Play MORE #53 - The Ascent
Debiutancka produkcja szwedzkiego studia Neon Giant to ciekawa propozycja osadzona w gatunku RPG action z wymagającą, ale i mocno satysfakcjonującą walką wraz z niezwykłą cyberpunkową scenerią.
Rozpoczynając grę, trafiamy na planetę Veles do jednej z Arkologii. Miasta podporządkowane są pod konkretne megakorporacje, a ludzkie życie jest pod stałą kontrolą i w zasadzie niewiele znaczy. Główny bohater bądź bohaterka jest jednym z najniższych klasą pracowników. To właśnie ta grupa społeczna zajmuje się najgorszą formą zadań na terenie całego miasta. W trakcie kolejnego, zwykłego zlecenia protegowany zostaje wciągnięty w wir zaskakujących wydarzeń, które mogą zaważyć o przyszłości wszystkich mieszkańców. Jak się okazuje z niewyjaśnionych przyczyn, korporacja Ascent przestaje istnieć. Główny generator zostaje wyłączony, a wszelki kontakt z przedstawicielami firmy nie istnieje. Całą arkologię ogarnia chaos, gdzie główny bohater decyduje się wyruszyć w podróż po całym mieście, aby znaleźć przyczyny i rozwiązanie całej sytuacji.
Zanim jednak zajmiemy się problemami wykreowanego świata, będziemy musieli poświęcić kilka minut na stworzenie własnej postaci. Sam kreator jest bardzo ubogi i właściwie pozwala wybrać tylko kilka parameterów m.in. płeć bohatera, gotowe presety twarzy, średnio ciekawe fryzury, trochę ciuchów oraz formę ich zabarwienia — i to jest właściwie wszystko, co oferuje. Nie ma tego dużo i miejscami boli brak większego urozmaicenia.
Wątek fabularny cierpi na bardzo małe zróżnicowanie względem scenariusza i jako całość przedstawiona opowieść jest mało angażująca. Oliwy do ognia dodaje fakt, że stworzona postać to typowy bohater, który nie odzywa się ani jednym słowem, co niestety wpływa na mniejsze utożsamiania się z główną postacią. Brak możliwości dołączenia do jednej z frakcji czy mizerna pomysłowość w zadaniach fabularnych lub kiepsko działająca chronologia zadań pobocznych to niestety duże braki. Misje w zdecydowanej większości wieją nudą i polegają na utartym schemacie — zarówno te główne, jak i poboczne. W trakcie zabawy pojawiają się także zlecenia na konkretnego przeciwnika, ale i one z biegiem czasu stają się okrutnie powtarzalne. Co więcej, dialogi to również element, który nie rzuca na kolana, a sama forma ich wyboru posiada dziwną mechanikę. plusem jest ogólna rozgrywka, która mimo wszystko wciąga i jest przyzwoicie zaprojektowana, choć i tutaj pojawiają się problemy.
Świat The Ascent pomimo ogromnej ilości kolorów, które narzucają się już od samego początku, bywa przesadnie pesymistyczny, a nawet opresyjny. I w żadnym wypadku nie jest to wada produkcji. Gra jest absolutnie cyberpunkowa i można pokusić się o stwierdzenie, że nawet bardziej niż nasz rodzimy Cyberpunk 2077. Lokacje błyszczą od sporej ilości detali, gdzie nie brakuje podróży metrem, czy dziwnych istot zamieszkujących planetę. Co interesujące część z napotkanych postaci mówi po angielsku, inne natomiast w wymyślonym przez deweloperów języku. Atmosfera tytułu różni się w zależności od odwiedzanego miejsca. Zupełnie inaczej prezentuje się dzielnica japońska, czy kanały na samym dnie wieży. Całość uzupełniają efekty mgły, pary oraz wszelkiego rodzaju eksplozje. Klimat bez cienia wątpliwości jest obecny i sprawia, że jest to najlepszy element produkcji, uzupełniając się z warstwą graficzną.
Jeśli chodzi o rozgrywkę, po świecie gry podróżować możemy za pomocą stacji kolejowych, które pełnią funkcję szybkiej podróży. Aby jednak je aktywować, wcześniej konieczne jest ich odkrycie na poszczególnych terenach dzielnicy. Z drugiej strony mając do dyspozycji 1000 kredytów, gracz może wezwać taksówkę z niemal każdego miejsca w mieście i czasami jest to lepsze rozwiązanie. Szkoda tylko, że sama mapa produkcji jest mocno nieczytelna i trudno się połapać w ustaleniu lokalizacji. Co prawda można się posiłkować wyznaczoną trasą przez grę, ale ta często bywa niepotrzebnie wydłużana.
Walka daje sporo satysfakcji i swoją mechaniką przypomina starą dobrą szkołę rodem z wiekowego już Syndicate. Sterowania oraz celowania trzeba się po prostu nauczyć lub do niego przyzwyczaić. Gra na padzie nie jest tak wygoda, jak obcowanie za pomocą klawiatury i myszy i trzeba mieć to na uwadze, tym bardziej że samo poruszanie się nie jest tak responsywne, jak byśmy tego chcieli. O ile początkowa faza gry nie stanowi większego wyzwania nawet w trakcie pojedynków z bossami, tak niektóre, dalsze poziomy są źle zbalansowane. Bardzo często zdarza się, że nawet pomimo posiadania sugerowanego poziomu misji wrogowie są o wiele mocniejsi niż główna postać, co z reguły jest efektem szybkiej śmierci i aby ukończyć dane zlecenie, konieczny jest grind postaci. Intensywność starć jest spora i do walk dochodzi bardzo często — w zasadzie za każdym rogiem czai się jakaś grupa przeciwników do pokonania.
Odnośnie do broni, ta została podzielona na pięć kategorii, m.in. są to pistolety, strzelby, karabiny maszynowe, czy broń energetyczna. Wybór jest całkiem spory i trzeba przyznać, że ogólne ich projekty idealnie pasują pod klimat gry. Istotnym czynnikiem w walce jest także fakt, iż żadna broń w grze nie wymaga uzupełnienia stanu amunicji. Warto także mieć na uwadze, iż każda grupa oponentów jest podatna na konkretne statusy. Przykładowo: ludzie gorzej znoszą obrażenia fizyczne, natomiast roboty ulegają sile broni energetycznej, co tylko sprawia, że na każdego przeciwnika konieczny jest dobór odpowiedniej pukawki. Oczywiście dostępny arsenał możemy ulepszać, podnosząc ogólne ich statystyki, co jest bardzo istotnym elementem zabawy. Aby tego dokonać, gracz musi wcześniej zdobyć wymagane komponenty, które znaleźć można poprzez eksplorację lub walkę z silniejszym przeciwnikiem.
Oprócz broni palnej wykorzystywać możemy umiejętności postaci, które są istotną linią obrony, jak i ataku. Za pomocą specjalnych czipów po ich zainstalowaniu zyskujemy przydatne modyfikatory, które mogą leczyć, postać w trakcie walki lub poprawić ogólne statystyki siły przebicia.
Nieźle wyglądają wszelkiego rodzaju ciuchy, pancerze oraz helmy. Jest tego całkiem przyzwoita ilość, a każde odzienie różni się względem sobie nie tylko wuyglądem, ale również statystykami.
Wyposażenie zmienić możemy u miejscowych handlarzy, którzy z reguły nie oferują zbyt ocnego i przydatnego ekwipunku. Znacznie lepsze przedmity zodbywamy poprzez eksplorację oraz walkę.
Rozwój postaci to standardowy system, który polega na wykonywaniu zadań oraz eliminowani dużej ilości wrogów. Każdy nowy poziom, to także punkty umiejętności, które znacząco ułatwiają rozgrywkę. Zdobyte punkty inwestować możemy w parametry witalne stworzonej postaci, trafienia krytyczne czy obsługę broni lub celowanie. Rozwój jest bardzo istotny na samym początku przygody, gdyż jak już wspomniałem wcześniej, adwersarze potrafią atakować pokaźną liczbą osobników oraz ze znacznie większy poziomem doświadczenia. Na szczęście źle rozdysponowane punkty możemy zresetować w odpowiednim sklepie i za odpowiednią sumę pieniędzy. Niestety, im wyższy poziom postaci, tym większa stawka za tego typu usługę.
Oprawa graficzna będąca mieszanką neonowego cyberpunku z lat 80. i unikatowej scenografii science fiction to bez wątpienia mocny element gry. Lokacje zaskakują swoją architekturą, jak i dużym zaludnieniem kilku dzielnic. Każdy obszar jest charakterystyczny i świetnie zaprojektowany. Nie brakuje efektownych odbić, blasku światła i zróżnicowanej palety barw. Niestety tytuł ma spore problemy z teksturami, które doczytują się w długim odstępie czasu oraz z poprawnym wyświetlaniem się cieni.
Muzyka to idealnie pasująca symfonia elektronicznych dźwięków. Podczas starć znacząco przyspiesza, a w trakcie zwykłej, spokojniej eksploracji odpowiednio nastrajać atmosferę rozgrywki. Jest lepiej niż dobrze.
Technicznie bywa różnie. W większości przypadków tytuł trzymał stałe 60 klatek na sekundę, ale zdarzały się i spadki do 40 fpsów w kompletnie losowych miejscach przy rozdzielczości 4K.
Bardzo kiepsko prezentuje się polska lokalizacja, która właściwie jest wymieszana z językiem angielskim. Wiele kwestii tekstowych nie zostało w ogóle przetłumaczone i da się to zauwayć nawet podczas zwykłej wędrówki w mieście. W trakcie gry tego typu kwiatki pojawiają się kilkukrotnie i czytanie w dwóch językach bywa z czasem irytujące.
The Ascent to dobra gra w rzucie izometrycznym. Cechuje się fantastyczną oprawą graficzną, która w piękny sposób ukazuje gatunek cyberpunku. Niestety posiada też sporo uciążliwych wad, które wpływają na jakość zabawy mimo to, jeśli jest się fanem gatunku, warto dać jej szansę.