Remaster Red Dead Redemption potrzebny od zaraz
GTA Trilogy, Red Dead Redemption, Bully, Manhunt... Rockstar Games może opracowywać wiele remasterów. Ja najchętniej chwyciłbym po odświeżenie historii Johna Marstona.
Nie muszę nikomu mówić, że druga połowa ósmej generacji należała do wszelakich remasterów i remake'ów. To, jak ciepło zostało przyjęte chociażby pełne odświeżenie Resident Evil 2 (2019), zachęciło do pracy m.in. Square Enix (Final Fantasy VII Remake), Sony (Demon's Souls (PS5) (co więcej, wiele wskazuje na to, że powstaje The Last of Us Remake)), czy Electronic Arts (Mass Effect: Edycja Legendarna i Dead Space (remake)). Korporacje nie śpią i obserwują, jak zachowują się ich najwięksi rywale.
Pewni swego
Przez większość ósmej generacji mieliśmy okazję przeczytać wiele plotek nt. Rockstar Games, które, wydawać by się mogło, że usnęło w tym temacie. Już parę lat temu w sieci pojawiły się informacje, jakoby amerykańska firma zajęła się odrestaurowaniem Bully, Red Dead Redemption czy starszych odsłon GTA, ale niestety, aż do dzisiaj nie otrzymaliśmy oficjalnego komunikatu potwierdzającego, że rzeczona ekipa nad czymś takim pracuje.
Doniesienia nasiliły się tak naprawdę kilka dni temu, gdy wiele redakcji oraz YouTuberów zrzeszających społeczność serii Grand Theft Auto, na pytanie, czy nadchodzi GTA Trilogy, odpowiedziało: "tak". O remasterze GTA 3, GTA Vice City oraz GTA San Andreas trąbiło się już od dłuższego czasu, więc osobiście odpowiedzi te w ogóle mnie nie zdziwiły. Ba, zapowiedź może być już tuż za rogiem, bo doskonale wiemy, że Rockstar Games współpracuje z Sony, które przecież wciąż ma w planach przygotowanie letniego wydarzenia.
Dzisiaj skupię się natomiast nie na odmłodzonej trylogii GTA, a na Red Dead Redemption. W moim odczuciu jest to produkcja, która - po hucznej premierze Red Dead Redemption 2 - najbardziej zasługuje na odświeżenie. I nie tylko ja tak uważam, ponieważ obserwując SubReddity poświęcone dwóm najważniejszym seriom Rockstar Games zauważyłem, że spora część zainteresowanych z kontynuacją przygód ustatkowanego już Johna Marstona nie miała w ogóle styczności.
Najpierw RDR, a potem GTA Trilogy? Nikła szansa
Nie ma co się dziwić takowym komentarzom, ponieważ RDR 2 prześcignął w sprzedaży RDR już 12 dni po oficjalnej premierze! Wynik ten robi ogromne wrażenie, a tylko przypomnę wszystkim tutaj zebranym, że pierwsza część marki (do 2017 roku) powędrowała do 15 mln odbiorców. Można rzec, że tylko do 15 mln odbiorców, ponieważ RDR 2 pięć miesięcy po ujrzeniu światła dziennego trafiło do 29 mln graczy. Dodatkowo, bazując na najnowszym raporcie kwartalnym Take-Two, do 3 sierpnia najnowszą grę Rockstar Games nabyło ponad 38 miliony zainteresowanych. To ponad 2,5 razy więcej od pierwszego RDR.
Prosta matematyka podpowiada, że z "jedynką" nie miało styczności mniej więcej 23 miliony osób, które w swoim życiu kupiły "dwójkę" - oczywiście zakładając, że wszyscy, którzy zaznajomili się z RDR polecieli do sklepu i nabyli RDR 2. To naprawdę spora część osób i myślę, że chociaż połowa z nich przyjrzałaby się potencjalnemu remasterowi przygody skupiającej się na Johnie Marstonie i jego pogoni za członkami pewnego gangu. Odświeżenie nie będzie kosztowało zbyt dużo, bo wystarczy, że Rockstar Games wprowadzi takie zmiany, jak chociażby BioWare przy pierwszym Mass Effect wchodzącym w skład trylogii komandora Sheparda i większość osób będzie już zadowolona.
Sam preferowałbym w pierwszej kolejności remaster (najlepiej to remake na silniku dwójki, ale wiem, że na niego nie ma jakichkolwiek szans) Red Dead Redemption, a dopiero potem odrestaurowane GTA Trilogy, ale patrząc na to, że wszystkie dotychczasowe odsłony serii Grand Theft Auto sprzedały się łącznie w 345 milionach egzemplarzy, Take-Two sięgnie w pierwszej kolejności po pewniaka, a dopiero później zadba o RDR Remaster. Czekam z niecierpliwością.
Przeczytaj również
Komentarze (77)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych