Perły z lamusa #24: Age of Decadence (PC)
BLOG
281V
Age od Decadence. Skończyłem! Była to jedna z najciekawszych i zarazem najdziwniejszych (a może lepiej: najoryginalniejszych) przygód jakie mnie spotkały w komputerowym RPG. 11 lat zajęło twórcom stworzenie tego dzieła i ostatecznie wyszła pod koniec 2015 roku. Czy było warto ? I czy warto dziś, gdy nareszcie dostaliśmy polską wersję?
Setting zasługuje na uwagę. Na pierwszy rzut oka wygląda to jak typowa gra fantasy, ale mocno inspirowana starożytnym Rzymem. Mamy więc patrycjuszy. gladiusy zamiast klasycznych średniowiecznych długich mieczy, pretorianów zamiast rycerzy, a i imiona i nazwiska brzmią rodem z tamtej epoki. Niech was nie zmylą pozory. Ta gra z fantasy, poza walką bronią białą i odziewaniu się w zbroje, nie ma za wiele wspólnego. Szybko wychodzi, że twórcy wzięli "na warsztat" starożytny Rzym, ale dołożyli do tego konwencję postapo i....coś jeszcze, ale nie zdradzę co żeby z fabuły za dużo nie zdradzać Atmosfera gry jest więc dosyć ciężka, może nie ponura, ale to nie jest wesołe hasanie po łące rodem z Baldura. Biorąc pod uwagę setting (czyli świat gry), a także fabułę i sposób rozgrywki najbliżej Age of Decadence do takich gier jak seria Fallout, Arcanum, Planescape: Torment, seria Pillars of Eternity czy Torment: Tides of Numenera, znalazłbym też podobieństwa do książkowej Czarnej Kompanii albo do Księgi Nowego Słońca.
Fabuła zaś rozpoczyna się od zdobycia przez naszego bohatera tajemniczej mapy. To w jaki sposób ową mapę zdobędziemy zależne jest od tego jaką klasę wybierzemy (osiem do wyboru: Złodziej, Zabójca, Najemnik, Kupiec, Pretorianin, Wędrowiec, Szarlatan, Uczony). Ów wybór definiuje nasze początkowe cechy (Siła, Zręczność, Wytrzymałość, Percepcja, Inteligencja, Charyzma - nie da się ich zwiększyć w trakcie gry, podobnie jak punktów życia zależnych od Wytrzymałości), oraz umiejętności podzielone na typowe umiejętności walki oraz społeczne (tutaj jest miejsce na Kradzież i Pułapki, ale też Perswazję czy Handel), które zwiększamy w trakcie rozgrywki po wykonaniu zadań, aczkolwiek nie ma w tej grze czegoś takiego jak poziomy postaci. Przy tworzeniu postaci można modyfikować umiejętności jak i cechy, więc nic nie stoi na przeszkodzie by wybrać Uczonego i rozpocząć przygodę fabularną jako Ucozny, ale mieć wysokie umiejętności walki i niską inteligencję Wybór klasy określa też nasze początkowe relacje z siedmioma frakcjami, które rządzą (albo próbują) jakimś obszarem świata. Mamy więc trzy rody szlacheckie (które wzajemnie się nienawidzą), Imperialną Gwardię, która jest niby neutralna wobec wszystkich, oraz trzy Gildie: Kupców, Złodziei oraz Zabójców. Zadziałanie na korzyść jednej frakcji, zazwyczaj powoduje reakcje negatywną przynajmniej jednej albo nawet wszystkich pozostałych.
Age of Decadence jest tutaj tytułem szczególnym. Żeby poznać grę na 100% wypadałoby przejść ją każdą klasą, a przynajmniej po stronie każdej frakcji. Fabułę obejrzymy wtedy z innych perspektyw, mimo że aktorzy historii są ci sami, ale raz będą sojusznikami, raz wrogami a innym razem wcale się nie pojawią. To co wyróżnia ów tytuł to także to, że najlepiej radzą sobie postacie....unikające walki. Dobra gadka, oszustwa, kradzież, skradanie się, duza wiedza i zdolności techniczne (umiejętność Rzemiosło) to klucze do sukcesu. Większość zadań da się przejść na minimum dwa sposoby. Strażnika, który nie chce nas przepuścić, możemy oszukać udając szlachcica, zrobić mu przysługę pomagając w uwolnieniu zakładnika czy po prostu, skradając się, wejść po murze i go zignorować.
Da się przejść grę ani razu nie wyciągając sztyletu Postacie walczące mają gorzej. Raz że walczymy samemu, tu nie ma drużyny, rzadko ktoś nas wspiera. Jako że przeciwnicy mają zbliżoną ilość punktów życia, walka z jednym przeciwnikiem potrafi być ciężka, pokonanie trzech lub więcej to wyczyn. Oczywiście się da, ale to trudne. System walki jest turowy, a każda broń ma kilka rodzajów ataku; trzeba też dodać że możemy skorzystać z różnego rodzaju "granatów" czy np. siatki zmniejszającej ruchliwość przeciwnika.
Silnik graficzny już w momencie rozpoczęcia prac nad grą był przeciętny, dziś tym bardziej szału nie robi Trzeba więc na oprawę graficzną przymknąć oko. Muzyka pasuje do gry, ale nie ma rewelacji. Nie liczcie także na voice acting czy jakieś przerywniki filmowe. To nie ten adres. Age of Decadence to tytuł dla weteranów gatunku, którzy zagrywali się setki godzin w Fallouty i Arcanum, a od szybkiej akcji wolą mnogość wyborów w dialogach i tabelki opisujące postać. Ja skończyłem grę Złodziejką i prawie skończyłem Uczonym (została mi ostatnia lokacja, ale źle zrobiłem postać i nie dałem rady) i kiedyś wrócę z radością, bo czekają na mnie inne erpegowe zaległości. Polecam fanom starego, klasycznego cRPG. Ludzie wychowani na grach bardziej zręcznościowych typu Wiedźmin czy Skyrim, bez doświadczenia w izometrycznych erpegach, mogą po prostu polec w starciu z poziomem trudności rozgrywki. To nie jest casualowy tytuł. Choć wybitny.
Adam "Iselor" Wojciechowski - kulturoznawca, politolog i religioznawca. Publikował m.in. w "Action Mag - Książki", "Tawernie RPG", "Games Corner" i "Twierdzy Insimilion". Obecnie bloger ppe.pl. Prywatnie bibliofil i kolekcjoner gier video. Ponadto miłośnik historii starożytnej i średniowiecza.