Smerfy Kart – recenzja i opinia o grze [PS5, PS4, XSX|S, XOne, NS, PC]. Smerfy wjeżdżają na kolejne platformy
Papa Smerf, Smerfetka, Pracuś, Ciamajda i kilku innych niebieskich koleżków ponownie wsiadają za kierownice gokartów, by zmierzyć się w intensywnych zmaganiach. Po pierwotnej premierze w 2022 roku na Nintendo Switchu ekipy Eden Games i Microids pracowały nad wydaniami na konsole PlayStation, Xboksy oraz PC. Jak tytuł spisuje się na PlayStation 5? Zapraszam do recenzji Smerfy Kart.
Smerfy są marką, która od wielu lat na stałe wpisała się w branżę rozrywki – i nie mam tutaj na myśli tylko komiksów autorstwa Pierre’a Culliforda (Peyo) czy animacji oraz filmów familijnych. Pierwsze gry wideo czerpiące garściami z przygód niebieskich, zadziornych bohaterów pragnących uciec przed Gargamelem sięgają ery Commodore czy Atari. Deweloperzy nie pierwszy raz wzięli się za bary z wyścigami, bowiem jeszcze za czasów PlayStation na rynku znalazło się Smurf Racer!, w Europie znane pod tytułem 3, 2, 1, Smurf!, które, mówiąc delikatnie, nie podbiło serc wielu recenzentów.
Francuskie Microids od kilku lat przypomina o Smerfach na konsolach i PC – w 2021 roku mogliśmy zanurzyć się w zakamarkach Wioski Smerfów, próbując pozbyć się nowego wynalazku Gargamela w Smerfy: Misja Złoliść, rok temu na Switchu znalazły się wyścigi gokartów, które niedawno powróciły, debiutując na kolejnych sprzętach, natomiast już niebawem na rynku znajdzie się Więzień Zielonego Kamienia, czyli trójwymiarowa platformówka. Zanim jednak sprawdzimy SmerfoMixa w akcji, z dalekiej trasy powracają wyścigi, wydane na kolejne platformy.
Smerfy Kart to rywalizacja przede wszystkim wokół Wioski Smerfów... z kilkoma wyjątkami
Już od kilku chwil z recenzowanym Smerfy Kart zaskoczy nas nieco uboga zawartość. Na start otrzymujemy możliwość rywalizacji jako pojedynczy gracz lub w nieco większej ekipie (do czterech użytkowników) na podzielonym ekranie. Tutaj autorzy uwzględnili Wyzwania na czas oraz Grand Prix, które nie mają nawet namiastki fabularnego wprowadzenia – szkoda, bo w produkcji, w którą zagrają także młodsi odbiorcy, przydałyby się chociaż drobne nawiązania dodające atmosfery wyścigom. Jedyne na co możemy liczyć, to prezentacja pewnych mechanik zastosowanych w grze, która odbywa się podczas wczytywania wyścigu – próżno jednak czekać na głos Ważniaka, bowiem ten aspekt również został pominięty. W Wyzwaniach mierzymy się z konkretnymi niebieskimi stworkami przypisanymi do danej trasy. Jak możecie się domyślać, chodzi o wykręcenie jak najlepszego rezultatu na trasie i dogonienie avatara, który pędzi poprzez zakręty i pułapki. Swoje wyniki porównamy także z czasami innych graczy w sieci, lecz na tym rywalizacja się kończy.
Do dyspozycji otrzymujemy 12 niebieskich bohaterów – Papę Smerfa, Smerfetkę, Pracusia, Osiłka, Zgrywusa, Astrosmerfa, Ciamajdę, Kucharza, Farmera, Mechanicznego Smerfa, Rozkwitkę oraz Gradobitkę i ich pojedyncze egzemplarze pojazdów, w których nie zmienimy nawet najdrobniejszej części, dostosowując je do różnych terenów czy własnych preferencji. Nie mniej, nie więcej, niż w pierwotnej wersji wydanej na hybrydową konsolę Nintendo. Nie powinniśmy także spodziewać się jakiś specjalnych mocy poszczególnych postaci. Jedyną wyróżniającą je cechą jest „specjalny atak”, z którego skorzystamy w największych opałach, gdy daleko nam do miejsca na podium. Już w momencie wyboru niebieskiego zawodnika mamy możliwość skorzystania z opcji dostępności, które ułatwią zabawę młodszym czy mniej doświadczonym graczom. Dzięki inteligentnemu sterowaniu oraz automatycznemu wspomaganiu nasze pociechy będą odczuwały mniej frustracji podczas bardzo chaotycznych i intensywnych starć, natomiast do tej listy twórcy dołożyli także możliwość wyłączenia wibracji.
A co z trasami? Smerfy Kart w Grand Prix posiada trzy główne puchary zawierające po cztery zmagania. Puchar Wioski posiada trasy Tour de Wioska, Pola Kukurydzy, Skoki po plaży oraz Tor Wyścigowy, Puchar Leśny uwzględnia zabawę na Tamie w budowie, Leśnej kolejce górskiej, Leży Pasibrzucha oraz w Świecących Jaskiniach. Do tego otrzymujemy bardzo różniący się stylistyką od wcześniej wskazanych etapów Puchar Gargamela, w którym rywalizujemy na Mglistych bagnach, w Opuszczonym ogrodzie, bierzemy udział w Chaosie u Gargamela oraz przejeżdżamy trasę Na dachu z Klakierem. Co tu dużo mówić, wyścigów jest naprawdę niewiele, a sprawy nie ratuje fakt, że można je poznać także w lustrzanym odbiciu. Tak naprawdę sprawni gracze mogą liczyć na zaledwie kilka godzin rozgrywki, by poznać wszystkie aspekty recenzowanego Smerfy Kart.
Oprócz Wyzwań na czas i Grand Prix istnieje jeszcze możliwość stworzenia własnego wyścigu. Tych, którzy zacierają łapy na w pełni rozbudowany kreator tras, pragnę uspokoić – skorzystamy z dostępnych już wariantów, bawiąc się takimi opcjami jak prędkość, poziom trudności, obecność konkretnych przedmiotów do zgarnięcia w trakcie walki czy liczba wyścigów. Wskazany tryb może być pewną wariacją na temat Smerfy Kart, ale to tylko niezwykle drobne odstępstwo od podstawowej pozycji, które zdecydowanie nie wykorzystuje swojego potencjału. Spełnieniem wszelkich oczekiwań byłby wariant umożliwiający przygotowanie całkowicie własnej trasy z gotowych i wcześniej widzianych elementów, lecz ekipa Eden Games poskąpiła nam takich atrakcji.
Dynamiczne, szalone wyścigi w smerfastycznych furach
Po opisie zawartości przyszedł czas na wrażenia z rozgrywki. Wyścigi ze Smerfami w rolach głównych są naprawdę szybkie i momentami dostarczają sporo radości. Podczas konkretnych tras na ekranie dzieje się tak dużo, że nie raz nie dwa może Wam to przysporzyć zawroty głowy. Oprócz dobrze znanych z Mario Kart driftów czy specjalnych fragmentów nawierzchni przyspieszających pojazdy, gracze mogą liczyć na wszelkiej maści nagrody nie tylko dające nam więcej możliwości na trasie, ale skutecznie utrudniające przejazd rywalom – oczywiście wiele z nich to zmodyfikowane, zapożyczone z tytułów należących do gatunku, opcje. Tak oto możemy rzucać muchami, skorupkami od kasztanów, mamy możliwość uśpienia Smerfa, który znajdzie się w naszym zasięgu, poślemy całą salwę żołędzi, by popsuć humor graczom znajdującym się przed nami, możemy złapać czkawkę wpływającą na płynną jazdę czy musimy się pilnować, by jak najszybciej wyrzucić felerny prezent, który po kilku sekundach wybucha. W trakcie wyścigu dodatkowo zdobywamy Smerfojagody, dzięki którym jesteśmy w stanie zyskiwać naklejki z niebieskimi koleżkami (ponad 100 sztuk) – to rozwiązanie przypominające trofea, a część z nich jest także za realizację konkretnych zadań w stylu „zbij z trasy 3 przeciwników”, „zbierz 10 smerfojagód” czy „zdobądź medal Super Smerf 6 razy”.
Ogrywając recenzowane Smerfy Kart na PS5 nie mam powodów do zastrzeżeń na temat płynności rozgrywki – pozycja radziła sobie przyzwoicie na Nintendo Switchu, zatem na PlayStation 5 te wrażenia powinny być znacznie mocniejsze. I jest całkiem przyjemnie. Już w recenzji Igora możecie przeczytać o słabszej oprawie graficznej, z czym niestety muszę się zgodzić. Sprzęty Sony czy Microsoftu są w stanie poradzić sobie ze znacznie większymi wyzwaniami, dlatego miałam nadzieję, że deweloperzy z Eden Games bardziej urozmaicą tekstury, dodają ich jeszcze więcej wyrazistości i złożonych kolorów – bo to znacznie wpływa na wrażenia z rozgrywki. Wskazane tereny nie budzą zbyt pozytywnych reakcji, posiadają stosunkowo mało ozdób, a otoczone wydaje się nieostre. Nie raz, nie dwa w trakcie ogrywania produkcji, kiedy na ekranie sporo się dzieje, można wypaść z trasy. I bynajmniej nie chodzi tutaj o brak umiejętności moich czy moich współtowarzyszy – dobrana kolorystyka, mało wyróżniające się elementy otoczenia (w głównej mierze leśne środowiska czy tory osadzone na polanach) czy słabe oznaczenia sprawiały, że trasy były nieco nieczytelne, a już młodsi gracze często tracili cenne sekundy, nie reagując na zakręty czy słabo oznaczone przeszkody. Największych trudności można doświadczyć podczas Pucharu Gargamela, gdzie nie brakuje map „ozdobionych” mgłą i charakteryzujących się ciemną, wpadającą w granatowe i ciemnozielone odcienie, oprawą. Niedopatrzenia deweloperów są szczególnie uciążliwe podczas rozgrywki na podzielonym ekranie - kiedy zmniejsza się obszar, jaki obserwujemy w trakcie kanapowej rywalizacji, trasa staje się jeszcze mniej widoczna, a zabawa konwencją (skróty, pułapki, zmieniające poziom tory) przysparza dodatkowych kłopotów.
Wyścigom Smerfy Kart przydałaby się dodatkowa zawartość
Smerfy Kart są dynamiczne, kolorowe i naprawdę wciągają, jeżeli tylko przymkniemy oko na pewne niedociągnięcia. Brak różnorodności i odpowiednio rozbudowanej zawartości sprawia jednak, że niedługo po przystąpieniu do zabawy możecie odczuć potrzebę zrezygnowania z rywalizacji – ten tytuł ma całkiem spory potencjał, a w przeszłości przekonaliśmy się, że solidne opracowane projekty z gatunku mają szansę na spory sukces. Aż prosiłoby się, by premiera produkcji na kolejnych platformach została wzbogacona o dodatkową aktualizację, dzięki której uzyskalibyśmy dostęp do nowych torów, gokartów czy różnorodnych postaci.
Nie ulega wątpliwości, że pod tym względem niedoścignionym wzorem wydaje się nadal rozwijane Mario Kart 8 Deluxe, które w lipcu uzyskało kolejny pakiet DLC z atrakcjami. Zdaję sobie sprawę, że zapewne budżet Eden Games i Metroids oraz przewidziany zakres prac nie pozwalają na cykliczną rozbudowę gry, jednakże kolejny debiut naprawdę sporo zyskałby na decyzji tego typu. Tak otrzymujemy całkowicie to samo, ale na innych platformach. Cena około 129 złotych może zachęcić do zakupu niektórych rodziców, lecz powoli męczy mnie już przekonanie, że pozycje przeznaczone dla pociech mogą być okrojone czy zawierać mniej elementów – deweloperom powinno zależeć przede wszystkim na przystępnej, wciągającej rozgrywce, a nie ograniczeniach. Moim zdaniem Smerfy Kart i ich autorzy nie wykorzystali w pełni swoich możliwości.
Ocena - recenzja gry Smurfs Kart
Atuty
- Całkiem sporo postaci na start,...
- Ciekawy projekt pojazdów,
- Trasy czerpiące garściami ze świata Smerfów,
- Dynamiczny, przyjemny model jazdy,
- Ułatwienia dla młodych graczy.
Wady
- ...ale bardzo szkoda, że premiera na kolejnych platformach nie zachęciła twórców do dodania nowej zawartości.
- Przydałyby się choć drobne fabularne wzmianki,
- Mało trybów i tras,
- Niektóre elementy tras są mało czytelne - łatwo wypaść z torów,
- Grafika nie powala.
Smerfy Kart na PS5 miałyby jeszcze większy potencjał, gdyby twórcy wyciągnęli właściwe wnioski z premiery na Nintendo Switchu. Oprócz naprawy pewnych niedociągnięć na trasach, wyścigom przede wszystkim przydałaby się dodatkowa zawartość – świat Smerfów mógłby dostarczyć jeszcze więcej frajdy zarówno młodszym, jak i starszym odbiorcom. A tak otrzymujemy średniaka, który nie może się nawet mierzyć z Mario Kart 8 Deluxe czy Crash Team Racing Nitro-Fueled.
Galeria
Przeczytaj również
Komentarze (11)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych