Play MORE #87 - Kena: Bridge Of Spirits
Debiutancka gra dewelopera Ember Lab wykorzystuje popularne, ale inne perspektywy znanych pomysłów na rozgrywkę, aby stworzyć mnóstwo ekscytującej walki i głębokiego emocjonalnego związku ze światem oferując przy tym mnóstwo zabawy.
Tytuł na pierwszy rzut oka dość subtelnie przypomina gry Zelda, mimo to, produkcja w dużej mierze jest liniową przygodową grą akcji, która rozgrywa się na jednej dużej mapie i zajmuje około 8 do 10 godzin przyjemnego rejsu po znanych wodach tego gatunku.
W grze wcielamy się w postać młodej duchowej przewodniczki o imieniu Kena, dziewczyna pomaga przenosić duchy z tego świata do następnego. Na samym początku gry w pobliskiej wiosce doszło do katastrofy, która spowodowała plagę zepsucia. Wieśniacy są rozproszeni i potrzebują pomocy w oczyszczeniu ziemi i przywróceniu utraconego domu.
ZOBACZ W YOUTUBE
W każdym z nowych odkrytych obszarów mieszka konkretna osoba, która potrzebuje pomocy. Podobnie jak każdy biom, te postacie są całkowicie unikalne dla ich obszaru, ale pozostają połączone z nadrzędnym światem. Podróżując po każdym z tych obszarów, rozwiązujmy zagadki, usuwamy powstałą zarazę i ostatecznie ratujemy niezależne postacie.
Przykładowo w zalesionym obszarze, spotykamy Beni i Sayię – dwie zagubione dusze, poszukujące swojego brata. Obie postacie nabierają większego zaufania do głównej bohaterki po udanej konfrontacji z Toshim, czyli jednym z niespokojnych duchów nękających opuszczoną krainę. Rodzeństwo obiecuje swoją pomoc w dotarciu do górskiej świątyni, gdy tylko Kena pomoże im odnaleźć starszego brata, który czując ciężar odpowiedzialności po śmierci rodziców, w desperacji zaczął pomagać młodszej dwójce. W miarę przemierzania dostępnego lasu dowiadujemy się więcej o jego desperacji i pragnieniu pomocy rodzeństwu za wszelką cenę. Takie osobiste historie czynią napotkane osoby bardziej ludzkimi, a dotknięte różnymi problemami okrutnego świata NPC, zapadają na długo w pamięć.
Schemat rozgrywki nie jest specjalnie skomplikowany i podczas głównej zabawy gracz będzie musiał odnaleźć jakiś przedmiot, rozwiązać kilka zagadek, czy ostatecznie stawić czoła bossowi, wcześniej pokonując jego pomagierów. Wbrew pozorom produkcja nie posiada typowego otwartego świata, a większość dróg, które prowadzą do innej ścieżki, są sztucznie zablokowane. Sama eksploracja mimo, że potrafi być przyjemna, to jeszcze nagradza grającego różnego rodzaju skrzyniami, koszami w postaci kryształów, które służą do zakupu różnych czapek dla Rotów. Niestety w którymś momencie rozgrywki całość staje się nieco monotonna i wtórna bez żadnych dodatkowych urozmaiceń podczas głównej przygody, co może powodować lekkie znużenie tytułem. Tym bardziej, że otaczający nas świat w dużej mierze jest martwy i poza przeciwnikami oraz zagadkami nie oferuje zbyt wiele.
Jeśli chodzi o mechanikę walki ta zazwyczaj jest prosta, ale potrafi być wymagająca szczególnie w dalszej fazie gry oraz przy starciach z bossami. Kena może łączyć lekkie i ciężkie ataki, używać łuku do wystrzeliwania strzał oraz rzucać niebieskie kule wybuchowe. Kiedy wrogowie atakują, gracz może wykonać unik, a nawet sparować uderzenie, jeśli tylko odpowiednio wyczuje prawidłowy czas. Perfekcyjna potyczka pozwala również zapełnić wskaźnik odwagi, pozwalając dziewczynie uruchomić jeden ze specjalnych ataków.
Sporym zaskoczeniem jest liczba pojedynków z bossami, które przerywają poszukiwania protagonistki w zarażonym świecie. Większość tych batalii wystawia umiejętności gracza na próbę, gdzie naprzeciwko nas staną brutalni rywale, którzy zwykle mogą pokonać Kenę kilkoma szybkimi ciosami. Gra ma pewne skoki poziomu trudności, gdyż konfrontacje nie są sobie równie, ale dają mnóstwo satysfakcji.
Ciekawie wygląda także kwestia uroczych małych towarzyszy zwanych The Rot — podczas starć możemy wykorzystywać ich pomoc, aby zdezorientować oponentów, którzy przez krótką chwilę będą podatni na nasze ataki. Wspomniane duszki są bardzo istotne podczas całej zabawy i im więcej takich towarzyszy posiada gracz, tym walka może być nieco łatwiejsza. Ponieważ Ember Lab wykreował całkiem spory wachlarz typów przeciwnika, każda taka potyczka może wyglądać jak ciekawa zagadka, gdyż potrzeba trochę czasu, aby rozszyfrować wszystkie słabe punkty wroga.
Oczywiście główna postać może być rozwijana w formie nowych ruchów podczas walk czy innych możliwości bronienia się przed atakami adwersarzy. Przy zebraniu wystarczającej ilości punktów możemy inwestować zarówno w rozwój protagonistki, jak i w nowe funkcje towarzyszących przyjaciół.
Odnośnie do personalizacji gracz nie ma możliwości, aby dostosować wygląd Keny, ale może zdobyć nowe uniformy w kapliczkach wyzwań. Co więcej, ingerować możemy także w wygląd samych rotów, o ile odblokujemy stosowny rekwizyt. Dokładna eksploracja pozwala na zdobycie dodatkowo przedmiotów kolekcjonerskich będących nakryciem głowy dla małych towarzyszy. Jest bardzo wiele rodzajów czapek, które można znaleźć na całym świecie, by następnie wykorzystać je do wyposażenia któregoś z Rotów.
Tytuł zapożycza style i pomysły z wielu gier ostatnich lat, od duchowej estetyki Ori and the Blind Forest przez mapowanie ataków, jak w Dark Souls, po białe oznaczenia półek, po których należy się wspiąć używane w prawie każdej grze w ostatniej dekadzie. To, co otrzymujemy, to staromodna mikstura, która jest zrobiona bardzo dobrze i zbytni nie wyróżnia się na tle popularnych produkcji.
Świetnie natomiast wyglądają zagadki, które stanowią ciekawą różnorodność. Poprzez zwykłe, w których należy trochę pogłówkować, po takie gdzie liczy się szybkość i zręczność gracza. Pod tym względem jest naprawdę nieźle.
Główna przygoda zabierze gracza przez oszałamiająco piękny świat w kilku różnych biomach. Doświadczymy złowieszczego lasu, bardziej otwartej przestrzeni, wioski, która funkcjonuje jako główne centrum i czwartego obszaru, który trzeba zobaczyć samemu ;) Lokacje są piękne, częściowe rozległe i oferują sporo ładnych widoków.
Kapitalnie prezentuje się warstwa audio. Użycie nietradycyjnych instrumentów tworzy nieziemską atmosferę, jakby odkrywać świat, który wygląda znajomo, ale wydaje się zupełnie inny. Podobnie jak animacja, muzyka robi wiele, aby wzmocnić emocjonalny rdzeń opowieści.
Graficzne elementy bogate są w bardzo szczegółowe shadery przy strukturach ubioru czy ogólnego środowiska. Tekstury posiadają ostre i szczegółowe detale. Rozproszenie podpowierzchniowe i świetna praca tekstur nadają skórze postaci imponujący wygląd, szczególnie biorąc pod uwagę projekty podobne do tworów Pixara. Oświetlenie również wyróżnia się na tle innych gier tego typu i mimo że nie uświadczymy tutaj funkcji ray tracingu w czasie rzeczywistym, otrzymujemy dość niezwykły pod tym względem dopieszczony świat wraz z doskonałą mechaniką efektów cząsteczkowych. Warto również wspomnieć, że większość przerywników filmowych jest wstępnie renderowana, co wyraźnie widać choćby poprzez właśnie zauważalne ulepszone oświetlenie i fakt, że działają one w 24 klatek na sekundę. Nie wspominam już o samych animacjach, które wyglądają wręcz obłędnie, ale to renoma tego studnia. Technicznie tytuł działa w rozdzielczości 4K i dwóch trybach płynności w przypadku Playstation 5 - jakości oraz wydajności kolejno w 30 i 60 klatkach na sekundę.
Co istotne gra w najnowszej aktualizacji otrzymała także język polski, co z pewnością jest miłym dodatkiem dla osób, które niezbyt dobrze radzą sobie z wersją angielską. Oprócz polonizacji łatka dodaje możliwość zabawy w nowej grze plus oraz zawiera zestaw powtarzalnych wyzwań w formie nowego trybu Spirit Guide Trials.
Kena: Bridge Of Spirits wyróżnia się kinową grafiką i dopracowaną rozgrywką, która bez wątpienia jest wizytówką Ember Lab. To wspaniała przygoda w bardzo bajkowym i kolorowym świecie. Pozycja, którą nie powinno się omijać bez względu na zamiłowanie do gatunku.