GreedFall zapewni wielką opowieść z ogromnymi bestiami. Pierwsze wrażenia z gry
Spiders kolejny raz próbuje swoich sił w trzecioosobowym RPG-u. Twórcy ponownie wrzucą graczy do nowego świata, ale zespół może w końcu znaleźć miejsce, w którym opowie więcej niż jedną historię. GreedFall ma szansę wprowadzić Francuzów do pierwszej ligi.
Na pokazie GreedFall miałem okazję zapoznać się z samym początkiem historii. W produkcji wcielimy się w jednego z kolonizatorów, który odwiedzi odległą, tajemniczą wyspę. Bohater jako jeden z panów ma przejąć teren i pokazać tubylcom jedyny słuszny kierunek życia, jednak jak możecie się spodziewać – miejscowi nie zamierzają podporządkowywać się mężom z odległej krainy.
GreedFall – widzisz i mówisz „Spiders”
To właśnie świat sprawił, że z większym zainteresowaniem zapoznawałem się z kolejnymi elementami GreedFall, ponieważ deweloperzy (w końcu!) serwują lokacje, które nie tylko wyglądają świetnie, ale sama otoczka związana z inkwizycją, podbijaniem tubylców oraz konfrontowania się z okoliczną naturą potrafi zaciekawić. Deweloperzy nadal nie wyleczyli produkcji z kilku swoich typowych problemów, bo choć tym razem bohater nie porusza się tak sztywno jak jego poprzednicy, to jednak nadal mimika twarzy podczas dyskusji prezentuje się drętwo, od czasu do czasu lokacje są niepokojąco puste, a twórcy wciąż nie opanowali sztuki castingów, więc niektóre głosy nie pasują do bohaterów.
Na szczęście tym razem lepiej wypada protagonista, który wyraźnie nie chce pogodzić się ze wszystkimi decyzjami kolonizatorów. Nawet na prezentacji postać wydała mi się ciekawa i może to mieć związek z mocniejszym zaakcentowaniem dyplomacji, bo podczas dyskusji mamy teraz chętniej skłaniać rywali do poddania się lub wykorzystania przeciwników do swoich potrzeb. W grze pojawią się oczywiście trudne wybory, które wpływają na najbliższe wydarzenia, ale jednocześnie zapewnią długofalowe konsekwencje.
Studio ponownie nie zdecydowało się na w pełni otwarty świat, a cała mapa została podzielona na 16 ogromnych miejscówek, w których znajdziemy trzy duże miasta. Każda miejscówka posiada swoje charakterystyczne elementy, a jeszcze cały czas mamy wpadać na rdzennych mieszkańców, którzy również posiadają swoje większe lub mniejsze osady. Oczywiście podzielenie terenów sprawia, że od czasu do czasu zobaczymy ekran wczytywania, ale przynajmniej w trakcie pierwszych testów nie narzekałem na zbyt długie loadingi.
GreedFall – trochę pauzy, trochę akcji
Obiecująco zapowiada się walka, bo autorzy nadal pozwolą na dynamiczną akcję, podczas której korzystamy ze zdolności jednocześnie trzech bohaterów (dwóch towarzyszy). W trakcie bardziej wymagających starć możemy wrzucić taktyczną pauzę i następnie zadecydować o losach rywalizacji – jest to istotne, bo kreator herosa oferuje około 80 zdolności, technik oraz atrybutów i wszystkie elementy mają w istotny sposób wpływać na postać oraz nasze możliwości. Pojedynki także wyglądają efektowniej względem poprzednich projektów Spidersa – bohater płynniej podbiega do bestii, zadaje kilka ciosów, odskakuje, a następnie rzuca dwoma czarami i zbiera rozrzucone przez przeciwnika błyskotki.
Zmagania mogą okazać się prawdziwą ozdobą GreedFall, ponieważ w nowo podbijanym świecie napotkamy na rozbudowaną faunę, której przedstawiciele nie będą uśmiechać się swoimi wielkimi ślepiami widząc kolonizatorów. W grze spotkamy na swojej drodze ponad 50 różnorodnych bestii, które posiadają różne wersje, a jednocześnie deweloperzy w kluczowych miejscach oraz wydarzeniach zaoferują nam pojedynki z gigantycznymi rywalami – w całym świecie znajdzie się aż siedem epickich bitew. Nawet na prezentacji (sam początek gry) miałem okazję doświadczyć spotkania z większym drzewcem przypominającym jednego z rywali Geralta. Twórcy obiecują wymagające batalie, podczas których będziemy musieli wykazać się świetną znajomością bohatera oraz współtowarzyszy.
W trakcie rozmowy z twórcami odniosłem wrażenie, że GreedFall ma dzielić się na dwie części – starcia z bestiami / tubylcami oraz ogrom dyskusji. Tytuł będzie przeładowany dialogami, ponieważ zespół chce tym razem skupić się na wspomnianej wcześniej dyplomacji. Będziemy rozmawiać, wybierać, a gdy coś nie pójdzie po naszej myśli, to po prostu wyciągniemy miecz i zaczniemy rzeź. Na pokazie widziałem właśnie jedną z takich scen – niektórzy kolonizatorzy siłą chcą wprowadzać swoje religię, nie godzą się na jakiekolwiek ustępstwa i potrafią za swoją wiarę wyruszyć do walki, a gdy ktoś nie podziela ich zdania to... Wrzucają niegodziwca na ruszt.
GreedFall = Bound by Flame + The Technomancer
Spiders stawia na kompletną fikcję, w której każde zadanie mamy wykonać na przynajmniej dwa sposoby – pracownicy studia nie wchodzili tutaj w szczegóły, ale raczej możemy spodziewać się typowej walki lub właśnie dyskusji. Istotną rolę w całym świecie odegra także system zmiany pory dnia, ponieważ niektóre aktywności będą dostępne przykładowo tylko nocą, a autorzy przy tym wszystkim nie zapomną o rozbudowanym systemie reputacji. Standardowo za nasze czyny będziemy nagradzani punktami, a dodatkowo świat ma żywo reagować na decyzje oraz wybory – nawet ubicie większej bestii zostanie odpowiednio zaakcentowane.
O jednym nie mogę zapomnieć – GreedFall ma zapewnić przynajmniej 40-45 godzinną zabawę i w tym czasie poznamy w zasadzie tylko główny wątek. Gdy zdecydujemy się wyczyścić mapę, biegać za kolejnymi przeciwnikami, szukać potężniejszych przeciwników i skompletować najpotężniejsze bronie, to musimy poświęcić na pozycję około 60 godzin. Jeden z twórców podkreślił, że gra zapewni więcej atrakcji od dwóch poprzednich (łącznie!) RPG-ów wykreowanych przez francuską ekipę. Pewnie ktoś może rzucić „Panie! Jakość a nie ilość”, ale to co już zobaczyłem skłania mnie do refleksji – tym razem jest więcej jakości i znacznie więcej zawartości.
GreedFall – pozwoli wskoczyć deweloperom na wyższy poziom?
Trudno oczywiście powiedzieć, jak to wszystko będzie wyglądać w ostatecznym rozrachunku, ale przyglądając się kolejnym fragmentom i The Technomancer. Najnowszy tytuł od początku intryguje światem, zachęca do siebie sporymi bestiami, a to wszystko jest jeszcze ubrane w niezłą intrygę związaną właśnie z podbojem, inkwizycją i wciskaniem na siłę wiary pomiędzy cztery litery.
Twórcy nadal nie byli gotowi do zaprezentowania ostatecznej daty premiery, ale fani gatunku muszą pamiętać o nazwie „GreedFall”. Przed nami nadal porządna kampania marketingowa, która przybliży projekt, ale bez wątpienia produkcja może okazać się pozytywną niespodzianką następnych miesięcy.
Przeczytaj również
Komentarze (13)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych