
Fallout 3 następnym remasterem Bethesdy po Oblivionie. 10 powodów, dlaczego to dobry wybór
Według przecieków, którymi dysponujemy, Bethesda już rozpoczęła prace nad tworzeniem kolejnego remastera po Oblivionie. Prawie na pewno odświeżanym tytułem jest Fallout 3.
Potwierdziły się przecieki sprzed kilku lat, związane z postępowaniem FTC w sprawie przejęcia przez Microsoft Activision. Na dokumentach z tego okresu widniały informacje, że firma szykuje remaster Obliviona oraz... Fallouta 3. W takiej sytuacji pogłoski o kreowaniu odświeżonej wersji postapokaliptycznej przygody nabierają ogromnej wiarygodności i stają się w zasadzie pewniakiem.
Oczywiście najbardziej z grona Falloutów wydanych przez Bethesdę na remaster zasługuje Fallout New Vegas, który po latach słusznie uzyskał status ponadczasowego klasyka. Sytuacja prawna z tym dziełem Obsidian wydaje się jednak bardziej skomplikowana niż z Falloutem 3 i jeśli kiedykolwiek powstanie taki remaster, to pewnie trzeba będzie poczekać na niego jeszcze wiele lat. Dlatego tym razem skupiamy się na temacie Fallout 3.




Doskonałe radio i muzyka
Fallout 3 był w pewnym sensie przełomowy w swoim gatunku za sprawą wykorzystania stacji radiowej, z charyzmatycznym prowadzącym, który puszczał w grze staroświeckie piosenki blues nad rhythm (ten gatunek pojawiał się już wcześniej w marce, ale tylko jako ciekawostka). Taka wesoła muzyka jest doskonałym kontrapunktem do makabrycznej, strasznej rzeczywistości postapokalipsy. Podobnie jak piękne utwory skomponowane przez Inona Zura.
Gunplay łatwy do ulepszenia na bazie Fallout 4
Gunplay z Fallout 3 był już dosyć anachroniczny 17 lat temu. Daltego uważam, że warto byłoby w remasterze go poprawić. Najlepiej byłoby na tym polu posłużyć się istniejącą już logiką/animacjami z Fallout 4
Dialogi między wrogami
Nie wiem czemu Bethesda odeszła od tego motywu w swoich kolejnych grach, bo to jest po prostu genialne. W Fallout 3 można usłyszeć rozmaite wynurzenia postaci pobocznych, podczas skradania się po lokacjach wypełnionych wrogami. W szczególności supermutanci mają ciekawe rzeczy do powiedzenia i warto się im przysłuchiwać.
Nieprzesadzone motywy humorystyczne
W F3 pojawia się trochę zwariowanego humoru i uważam, że są to motywy wypadające bardziej przekonująco, niż w Fallout 4 i F76. Jednym z lepszych przykładów jest tutaj zadanie "Superhuman gambit", w którym wcielamy się w rozjemcę między dwoma osobami zachowującymi się i wyglądającymi jak komiksowi superbohaterowie.
Nienachalna fabuła na drugim planie
Bethesda zrobiła w Fallout 3 to, co potrafi najlepiej: stworzyła otwartą piaskownicę do zabawy dla miłośników RPG akcji. Nienachalna i nieprzytłaczająca naszych działań warstwa fabularna gry to tylko tło dla totalnej swobody, jaką otrzymujemy w F3. Wiele osób preferuje właśnie taki styl narracji.
Nieliniowe, dobrze zaprojektowane zadania poboczne
Stopień swobody w podchodzeniu do różnych zadań i problemów w Fallout 3 jest imponujący. Każdy zna przykład miasta, które da się w F3 dosłownie zmieść z powierzchni ziemi, a takich questów, gdzie decydujemy o losach całych społeczności jest tu znacznie więcej. Fallout 4 niestety nigdy nie wspiął się na taki poziom.
Historie ukryte w rekwizytach (environmental storytelling)
Trudno znaleźć polski odpowiednik dla popularnego w branży angielskiego terminu, więc posłużę się w tym miejscu językiem Szekspira: Fallout 3 ma niezwykle dobry "environmental storytelling". Lokacje opowiadają tutaj całe historie przez setki rekwizytów, które są rozłożone w miejscówkach w nieprzypadkowy sposób (koronnym tego przykładem są wtulone w siebie szkielety pewnego małżeństwa, które otrzymało korespondencję z odmową przyjęcia do Schronu, a ten list można znaleźć w skrzynce). Grafika mocno się zestarzała przez te lata, dlatego remaster mógłby przywrócić w pełni chwały ten aspekt Fallout 3.
Znacznie mroczniejszy klimat niż w Fallout 4
Fallout 3 to może nie poziom mroku, jak w najpoważniejszym, pierwszym Falloucie, ale Bethesda i tak potrafiła wejść tutaj na poziom makabry i horroru, którego próżno szukać zarówno w F4, jak i F76. To dla mnie jedna z atrakcyjniejszych cech F3 - ta gra rzeczywiście sprawia wrażenie działań w strasznej, postkapitalistycznej rzeczywistości.
Mechanizm leczenia bohatera łatwy do poprawienia
Główny błąd game designu, jaki popełniła Bethesda w Fallout 3, dotyczy systemu leczenia bohatera. Chodzi o to, że leczenie bohatera jest dziecinnie proste, o ile tylko posiadamy odpowiednie zapasy. Stimpacki natychmiast odnawiają HP, co zabija wyzwanie w grze. Wystarczy jednak, że Bethesda wprowadzi tutaj cooldown (co uczynili już fani w modach) lub prosty timer, by system nabrał rumieńców.
Przerażające motywy rodem z horrorów
Fallout 3 ma kilka lokacji i motywów, które do dzisiaj wywołują gęsią skórkę (vide fenomenalny Budynek Dunwich). Nawet zdziczałe ghule z F3 były straszniejsze niż w Fallout 4 (m.in. za sprawą warstwy audio). Fajnie byłoby zobaczyć i usłyszeć te motywy upiększone w remasterze.
Przeczytaj również
![The Last of Us (2023) - recenzja 6 odcinków 2. sezonu serialu [max]. Złudna sielanka [Aktualizacja]](https://pliki.ppe.pl/storage/44b1c65b286477e358c0/44b1c65b286477e358c0.jpg)





Komentarze (101)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych