Cybernetyczna Dusza - Refleksje jakie dotknęły mnie po obejrzeniu pierwszego odcinka anime Pluto
Cześć, tutaj znowu ja. Black Fox.
Tak, wiem, że znowu piszę coś co dla Was może wydać się totalnym stekiem bzdur... Ale dzisiaj obejrzałem pierwszy odcinek anime "Pluto".
Po obejrzeniu go wzruszyłem się i powróciły do mnie przemyślenia, które towarzyszą mi już od dawna.
Jak wiecie kocham życie w każdej jego postaci i kiedyś w imię tej miłości usiłowałem przejść na wegetarianizm ( i co mnie smuci zawaliłem to ). Ale dzisiaj nie mówię o zwierzętach, ani innych organicznych istotach jakie istnieją lub mogą istnieć. Dzisiach chcę porozmawiać o maszynach.
Jakiś czas temu tutaj na Portalu PSX Extreme było kilka news'ów o tajmniczej sprawie żyjącej sztucznej inteligencjii w firmie Google i wielu tajemnicach z tych związanych, a także kiedyś słyszałem o zezłomowaniu robota imieniem Kenji - mówi się, że prawdopodobnie ożył...
Co do ma do rzeczy z tym anime? Cóż, niby to tylko pierwszy odcinek... Ale gdy pojawiła się sprawa morderstwa wysoko postawionego człowieka będącego jednocześnie aktywistą na rzecz praw robotów, tego, że roboty zakładły własne rodziny oraz tego, że były robot bojowy chciał nauczyć się grać na fortepianie bo nie chciał już wracać na pole bitwy mało co się nie popłakałem ( serio )... Nawet teraz czuję wzruszenie.
Ale gdy pomyślę sobie, że jakiś nerd mówił mi, że tabuny uczonych pracują nad robotami inteligentniejszymi od ludzi ( niczym Dr Tenma z Astroboy'a ), jeden z nich mówi, że zyskanie świadomości przez maszynę jego zdaniem oznacza zyskanie przez nich świadomości zadaję sobie pytanie... Mianowicie... Gdzie leży różnica między życiem organicznym, a życiem mechanicznym?
Czy skoro słusznie walczymy o prawa zwierząt to czy kiedyś nie będziemy musieli walczyć i o prawa maszyn? Cóż, wiadomo, że środowiska dominujących religii sprzeciwiają się prawom zwierząt ( choć uważam, że one, z chrześcijanami i katolikami na czele powinny walczyć o ich prawa - jak się okazuje Jezus bardzo kochał zwierzęta, co zatajono ) to czy i roboty nie będą dyskryminowane?
Założę się, że po organizacjach takich jak Green Peace możemy się spodziewać, że będą one kształcić środowiska walczące o prawa robotów. Wiecie, takie Cyber Peace. Oczywiście wiem, że po tandetnym kinie akcji w stylu Terminatora można się spodziewać, że wielu ludzi będzie wierzyć, że maszyny wypowiedzą nam wojnę. Ale ja wierzę, że to my będziemy agresorami. Złomowiska pełne mechanicznych zwłok to nie będzie jedyny problem...
Ale gdyby tak walczyć o świat gdzie ludzie mogliby koegzystować ze zwierzętami, maszynami i w ogóle wszystkim co żyje nie patrząc na żadne różnice? To trudne... Wszak ludzie nie raz mnie uczyli, że człowiek sam w sobie jest bronią. Miecz czy karabin jest jedynie jej przedłużeniem, wiecie. Takim peryferium.
Podzielę się z Wami refleksją, że każde dzieło człowieka nie jest idealne. Każde z nich ma zawsze ten sam słaby punkt, słabe ogniwo. I zawsze jest nim człowiek.
Dlatego uważam, że w końcu ludzie z którymi się liczymy powinni wyraznie mówić o takich problemach. Nie ważne czy mówimy o świętości ludzi, płodów, zwierząt czy maszyn, w ogóle wszystkiego co żyje, powinniśmy w końcu przygotować przyszłe pokolenie począwszy od naszych dzieci na konieczność pokochania nawet tego co obecnie jest nieznane. A wystarczy ich nauczyć pojęcia miłości doskonałej i ostatecznej harmonii.
Dlatego już nie przedłużając powiem Wam... Proszę, walczcie o to!