast nie zamykam się na cyfrowe wydania. Jest trochę gier, które korzystniej opłaca mi się kupić w wersji digital, bo pudełkowa albo nie istnieje, albo cena jest ponownie, zbyt wysoka w stosunku do zawartości. Czasem są to małe perełki Indie, których nie da się zakupić inaczej niż cyfrowo. Więc wolę pudełka, ale cyfrówki są czasem rozsądniejszą opcją, rzadko bo rzadko, ale są. Nie uznaję gier z Plusa, bo to wypożyczanie, dlatego go nie posiadam, akurat pod tym względem Gold jest lepszy. Moim zdaniem. Podsumowując, pudełka > cyfra, z małymi wyjątkami, zależnymi od paru czynników.
Przeczytaj również
Komentarze (78)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych