Fast RMX - recenzja gry
Patrząc po portalach internetowych i głosach w sieci, można by pomyśleć, że jedyną grą, a na pewno jedyną grą wartą uwagi na start Nintendo Switch jest najnowsza Zelda. W sumie nic dziwnego, jednak warto zwrócić uwagę na inny, mniej znany cyfrowy hit. Zapnijcie pasy, bo będzie bardzo, bardzo szybko. Oto Fast RMX.
Premiera Switcha kojarzona jest przede wszystkim z premierą nowej Zeldy. Trochę szkoda, bo razem ze sprzętem wyszło kilka innych gier, a wśród nich mały, bo ważący niecały 1GB hit od magików z Shin'en Multimedia – Fast RMX o którym poniższy tekst traktuje.
Pod koniec roku 2015, Shin'en Multimedia wydało na Wii U grę wyścigową Fast Racing NEO będącą swoistym duchowym spadkobiercą gier z serii Wipeout i F-Zero, która z miejsca została doceniona przez fanów i recenzentów. Dlaczego o niej wspominam? Bo Fast RMX jest w zasadzie tą samą grą, odpowiednio usprawnioną. W cenie 80 PLN otrzymujemy całą zawartość Fast Racing NEO wraz z wydanym dość niedawno DLC, nowymi trasami, bolidami i przede wszystkim usprawnioną grafiką, gameplayem, AI czy interfejsem.
3...
Po odpaleniu gry nie musimy długo czekać by siąść za sterami jednego z dostępnych bolidów. Po szybkim wyborze klasy mistrzostw, samego turnieju i pojazdu już po 2-3 sekundach ładowania możemy delektować się przyjemną, acz wymagającą rozgrywką Fast RMXa.
Fast RMX to bardzo bliski krewny Wipeouta czy F-Zero. Szybkie pojazdy, gdzie prędkość rzędu 600 Mph to wymagane minimum? Są. Wykręcone trasy w często futurystycznym otoczeniu? Są. Wymagający przeciwnicy, rzadko wybaczający błąd? Jak najbardziej. Fast RMX czerpie garściami z tego co najlepiej działało w innych futurystycznych racerach, dorzucając trochę od siebie, tak by wszystko idealnie ze sobą współgrało. Chyba najbardziej wyeksponowana jest tutaj mechanika faz. W dowolnym momencie wyścigu możemy zmienić „fazę” pojazdu z pomarańczowej na niebieską i na odwrót. Po co? Otóż, na trasach porozstawiane są często gęsto pola, bramy, skocznie i inne tunele w kolorze pomarańczowym bądź niebieskim i jeśli podczas kontaktu z takimi obiektami mamy włączoną odpowiednią fazę nagradzani jesteśmy solidnym boostem czy skokiem w powietrze. Naturalnie, mając wybraną złą fazę nasz pojazd zwolni i prawie na pewno spadniemy na niższa pozycję, a w najgorszym wypadku nie wybijemy się w powietrze i spadniemy w przepaść co wiąże się w gruncie rzeczy z przegraną wyścigu. AI, choć jest dużo mniej wymagające w porównaniu do Fast Racing NEO, nadal nie wybacza zbyt dużej ilości błędów i bezwzględnie będzie korzystało z naszych wpadek. Perfekcyjne opanowanie tras to podstawa.
Poza niebieskimi i pomarańczowymi polami, na trasie rozsiane są orby, po zebraniu których uzupełniamy osobny pasek Boosta, który możemy uruchomić samodzielnie w dowolnym momencie. W grze nie znajdziemy żadnej broni, tradycyjnych dla serii Wipeout, nie znaczy to jednak, że nie mamy żadnych możliwości by trochę poprzeszkadzać swoim oponentom. Możemy na chwilę wytrącić ich z prędkości zderzając się z nimi podczas boostowania z włączoną fazą przeciwną do ich własnej. Odpowiednie operowanie fazami i używanie boosta będzie kluczem do sukcesu i miejsca na podium.
2...
Fast RMX poraża wizualnie, w szczególności w trybie handhelda. Grafika jest ostra jak żyleta (po wyłączeniu w ustawieniach gry zmiękczającego filtru „chromatic aberration”) i chodzi w nieprzerwanych 60 klatkach na sekundę, niezależnie od tego co dzieje się na ekranie, czy gramy w trybie przenośnym w 720p czy stacjonarnym w 1080p. Nawet jeśli gramy w lokalnym multiplayerze do czterech graczy naraz. Shin'en odwaliło kawał dobrej roboty w kwestii optymalizacji tytułu. Same trasy są mocno zróżnicowane, każda z 30 dostępnych wyróżnia się na tle innych i choć czasem krajobrazy mogą być podobne, tak sama geometria tras zawsze jest zaprojektowana pomysłowo. Szczególne wrażenie zrobiło na mnie ściganie się podczas tropikalnej burzy w nocnym lesie rozświetlanym błyskami piorunów. Niesamowicie to wygląda. Inne trasy nie mają się czego wstydzić, będziemy jeździć do góry nogami między budynkami jakiejś metropolii, ścigać się po wykręconych trasach neonowego miasta, mknąć setki mil na godzinę po prostych jak strzała odcinkach pustynnych trasach obserwując gigantyczne czerwie wyłażące z ziemi poruszające się ponad trasą. Ba, pościgamy się nawet na fragmencie Pasa Kuipera z rozgrzanym Słońcem w tle czy będziemy mknąć po zamarzniętych terenach Antarktyki. Szkoda jedynie, że twórcy zdecydowali się na wręcz przesadne używanie motion blura, przez co będziemy głównie oglądać rozmazane plamy krajobrazu.
Każda z tras ma swój unikalny motyw muzyczny, oscylujący wokół typowo elektronicznej muzyki, jednak znajdą się również kawałki brzmiące bardziej rockowo. Jest poprawnie, muzyka zdecydowanie nie wybija się w żaden sposób, ale też w żaden sposób nie irytuje czy przeszkadza w rozgrywce.
1...
Wiecie kiedy Fast RMX błyszczy najbardziej? Kiedy bierzecie Switcha ze sobą i oferujecie znajomemu wspólną grę. Osobie niezaznajomionej z ficzerami Switcha mózg eksploduje gdy dajemy jej jednego joy-cona i mówimy, że może z nami grać, a to, co po eksplozji w czaszce zostaje, natychmiastowo wyparowuje, gdy znajomy widzi jaką grafikę Switch potrafi wygenerować. Tak, lokalny multiplayer od 2 do 4 graczy, z czego zawsze i wszędzie możemy zagrać we dwoje robi fenomenalne wrażenie, a same Joy-Cony, choć malutkie tak gra się na nich całkiem wygodnie. O ile nałożymy na nie dołączane do konsoli strapy, które poprawiają komfort grania, bo bez nich to po kilku wyścigów zaczynają trochę boleć dłonie od mało wygodnego używania górnych przycisków.
Poza lokalnym multiplayerem, który obsługuje również rozgrywkę na 8 switchy naraz (niestety, każdy z graczy musi posiadać własną kopię gry), Fast RMX oferuje również tryb online. Jest on jednak okrojony do najbardziej podstawowej funkcjonalności, wybieramy pojazd, dołączamy do aktywnej sesji i tyle. Ścigamy się dopóki nie zechcemy wyjść, brak tu jakichkolwiek rankingów, czasów do pobicia, czegokolwiek. Nie możemy nawet zagrać z przyjaciółmi z friend listy, gdyż gra tego zwyczajnie nie oferuje, jednak, w momencie pisania tekstu tekstu twórcy zarzekali się, że „wkrótce” pojawi się łatka dodająca możliwość gry ze znajomymi po sieci oraz dodatkowy tryb Time Trial.
GO!!
Poza mistrzostwami dla pojedynczego gracza i multiplayera gra oferuje jeszcze jeden tryb, a mianowicie Hero Mode. Tryb ten jest małym ołtarzykiem postawionym serii F-Zero, gdzie gracz musi się zmierzyć z największym wyzwaniem w grze. Nie mamy tu podziału na mistrzostwa, a jedynie na pojedyncze wyścigi, które musimy ukończyć jako pierwsi. Nie brzmi trudno? No to dodajcie do tego, że trasy są odbiciem lustrzanym oryginałów z mistrzostw, a dodatkowo, pasek Boosta pełni teraz dodatkową funkcję – naszej energii, która oczywiście wyczerpuje się w przypadku używania Boosta jak i podczas zderzania się z przeszkodami. Jeśli spadnie do zera, pojazd wybucha i zaliczamy natychmiastową porażkę. Wypadniesz z trasy? Game over. Zderzysz się z przeszkodą i wybuchniesz? Game over. Hero Mode to nie przelewki, a sama gra skrzętnie zlicza ile razy podchodziliśmy do danej trasy i jaką najlepszą pozycję udało nam się osiągnąć. Oczywiście, trasy, wzorem mistrzostw, mamy podzielone na 3 klasy prędkości, więc czekać na nas będzie w sumie 90 wyścigów do pokonania.
Fast RMX na ten moment jest fenomenalnym futurystycznym racerem z małą ilością trybów rozgrywki. Ona sama jednak wykonana jest perfekcyjnie i ze względu na szybką akcję, praktycznie brak loadingów i zróżnicowane, wymagające trasy bardzo łatwo wpaść w syndrom „jeszcze jednego wyścigu”. Kiedy tylko pojawi się łatka z próbami czasowymi i możliwością gry ze znajomymi, tytuł ten stanie się jeszcze lepszy i spokojnie będzie można dodać co najmniej pół oczka do oceny. Jeśli macie Switcha i myślicie, że jedynie Zelda warta jest uwagi – skierujcie swój wzrok w kierunku niepozornego Fast RMX. Warto.
Ocena - recenzja gry Fast RMX
Atuty
- Grafika
- Trasy
- Nieprzerwane 60fps@720p/1080p
- Hero Mode
- Praktycznie brak loadingów
Wady
- Część tras wyraźnie odstaje od reszty
- Mało trybów rozgrywki
- Mało rozbudowany online
- "Lekka" przesada z motion blurem
Fast RMX jest świetnym tytułem startowym Switcha pokazującym możliwości konsolki. Szybka rozgrywka, ciekawe, wymagające trasy i możliwość grania we dwoje zawsze i wszędzie sprawia, że w tytuł chce się ciągle grać. Szkoda tylko, że jest mało trybów.
Graliśmy na:
NS
Przeczytaj również
Komentarze (68)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych