Historia konsol: Xbox Series X/S
Cóż to była za generacja. Tyle niespodzianek, emocji, zwrotów akcji, nie mieliśmy nigdy wcześniej. Wielu nie wierzyło, inni kibicowali, ale takiego obrotu spraw, raczej mało kto by się spodziewał. A może to było do przewidzenia?
Po słabym starcie mijającej obecnej generacji konsol, ostatecznie widzieliśmy niesamowitą walkę dwóch konsolowych gigantów na rynku. Do jej połowy było wyrównanie i zaciekle, ale po kilku ciosach, to jednak niesamowity sprzęt Microsoftu, tym razem nie dał nikomu szans. No ale kiedy inwestujesz miliardy dolarów, skupiasz wszystkie siły na dywizji z grami jak nigdy wcześniej, chcąc naprawić stare błędy i robisz wszystko dla dobra graczy, to w końcu musi to przynieść jakieś efekty. Jakie zagrania przejdą do historii, i co takiego przyczyniło się do ogromnego sukcesu czarno-zielonej konsoli? Podsumujmy.
GEARS 6 I UWOLNIENIE MOCY XBOXA
Mówisz Gearsy, myślisz Xbox. Jedna z flagowych marek MS. Mimo iż część czwarta i piąta mogły się podobać, to nie wpisały się one do historii największych hitów tej uznanej serii. Jednak historia lubi zataczać koło. Pierwsza gra tej marki, wyznaczyła standardy, i sprawiła, że Xbox 360, ostatecznie dostał 256mb więcej ram, co na tamte czasy dało ogromną różnicę. Kiedy MS ogłaszając wielką bombę, że podkręca układ graficzny w Series X do 2077MHz i uwalnia 1GB ramu dla gier, wszyscy przecierali oczy ze zdumienia co się tak naprawdę dzieje. No i nadszedł dzień prezentacji i premiery GEARS 6. Myślę że ów tytuł sprzedał śmiało, kilkanaście kolejnych milionów egzemplarzy Xboxa. Praktycznie każdy gracz chciał zobaczyć tę nową jakość. Kiedy pod koniec 2023 roku, krótko przed świętami, zobaczyliśmy pierwszą prawdziwą, przełomową grę nowej generacji. Unreal Engine 5 pokazał wtedy niesamowity pazur i potencjał. Wszak The Coalitions, twórca ostatnich części Gersow, przerobiło trochę silnik pod swoje wytyczne, czym różniło się trochę od innych gier na nim wydawanych (swoją drogą mnóstwo gier na UE5 w tej generacji) to jednak nadal bazował na tym wspaniałym silniku graficznym. Fantastyczna fizyka, foto-realistyczna grafika, długa bo aż około 20 godzinna, niesamowita podstawowa kampania w prawdziwych 4K i 60 klatkach na sekundę. Nie licząc dwóch krótszych, aczkolwiek również świetnych dodatków. 25 milionów sprzedanych egzemplarzy gry, i to tylko na samych Xboxach. Tak to wszystko się zaczęło. Później Gears 7 podniósł poprzeczkę jeszcze wyżej. Na troszkę większej mocy i tak już mocarnej konsoli, skorzystała cała masa tytułów na wyłączność. Bite 4K i 60 klateczek w każdym z nich. Bez większego problemu. A tam gdzie wdrażano dodatkowo po części Ray Tracing, wspomagano się FSR 2.0, dzięki temu obraz nadal był wyraźny i ostry, i wszyscy byli zadowoleni i usatysfakcjonowani. Pamiętacie dopakowanego Xboxa One X, który dzięki silnikowi Scorpio, potrafił już wtedy dobić praktycznie do natywnego 4K. Tutaj mieliśmy silnik Scarlett, który też wniósł i pomógł bardzo dużo, wielu tytułom.
GRY EKSKLUZYWNE
Kiedy worek już się rozwiązał, dostaliśmy wiele wspaniałych gier ekskluzywnych. Ostatecznie rekordowe 36 studiów należących i tworzących świetne gry tylko dla MS, to był ogromny magnes, przyciągający kolejnych graczy, spragnionych nowych wrażeń i doświadczeń. Tak różnorodnych gatunków do wyboru, nie mieliśmy nigdzie indziej. Od dynamicznych strzelanek, wyścigów samochodowych, gier strategicznych, przygodowych, platformówek, bijatyk, a nawet symulatory. Pomimo początkowych obaw co do jakości i opłacalności gier od MS Studios, na szczęście dla graczy, nic złego nie miało miejsca. Na każdym kroku było widać ogromne pieniądze, pracę i wysiłek włożony w każdą dużą grę AAA. Nie zapominając o mniejszych tytułach, które nie ustępowały pod względem grywalności, mechanik i pomysłowości. A jakby tego było mało, to dostawaliśmy jedną dużą i jedną mniejszą grę w czasie około trzech miesięcy! Wisienką na torcie jest fakt , iż wszystkie szpile wydawane przez MS, posiadają conajmniej nasze rodzime napisy. Co z początku nie było tak oczywiste, ostatecznie Polski oddział wykonał tytaniczną robotę. Słynne powiedzenie "Xbox nie ma gier" to już tylko wspomnienia, historia i status- kiedyś to było. Powiem więcej, nikt nie dostarczył w tej generacji tylu wspaniałych, rewolucyjnych i wyjątkowych gier. Moja półka aż się ugina pod ciężarem pudełek, tytułów w które zagramy tylko na Xboxie Series X/S. Co należy również podkreślić i dodać do wielkich plusów, to że wszystkie te wydane gry, nie zrujnowały naszych budżetów i potrfelów. Dostępne w dniu premiery w kultowym już Xbox Game Pass, pomimo początkowemu hejtu, po podwyżce do 29.99 dolarów miesięcznie, nie pozostało ani śladu. Było warto i niesamowicie wręcz opłacalnie. Zresztą oceny na Metacritic wahające się od 86% do 97% mówią same za siebie, a prawie każda gra to niemały hit, sprzedający się w ponad 10 milionach egzemplarzy. Zieloni włożyli mnóstwo zielonych w gry, i czerpią teraz mnóstwo zielonych ze sprzedaży. Gigant zarabia, My dostajemy kolejne świetne tytuły. Taki był plan i został wykonany. To też dobrze wróży dla następcy, który zostanie zapowiedziany już za kilka tygodni. Xbox=gry. Piękna generacja pod tym względem. Przecież jeszcze nie tak dawno, szydzono wręcz z ilości dostępnych gier, a tu proszę, absolutny numer jeden obecnie na rynku pod względem stworzonych gier first party w przeciągu jednej generacji. Armia programistów, talentów, twórców, multum świetnych pomysłów i umiejętności. Nie mogło być inaczej. Jak to się mówi, nie ważne jak zaczynasz, ważne jak kończysz. A skończyli iście epicko. Kto wiedział, że będzie grubo, ten wiedział, ale to wszystko i tak pobiło najśmielsze oczekiwania.
XBOX ELITE WIRELESS CONTROLLER SERIES 3
Microsoft pozazdrościł Sony Dual Sense i Joy Conow Nintendo, i również wprowadził swój przełomowy kontroler do gier. Co tu dużo pisać, według wielu najlepszy pad na rynku pod względem, ergonommi, czasu pracy na baterii, wykonaniem i tych wszystkich funkcji wibracji. Poniekąd skopiowane po części od innych, ale jak już to robić to od najlepszych czyż nie. Plus własne dodatkowe usprawnienia, bardzo przyzwoita cena i mamy hit. Był czas kiedy MS nie nadążał z produkcją, tak rozchwytywana była najnowsza Elitka. Zresztą nigdy nie zapomnę pierwszych wrażeń i tych wszystkich funkcji w Gears 6. Kiedy przy każdej broni, czuliśmy jakbyśmy zmieniali pada na inny. A krople deszczu, efekty cząsteczkowe, wiatr, nierówności terenu, przeszkody, mogliśmy dosłownie poczuć w rękach. Mistrzostwo. Dual Sense doczekał się w końcu bardzo poważnej konkurencji.
MNIEJSZY BRACISZEK SERIES S
Pamiętam do dziś te opinie i krytykę, że mniejsza konsola nie będzie miała racji bytu, że będzie tylko kulą u nogi dla mocniejszego wariantu. I co? Łącznie 35 milionów sprzedanych egzemplarzy! Do czego i kogo przeznaczony był mniejszy i słabszy sprzęt, wywiązał się z tego w stu procentach. Full HD i 60 klatek na sekundę w każdej grze bez żadnych problemów. Tylko drobne, ciężko zauważalne gołym okiem cięcia w grafice i efektach w najbardziej dopakowanych grach. Maluszek dał radę i przyniósł wiele radości wielu graczom. Nie trzeba było wydawać fortuny, aby cieszyć się praktycznie tymi samymi grami, co na większych konsolach. Wariant z dyskiem 1.5TB w niezmienionej cenie, to strzał w dziesiątkę. Zgrabny, cichy i chłodny. Można było zapomnieć, że stoi obok telelewizora. I to wszystko razem połączone, przełożyło się na sukces jedynej w swoim rodzaju konsoli w historii. MS nie jest przecież głupi. Wiedział co robi. Nie wszyscy gonią za 4K i chcą wydawać grube tysiące na taki TV. Mając starszy, lecz nadal bardzo dobry odbiornik Full HD, Series S jest wręcz uszyty do tego na miarę. Mieszczący w środku bebeszki godne najnowszych standardów, aczkolwiek troszkę zmniejszone w porównaniu do większych mocarzy. Wzorowa optymalizacja i rozsądna rozdzielczość nie stanowi żadnego problemu i hamulca. Tak miało być i jest. Z drugiej strony wystarczy popatrzeć na statystyki z rynku PC. Dziś nadal bryluje 1440p.
SERIES X SLIM
Piewsze wersje SX już same w sobie były małe i zgrabne, jak na moc, którą skrywają w środku. Natomiast ostatnia rewizja w wersji odchudzonej to już naprawdę maluszek. Do tego gigant z Redmond dołożył dodatkowy slot dla kart SSD. A więc jeśli ktoś chce może łącznie umieścić ich dwie sztuki po maksymalnie 4TB. Co daje nam 8TB. Zatem na miejsce i możliwości rozbudowy nie możemy narzekać. No i ceny tych kart mocno spadły, więc tylko się cieszyć. Co też często podkreślałem i powtarzałem, żadnych PRO wersji nie dostaliśmy. Bo nie było potrzeby. To co deweloperzy wyprawiali z SX, było fantastyczne. Dzięki Gears 6 konsola została lekko podkręcona i to wystarczyło. Generacja odbyła się także, bez żadnych problemów technicznych i usterek. Wszystko zdało egzamin na szóstkę w tych aspektach.
WSTECZNA KOMPATYBILNOŚĆ OSTATECZNE SZLIFY
Chwalona, doceniana i uwielbiana funkcja z możliwością zagrania w gry z poprzedniej generacji przez wielu z nas, została dopięta na ostatni guzik. Można powiedzieć, że dziś jest tak kompletna, dopracowana i rozwinięta, jak tylko było to możliwe. MS zrobił wszystko co mógł, a niektórzy twierdzą, że nawet więcej. Oficjalnie już nic się nie zmieni i nie dojdzie, ale ostateczne liczby i ulepszenia robią wrażenie. Łącznie 850 tytułów z Xboxa 360 i 120 z pierwszego Xboxa. Wszystkie podciągnięte do rozdzielczości 4K i 60 klatek na sekundę. Cała biblioteka Xbox One w tym 150 tytułów z FPS BOOST. Do tego nowa funkcja BOOST RESOLUTION, z 84 tytułami z puli tych 150. Dodatkowo większość dostała też AUTO HDR, funkcję która również sprawia, iż starsze gry wyglądają o wiele, wiele lepiej. Statystycznie używana w 85% przez użytkowników Series X/S. Niesamowite. Sam wracam do starszych perełek z wielką przyjemnością, a nowe jeszcze nie ograne odkrywam po dziś dzień. Only on Xbox.
PODSUMOWUJĄC
Po średnim starcie, nijakim początku, kiedy maszyna już ruszyła, dostaliśmy jeden z najwspanialszych systemów do grania w ogóle. Udało się wszystko. Kto by pomyślał, że Xbox utrze nosa wszystkim. Stanie się liderem, wspaniałym miejscem dla naszego wyjątkowego hobby. Pomimo kilku kontrowersyjnych tematów jak kupno całych firm ze studiami, obawy o bycie monopolistą i zmiany rynku na gorsze, nic takiego nie miało złego wpływu na całą branżę. Wręcz przeciwnie. Dzięki temu byliśmy świadkami wyjątkowej walki, wielkich starań o klienta w każdym obozie na czym ostatecznie skorzystali wszyscy gracze. Miód na uszy dla fanów zielonych i niezadowolenie niebieskich. Cóż bywa tak, że pewne przetasowania na rynku są potrzebne. Kiedy ktoś po mocnych ciosach potrafi się podnieść z podniesioną głową i dostarcza nam niesamowitych wrażeń i chwil. Z czego ostatecznie korzystamy My, gracze. A dokładnie 125 milionów zafascynowanych Xboxem Series X i 35 milionów Series S. Jak firma bardzo rzadko, bądź wcale nie podaje takich danych oficjalnie, tak teraz było czym się pochwalić, oj było.
Oczywiście zaznaczam, że tekst nie ma na celu wywołania wojenek w żadnym wypadku. To luźne podejście autora, do pewnych scenariuszów. Ale kto wie, jak to może kiedyś wyglądać. Pozdrawiam.
POWER YOUR DREAMS.