PS Store na PSP zamknięty, ale gry wciąż można kupować poprzez PS3 lub PS Vitę

Dragon Ball, Naruto i wiele więcej... Najlepsze gry na bazie anime na PSP

Kajetan Węsierski | 22.08, 21:30

W ubiegłym tygodniu, dość niespodziewanie, zakiełkowała we mnie chęć zebrania wszystkich wydanych na konsole PlayStation gier z uniwersum Naruto. Troszkę tego przez lata było, ale - co by nie mówić - nie jest to na pewno zadaniem nieosiągalnym. Zwłaszcza jeśli dodamy do tego fakt, że w gruncie rzeczy ceny produkcji z ninja-blondaskiem nie są z drugiej ręki specjalnie wysokie. Wszystko do zrobienia. 

Zacząłem zabawę, udało mi się dokończyć zestaw na PlayStation 2 i postanowiłem przejść na PSP. A wtedy, jak za dotknięciem magicznej różdżki, poczułem ogromną ochotę, by sięgnąć po gry Naruto na tę konsolę, do których mam dostęp. Tak zrobiłem i… Dopiero wtedy zadziały się prawdziwe czary. Poczułem się, jakby ktoś wsadził mnie do wehikułu czasu, a następnie wysłał kilkanaście lat wstecz, do beztroskiego dzieciństwa. 

Dalsza część tekstu pod wideo

To natomiast zachęciło mnie, by jeszcze bardziej pokopać w odmętach pamięci i przypomnieć sobie więcej fenomenalnych gier na bazie kultowych anime, z którymi miałem do czynienia na przenośnej konsoli od Sony. I co tu dużo pisać - właśnie tym się dzisiaj zajmiemy. Przygotowałem osiem produkcji, które fani japońskich shonenów, którzy są w posiadaniu PSP, zdecydowanie powinni spróbować! 

Naruto: Ultimate Ninja Heroes 2: The Phantom Fortress

Zacznę od produkcji, która była pierwszą, po jaką w życiu w kontekście PSP i gier anime sięgnąłem. Do dziś wspominam ją cudownie. Jasne, obecnie czuć archaizmy, a graficznie nigdy nigdy nie stała na wysokim poziomie, ale błędem byłoby pominąć ją w takim zestawieniu. I warto zagrać nawet dziś - choćby ze względu na fabułę, która pozwala rozegrać wątek przygotowany specjalnie dla samej gry. Filler, ale przyjemny. 

Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Impact

I jeszcze raz Naruto - tym razem najnowsza i ostatnia odsłona Ultimate Ninja, jaka pojawiła się na PlayStation Portable. Choć mamy tu oczywiście tryb pojedynków, to zdecydowanie więcej frajdy dostarcza tryb fabularny, który mocno przerasta te z kilku ostatnich pełnoprawnych pozycji. Dostajemy stosunkowo zamknięte areny, po których możemy się poruszać, mierząc się z dziesiątkami przeciwników i okazyjnie pojawiającymi się bossami - trochę na wzór gier musou. 

One Piece: Romance Dawn

Jeśli One Piece Wam nie siedzi, to i tutaj nie znajdziecie wiele przyjemności z gry. Jeżeli natomiast jesteście fanami Luffy’ego i jego załogi, a na pierwsze rozdziały patrzycie z serduszkami w oczach i dużą dawką nostalgii, to cudownie się tu odnajdziecie. Akcyjniak oferujący turowe pojedynki nie jest może grą odkrywczą, ale naprawdę świetnie oddaje klimat początków anime od Eiichiro Ody. 

Dragon Ball Z Shin Budokai

Na PlayStation Portable nie mogło oczywiście zabraknąć także gier z uniwersum Smoczych Kul. A jedną z tych, na które warto zwrócić uwagę jest Shin Budokai (zarówno pierwsza, jak i druga odsłona). Mamy tu do czynienia - w prostych słowach - z przenośnym odpowiednikiem serii Budokai z PlayStation 2. Dostajemy więc masę postaci, dwuwymiarowe areny i taki także styl pojedynków. 

Dragon Ball Z: Tenkaichi Tag Team

A jeśli bliżej Wam do serii Budokai Tenkaichi, która oferuje rozgrywkę w trójwymiarze, to zdecydowanie lepiej odnajdziecie się w Tenkaichi Tag Team wydanym na PSP w 2010 roku. I tak, jak poprzedniczka była mniejszą wersją gry z PS2, tak tu mamy do czynienia z czymś, co w mocnym uproszczeniu można określić jako mniejszego brata legendarnego Budokai Tenkaichi 3. Ja spędziłem tam mnóstwo godzin. 

Yu-Gi-Oh 5D's Tag Force

Przejdźmy jednak do produkcji nieco mniej znanych. I jako osoba, która przez lata fascynowała się karcianką Yu-Gi-Oh (zarówno w odsłonie animowanej, jak i tej rzeczywistej, turniejowej), nie mogłem nie kupić lata temu gry, która pozwalała nam na rozgrywanie zażartych pojedynków przy pomocy zaklętych kart. Produkcja miała swoje wady, ale dla fanów uniwersum była niczym spełnienie marzeń. 

Sword Art Online – Infinity Moment 

Podobnie wyglądało to w przypadku gry na bazie Sword Art Online. Tytuł wydany w 2013 roku nie jest idealny. Ma wiele minusów - jak choćby dość płytko nakreślona fabuła i cały ekran zawalony HUD-em - ale nie brakuje tu zalet. Przede wszystkim, jest to jedna z najlepiej prezentujących się gier anime na PSP. Serio, wygląda znakomicie - spójrzcie na poniższy materiał i sami zrozumiecie, skąd taki zachwyt. 

Bleach: Heat the Soul 7

I na koniec przypadek wyjątkowy - nigdy nie miałem tej gry na własność. Udało mi się ją swego czasu pożyczyć i gdy już przekopałem się przez menu (wszak tytuł był po japońsku), nie mogłem się oderwać od licznych pojedynków. W tamtych czasach nie miałem alternatywy, by samemu pomachać mieczami z Bleacha, więc stanowiło to swego rodzaju spełnienie marzenia. Takiego na naprawdę wysokim poziomie. Liczę, że nadchodząca produkcja rozbudzi podobnie pozytywne emocje. 

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper