Netflix

Nie potrzeba nam tylu platform streamingowych. Niebawem połowa pójdzie do piachu

Łukasz Musialik | 22.10.2023, 16:00

Pewnie jak większość z Was jestem od lat stałym obserwatorem rynku usług streamingowych. Zauważyłem, że w ostatnim czasie powstało wiele nowych platform, które próbują konkurować ze sobą o widzów i twórców. To są naprawdę małe platformy i to na tyle, że ciężko jest je znaleźć, wpisując w wyszukiwarkę ogólną nazwę „VOD” itp. Może to słabe SEO, albo konkurencja jest tak liczna. 

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że konkurencja jest (niezwykle) duża, ale to wina pomniejszych adresów i firemek, która stwarzają iluzję i wcale ze sobą nie konkurują, a zapewne wiele z nich ma jednego właściciela (no wiecie coś na zasadzie Media Markt i Saturna).  Po odpowiedniej opłacie oferuje nam oglądanie filmu, na który może nawet nie mieć licencji. Ale takie twory żerują raczej na produkcjach poszukiwanych, których nie można obejrzeć z jakiegoś powodu nigdzie, ani znaleźć w mniej legalny sposób w odmętach sieci. Ehh… 

Dalsza część tekstu pod wideo

No ale trochę odbiegłem od tematu, bo uważam, że nie potrzeba nam tylu tych dobrze „znanych” i legalnych platform do oglądania filmów i seriali. Niektóre z nich oferują ekskluzywne produkcje, inne atrakcyjne ceny (przez chwile, aby zaciągnąć widza) lub bogaty katalog. Jednak uważam, że taka sytuacja nie jest korzystna ani dla odbiorców, ani dla branży. I przedstawię na to moje argumenty, dlaczego uważam, że nie potrzeba nam tylu platform streamingowych i dlaczego połowa z nich pójdzie niebawem do piachu.

Za dużo platform, za mało jakości

VOD

Pierwszym problemem związanym z nadmiarem platform streamingowych jest to, że obniża to jakość oferowanych treści. Zamiast skupiać się na tworzeniu oryginalnych i ambitnych filmów i seriali, wiele platform stawia na ilość i powielanie schematów. Efekt jest taki, że widzowie są zalewani niskobudżetowymi produkcjami, które nie wnoszą nic nowego do kultury filmowej. Jak powiedział kiedyś znany reżyser Martin Scorsese: 

„Streaming stał się teraz naszym głównym źródłem oglądania filmów. Niektóre z nich są wspaniałe. Ale niestety wiele z nich to tylko treści - słowo, które teraz jest używane w biznesie dla wszystkiego i niczego.”

Za dużo platform, za dużo kosztów

Disney

Drugim problemem związanym z nadmiarem platform streamingowych jest to, że podnosi koszty widzom. Bo przecież, aby móc oglądać wszystkie interesujące nas produkcje, musimy subskrybować wiele różnych usług, co oznacza większe wydatki na abonamenty. Niemniej często jest tak, że właśnie opłacamy jakąś usługę dla jednego lub dwóch seriali. Według badań przeprowadzonych przez firmę analityczną Ampere Analysis, Polak średnio wydaje na usługi streamingowe około 40 złotych miesięcznie. To więcej niż za np. relatywnie tanią ofertę telewizji kablowej. 

Co więcej, wiele platform stosuje politykę podnoszenia cen abonamentów co jakiś czas, co dodatkowo obciąża portfele konsumentów. Netflix, jak i inne firmy właśnie w tej chwili podniosły ceny w USA, Anglii i Francji. Nauczeni doświadczeniem możemy być pewni, że też dostaniemy po kieszeni. Niby niewiele, bo w przypadku Netflixa wyjdzie to na nasze jakieś 8-10 zł więcej, ale firmy te będą robić to co jakiś czas i to w nieskończoność. Wymyślając różne powody, bo mogą.

Za dużo platform, za mało przejrzystości

TV

Trzecim problemem związanym z nadmiarem platform streamingowych jest to, że utrudnia to widzom orientację w ofercie i dostępności treści. Każda platforma ma swoją własną aplikację, interfejs i algorytm rekomendacji. Nie ma jednego uniwersalnego miejsca, gdzie można by sprawdzić, gdzie i kiedy można obejrzeć dany film lub serial. Dodatkowo, wiele platform często zmienia swój katalog, usuwając lub dodając tytuły bez uprzedzenia. To sprawia, że widzowie muszą ciągle śledzić zmiany i aktualizować swoje listy.

Dlaczego uważam, że połowa platform streamingowych upadnie? Jak nie na świecie, to przynajmniej w Polsce (lub zmieni się ich oferta). Za całkowity brak lojalności i zaangażowania widzów. Według badań Krajowego Instytutu Mediów (ostatnie takie dane z 2022 roku), tylko 12,9% Polaków korzysta z platform streamingowych. Oznacza to, że większość odbiorców wciąż preferuje tradycyjne media, takie jak telewizja czy radio. Ponadto, wielu użytkowników streamingu nie jest wiernych jednej platformie, ale często zmieniają abonamenty w zależności od dostępności i atrakcyjności treści. Jak podaje portal, średni czas oglądania na platformach streamingowych na żywo wynosi tylko ponad godzinę dziennie. To znacznie mniej niż na telewizji, gdzie średni czas oglądania wynosi ponad 4 godziny dziennie. Brak lojalności i zaangażowania widzów sprawia, że platformy streamingowe mają trudność w budowaniu trwałych relacji z odbiorcami i utrzymaniu ich zainteresowania. 

Co zrobić?

Koleś ogląda TV

Moim zdaniem rozwiązaniem tych problemów jest zmniejszenie liczby platform streamingowych i skonsolidowanie rynku. Uważam, że wystarczy nam kilka dużych graczy, którzy będą oferować wysokiej jakości treści za rozsądną cenę i będą dbać o przejrzystość i stabilność swojej oferty. Taka sytuacja byłaby korzystna zarówno dla widzów, którzy mieliby łatwiejszy dostęp do interesujących ich produkcji, jak i dla branży, która mogłaby skupić się na tworzeniu lepszych filmów i seriali. 

Nie jest to jednak łatwe zadanie, ponieważ wiele platform ma silne zaplecze finansowe i fanów. Dlatego uważam, że połowa z nich pójdzie niebawem do piachu, ponieważ nie będą w stanie utrzymać się na rynku w obliczu rosnącej konkurencji i zmieniających się preferencji widzów. Jak powiedział kiedyś znany producent Harvey Weinstein: „Streaming to przyszłość. A przyszłość zawsze jest niepewna.” Dlatego uważam, że tylko te platformy, które będą oferować unikalne i wysokiej jakości treści, będą w stanie przetrwać na rynku. Reszta pójdzie niebawem do piachu.

Źródło: własne
Łukasz Musialik Strona autora
Pasjonat gier od samego dzieciństwa, kiedy to swoją pierwszą konsolę dostał od rodziców. Od tamtej pory zafascynowany grami i ich światem, ponieważ jako dorosły uważa, że to nie tylko rozrywka, ale także sztuka, która może nas uczyć, inspirować i poruszać emocje. Nieustannie poszerza swoją wiedzę i doświadczenie w dziedzinie gier i konsol, aby móc dostarczać innym jak najbardziej wartościowe treści.
cropper