Najgorzej oceniane popularne gry na Steam. To były prawdziwe wtopy!
Choć w branży gier zawsze dzieje się dużo i trudno wyłuskać pojedyncze miesiące (lub nawet tygodnie), w których jeden temat przoduje, to w ostatnim czasie tak właśnie się stało. A wszystko za sprawą… Premiery gry Redfall od Arkane Studios, na którą wyczekiwało naprawdę sporo osób. A wszystko przez wzgląd na spore obietnice - rewolucja kooperacji, zabawa w wampirzym świecie i przede wszystkim debiut w Game Passie.
Jak wyszło w praktyce? Cóż, chyba wszyscy doskonale wiemy, albowiem będąc na bieżąco z tematami w świecie gier wideo, trudno było jakimś cudem ominąć kwestie średniej optymalizacji, braków zawartości i po prostu monotonnej oraz nużącej rozgrywki. Jasne - przyjemne momenty były i da się znaleźć plusy, ale koniec końców więcej osób narzekało na to, co dostaliśmy, aniżeli chwaliło. Nie wyszło tak, jak miało.
Sytuacja okazała się zła do tego stopnia, iż jeszcze w miniony weekend miałem okazję poinformować Was, iż zgodnie z danymi opublikowanymi przez portal Steam 245, produkcja znalazła się wśród kilkunastu najgorzej ocenianych pozycji z platformy Valve, będąc jednocześnie prawdopodobnie największą na tak wysokim miejscu. Niemniej - na pewno nie jedyną. Dziś przedstawię Wam dziesięć najgorzej ocenianych gier, które śmiało można określić jako popularne.
Resident Evil Re:Verse
Zacznijmy od tytułu, który… Kurczę, sam nie wiem, czy miał prawo się udać. Marka potężna, twórcy doświadczeni, a jednak odbito się od oczekiwań i rozminięto z tym, czego chcieli gracze. Bo rzucenie tego kultowego klimatu w świat sieciówki od samego startu było czymś kontrowersyjnym i właściwie z perspektywy czasu nie może dziwić, że zaledwie 36% recenzji na Steam okazało się pozytywnych.
Battlefield 2042
Tu pewnie nawet nie muszę się przesadnie rozpisywać, wszak jest to jedna z głośniejszych spraw ostatnich lat. I jedna z bardziej wybuchowych oraz kontrowersyjnych premier. Choć po czasie niektórzy gracze zaczęli się przekonywać do samego tytułu, a twórcy w pewnym sensie znaleźli odpowiednią drogę, to mleko zdążyło się rozlać, a niesmak i smród pozostały. Kierunek rozwoju od początku nie był dobry, więc i oceny są złe.
Deus Ex: The Fall
Spin-offy mają to do siebie, że albo się udają i okazują się sukcesami, albo kończą jako kompletna wtopa. W przypadku tej pobocznej części głośnej serii, która początkowo celowała w premierę na smartfony, mieliśmy od czynienia z - niestety - drugą opcją. Grafika na dużych sprzętach wyglądała koszmarnie, fabuła kończyła i zaczynała się na opisie produkcji, a całość wołała o pomstę do nieba. Policzek wymierzony fanom marki.
eFootball
Jest sobie dwóch hegemonów w popularnym podgatunku gier sportowych, którym jest piłka nożna. Mamy bowiem FIFĘ od EA Sports i Pro Evolution Soccer/PES’a od Konami. Oba ze sobą konkurują, starają się iść łeb w łeb, a co kilka lat jedna z marek wysuwa się na prowadzenie, by po czasie oddać tron drugiej. W pewnym momencie jedna z nich (tak, Konami, patrzę na Was) zostaje przemianowana na eFootball i okazuje się kompletną klapą. Tak w skrócie wyglądało zderzenie ze ścianą. 35% pozytywnych opinii na Steam mówi wiele.
Call of Duty: Warzone 2.0
Gdy wydaje się wersję 2.0 swojego ogromnego hitu, to trzeba liczyć się z tym, że oczekiwania fanów będą kosmicznie duże. Należy pamiętać, że będą oni wymagali przynajmniej czegoś na podobnym poziomie dopracowania. Gdy jednak obiecuje się gwiazdy z nieba, a dostarcza niedziałające serwery, fatalną optymalizację, skopaną zawartość i błąd na błędzie, to nie można być zaskoczonym, iż tylko 34% z ponad 20 tysięcy recenzji jest pozytywnych. Przykra sprawa.
Dynasty Warriors 9
Zaskoczeni, że tak daleka (w kontekście liczby odsłon) część serii może wylądować wśród najgorzej ocenianych? Przecież podstawy powinny być już ogarnięte, a w praktyce wystarczy kilka małych zmian, prawda? Jak się okazuje - wcale nie. Nawet z wielkim doświadczeniem można dostarczyć grę koszmarnie zoptymalizowaną i z licznymi brakami w kontekście zawartości. W 2018 roku Keo Tecmo zaliczyło tym tytułem sporą wpadkę.
Stronghold 3 Gold
Dwie pierwsze części kultowej serii były kapitalne. Niemal nieograniczone możliwości i zabawa na wiele dziesiątek (a dla niektórych nawet setek) godzin. Gdy w trzeciej części zabrano sporo opcji, które dostępne były wcześniej, a zastąpiono je… Cóż, wcale ich nie zastąpiono. Grę niestety mocno wyprano z możliwości, co skończyło się obsmarowaniem jej w recenzjach. Zaledwie 30% pozytywnych na Steam jest najlepszym dowodem niskiego poziomu.
Redfall
Wspomniałem o tym tytule we wstępie i wspomnę raz jeszcze w tym miejscu. Ogromne oczekiwania, spore nadzieje i wielki potencjał. Koniec końców nie udało się sprostać temu, w co wierzyli fani i dostarczono mocno okrojoną produkcję z koszmarną optymalizacją i zaledwie kilkoma ciekawymi elementami, które zasługują na uwagę. Wydaje się, że to zaledwie wersja Wczesnego Dostępu. I to bardzo wczesnego, biorąc pod uwagę oceny.
RollerCoaster Tycoon World
Kolejny przykład niezwykle głośnej marki, która pomimo wielkiego doświadczenia deweloperów, odbiła się od premiery. W tym przypadku powód był prosty i nie trzeba go wcale szukać za kurtyną niezłych rozwiązań. Gra była całkowicie niestabilna w momencie premiery. Potrafiła się wyłączać w losowych momentach, zacinać podczas budowy i bugować dosłownie cały czas. Można było zwariować, serio.
War of the Three Kingdoms
Nieczęsto można trafić na grę, której oceny jest „przytłaczająco negatywna”. A w przypadku tego tytułu, który raczej nie jest rozpoznawalny w naszym kraju, mówimy właśnie o takim przypadku. Ponad 24 tysiące ocen i zaledwie 14% pozytywnych. To niechlubny rekord platformy, jeśli weźmiemy pod uwagę tylko gry z podobnie dużą grupą odbiorców. A może jest tu ktoś, kto miał przyjemność zagrać? Dajcie znać!
Przeczytaj również
Komentarze (84)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych