
Nie tylko Westworld. Dziesięć seriali, którym należy się właściwe zakończenie
Jednym z trendów w serialowej rozrywce zdaje się w ostatnim czasie powrót do tytułów święcących triumfy jeszcze w poprzedniej dekadzie, czego najlepszym przykładem jest wielka popularność nowego “Dextera”. Osobną kategorię stanowią produkcje początkowo pomyślane na kilka sezonów, które jednak zostały skasowane przez serwisy streamingowe, mimo głośnego oporu ze strony ich fanów.
Żyjemy w czasach ogromnej nadprodukcji seriali, realizowanych dla największych serwisów streamingowych, której najczęściej towarzyszy poczucie kompletnego zagubienia, jeśli chodzi o ocenę realnej popularności konkretnych tytułów. Dotyczy to zwłaszcza serii od początku zaplanowanych jako długie, kilkusezonowe i zamknięte opowieści, które często nie dostają szansy rozwinięcia i zostają skasowane po zaledwie jednym sezonie. Coraz częściej mamy jednak do czynienia z przypadkami odkupywania konkretnych tytułów przez inne platformy, co w ostatnich latach miało miejsce choćby w przypadku “Cobra Kai”, “Warrior” czy też “Snowpiercerem”.
Głośnym rodzimym powrotem tytułu sprzed lat jest choćby polski “Glina”, który w końcu - po dekadach oczekiwania - ma się w końcu doczekać planowanego od początku trzeciego sezonu, niestety już prawdopodobnie bez Jerzego Radziwiłowicza w roli komisarza Gajewskiego. Serial Władysława Pasikowskiego to przykład produkcji o już ustalonej marce, mający całkiem spore grono fanów, które z pewnością chętnie zobaczy jego kontynuację. Dotyczy to również wielu innych tytułów, których skasowanie spotkało się swego czasu z mocnym oporem ze strony ich fanów. Wybraliśmy dziesięć tego typu przypadków.




Mindhunter
To właśnie serial, za którym stał David Fincher, jest tytułem najczęściej pojawiającym się w podobnych zestawieniach. Nie ma się jednak czemu dziwić. “Mindhunter” z wyjątkową gracją łączy bowiem to co realne z absolutną fikcją, w niezwykle sugestywny sposób pokazując rodzącą się dopiero nową gałąź kryminalistyki, jak również codzienne rozterki policjantów, zajmujących się wnikaniem w umysłowość najgroźniejszych przestępców. Brak kontynuacji związany jest ponoć z faktem, iż produkcja ta jest bardzo droga i wcale nie oglądana tak często przez użytkowników Netflixa, dlatego trudno przypuszczać by była kiedykolwiek kontynuowana w tym kształcie.
Archiwum 81
Oparty na znanym podcaście udany serial w konwencji horroru, w którym ważną rolę pełniły kasety VHS zakończył się potężnym cliffhangerem, po którym widzowie wręcz domagali się rozwinięcia. Niestety produkcja z Mamadou Atie i Diną Shihabi okazała się zbyt droga i chyba nie aż tak popularna, by ją kontynuować, co może dziwić biorąc pod uwagę początkowe informacje o całkiem sporej oglądalności.
The OA
Serial duetu Brit Marling-Zal Batmanglij zadebiutował w 2016 roku i był jedną z najoryginalniejszych produkcji serialowych w tamtego roku. Spore zainteresowanie tym tytułem sprawiło, że doczekał się on jeszcze jednego sezonu, kompletnie odmiennego od pierwszego, a następnie został skasowany, mimo iż wspomniany duet planował go na pięć odsłon. Oboje powrócili po latach przerwy jako twórcy serialu FX “Morderstwo na końcu świata”.
Tabu
Osadzony w niezwykle interesującym momencie w historii serial z Tomem Hardym w roli głównej pojawił się w wielu zestawieniach najlepszych produkcji serialowych w 2017 roku, a choć nie był dziełem pozbawionym wad i tak wyróżniał się na tle wielu ówczesnych produkcji, po czym słuch o nim zaginął. Być może było to spowodowane brakiem zainteresowania ze strony szefostwa HBO, a może zwyczajnym przepracowaniem Stevena Knighta, zaangażowanego w kilka różnych projektów. Z jednego z ostatnich wywiadów z Hardym wynika jednak, że tytuł ten może niedługo powrócić.
1899
Klasyczny przypadek pamięci złotej rybki czy też ostateczne potwierdzenie tezy, że w tej branży obecnie nie ma już miejsca na sentymenty? Duet Baran Bo Odar-Jantje Friese dostarczył Netflixowi jeden z najlepiej ocenianych seriali w historii platformy, a ich nowa produkcja od początku była pomyślana również na trzy sezony. Samo zakończenie sugerowało, ze rozpatrywanie jej z perspektywy pierwszej odsłony nie ma sensu, tym mocniej boli jej ostateczne anulowanie, nawet jeśli dotąd nie prezentowała się ona tak mocno jak ich poprzedni tytuł.
Carnivale
Najbardziej popularnym wyborem serialu przedwcześnie zakończonego, a mającego już ponad 20 lat jest oczywiście “Firefly” Jossa Whedona, jednak zdecydowanie lepiej pasuje tu “Carnivale”. Jego twórca, Daniel Knauf początkowo planował bowiem scenariusz złożony z sześciu sezonów, a produkcja ta miała w swoim czasie ogromną bazę fanów, wyjątkowo gniewnie reagujących na informację o zakończeniu produkcji na drugim sezonie.
Hannibal
Z całą pewnością jedna z najciekawszych i najambitniejszych produkcji o seryjnych mordercach, wykorzystująca słynną książkową trylogię Thomasa Harrisa w zupełnie inny sposób niż zrobiły to wszystkie wcześniejsze filmy. Niezwykle wysmakowana wizualnie seria była początkowo planowana na pięć sezonów, ale mało kto spodziewał się tego, że dostanie szansę choćby w trzech, które ostatecznie wyprodukowano. Wymarzona kontynuacja jej dziś wiązałaby się pewnie z ogromnym ryzykiem, choć też mogłaby trafić w odpowiedni czas.
The Society
Netflixowa seria miała niezwykle interesujący punkt wyjścia, zwłaszcza dla produkcji teoretycznie przeznaczonych dla nastolatków. Grupa młodych ludzi pewnego dnia trafia bowiem do miejsca jako żywo przypominającego ich rodzinne miasto, ale pozbawionego dorosłych. Bohaterowie z jednej strony starają się dociec co tak naprawdę się stało, a z drugiej - niczym w klasycznym “Władcy much” - ustalić nową hierarchię społeczną i system władzy. Niestety ten interesujący koncept pozwolił twórcom na rozwinięcie tylko w jednym sezonie.
Lakers: Dynastia Zwycięzców
Znakomita produkcja MAX, opowiadająca o kluczowym dla nowoczesnej koszykówce momencie w historii, tzw. Showtime Lakers, która wpłynęła na prawdziwy boom zainteresowania jednymi z najbardziej atrakcyjnych obecnie rozgrywek na świecie. Znakomity scenariusz i doskonale dobrani aktorzy, wśród których błyszczą wcale nie zdobywca Oscara Adrien Brody, tu również fantastyczny jako Pat Riley, ale przede wszystkim mocno podobni do swych pierwowzorów Quincy Isiah, Salomon Hughes, a także Sean Patrick Small. I w momencie, gdy historia Magica Johnsona i Jeziorowców wchodziła w najbardziej interesujący okres zadecydowano o skasowaniu produkcji, co zdaje się kwintesencją obecnych problemów z platformami streamingowymi.
Nocne niebo
Brutalna szczerość nakazuje powiedzenie, że ten serial na papierze wręcz nie miał szans na kontynuację. Za głównych bohaterów obrał sobie bowiem starszą parę małżeńską, graną przez Sissy Spacek i JK Simmonsa, których dotychczasowe życie trudno uznać statecznym, biorąc pod uwagę naturę ich wspólnego sekretu. Im bliżej końca tym serial coraz ciekawiej się rozwijał, także dzięki świetnej roli Piotra Adamczyka, dlatego też ciężko nie wymienić go na liście produkcji, które powinny się doczekać kontynuacji.
Przeczytaj również






Komentarze (18)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych