Powrót Mitochondrii - Recenzja Parasite Eve II

BLOG RECENZJA GRY
385V
user-96885 main blog image
Stragler | 18.09.2023, 11:52
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Obdarzona mocami Mitochondrii agentka FBI Aya Brea, tym razem mieszkająca w Los Angeles, dostaje kolejne zadanie zbadania zagrożenia ze strony mutantów zwanych w firmie NMC – Neo Mitochondrial Creatures. Kolejne dochodzenie w sprawie zawiedzie ją na leżącą nieopodal pustynię Mojave.

Wydany w 1999 r. Parasite Eve II stanowi sequel ciepło przyjętego mixu Jrpg’a z survival horrorem wyprodukowanego przez dobrze znanego fanom Jrpegów Squaresoft, specjalizującego się w tego typu grach. Jak gra wypada na tle swojej poprzedniczki? Zapraszam na recenzje

Gra rozgrywa się trzy lata po wydarzeniach z części pierwszej. Protagonistka – Aya Brea została członkiem komórki FBI o nazwie MIST, której zadaniem jest zwalczanie zmutowanych przez mitochondrie stworów i zarazę, która ogarnęła miasto Nowy York trzy lata wcześniej. Tym razem jej aktywność zarejestrowano w Akropolis Tower w Los Angeles, gdzie agentka zostaje wezwana. Na miejscu okazuje się, że cały odział został przetrzebiony, a naszym zadaniem jest zbadanie i eliminacja zagrożenia. W całą akcję wydaje się wmieszany czynnik ludzki i ktoś może odpowiadać za to całe zamieszanie. W drodze do odkrycia prawdy zwiedzimy później pustynne miasteczko Dryfield oraz zinfiltrujemy leżący nieopodal schron. W drodze do celu pomoże nam niejaki prywatny detektyw Kyle Madigan, który jak twierdzi bada tą samą sprawę oraz policyjny technik Pierce Carradine. Tak w skrócie prezentuje się fabuła i szczerze mówiąc muszę przyznać, że prezentuje się gorzej niż u poprzedniczki. Choć dopiero pod koniec następuję kilka ciekawych zwrotów akcji to nie umywają się do tego, co oferowała pierwsza część. Warto tutaj także nadmienić, iż niektóre dokonywane przez nas akcję mają wpływ na zakończenie gry.

Przejdźmy więc do rozgrywki. Tutaj nastąpiła diametralna zmiana, albowiem zrezygnowano z RPGowej walki, w której aby wykonać czynność musieliśmy odczekać, aby napełnił się pasek akcji. Tutaj mamy do czynienia z walką w czasie rzeczywistym na wzór serii Resident Evil. Moim zdaniem wychodzi to grze na plus, ponieważ walka zyskała na dynamice. Nieco gorzej zaś wypada z robieniem uników przed atakami przeciwników, ponieważ w grze dostępne jest tylko tzw. sterowanie tank controls, mimo iż poprzedniczka miała normalne sterowanie, gdzie wychylenie analogu kierowało nas w wybranym kierunku. Wymaga to   przyzwyczajenia lecz weterani gatunku nie powinni mieć z tym problemu. Do wyboru mamy kilka pukawek jest to: pistolet, pistolet maszynowy, strzelba, karabin, wyrzutnia granatów. Dostępne wyposażenie możemy ulepszać np. nakładając na karabin miotacz ognia. Ulepszenia oraz bronie możemy kupować za zawartą w grze walutę: Bounty Points zdobywaną za każdą potyczkę z przeciwnikiem. Oprócz broni za walutę możemy kupić także amunicje i przedmioty. Poza Bounty points, po każdej walce zdobywamy także punkty doświadczenia, wzorem Rpg’ów, które posłużą do ulepszania mocy głównej bohaterki, dlatego w tej grze o w odróżnieniu od pozostałych survival horrorów, nie powinno się pomijać walki, ponieważ każda potyczka sprawia, że Aya staje się potężniejsza co potrafi być bardzo przydatne na późniejszym etapie gry. Moce mają to do siebie, iż rażą przeciwników obszarowo. Oprócz mocy ofensywnych mamy także defensywne, zwiększające naszą odporność na obrażenia lub podnoszące zadawane obrażenia oraz moce leczące bohaterkę. Używanie mocy zużywa pasek MP, który regenerujemy przedmiotami oraz wygranymi walkami. Wygrana walka przywraca także część zdrowia. Na mapie są porozsiewane skrzynki z amunicją gdzie uzupełnimy do pełna zapasy. Niech jednak regeneracja zdrowia i niemal nieskończona amunicja was nie zwiodą, gra bywa trudna zwłaszcza w dalszych etapach, gdzie atakują nas coraz to zwinniejsi przeciwnicy (już nie wspomnę o ostatnim bossie, przy którym myślałem, że zagryzę pada), a wspomniane tank controls tylko utrudniają sprawę. Dodatkowym utrudnieniem jest to, że nie mamy dostępu do ekwipunku podczas walk, a jedynie do kabury, w której możemy umieścić po kilka przedmiotów. Denerwujące jest szczególnie to, że nie możemy załadować broni amunicją podczas walki, dlatego że każda broń może dysponować kilkoma rodzajami amunicji, jednak kiedy się z niej wystrzelamy nie możemy załadować kolejnej. Już nieraz nadziałem się na to, gdy podczas walki zmieniam broń, a tutaj okazuję się, że magazynek jest pusty.  

Walki w grze jest naprawdę sporo, więc jak z eksploracją? Tutaj jest klasycznie jak w gatunku, poruszamy się po ręcznie rysowanych, prerenderowanych tłach, zaglądamy w każdy zakamarek i rozwiązujemy zagadki. Tu trzeba dodać, iż zagadki (oprócz tych z używaniem przedmiotu na czymś) są bardzo trudne i nieraz, jeśli chcemy uniknąć zatrzymania się na kilka dni, zmusza do sięgnięcia po solucje. Klasycznie, jak z zresztą na lata 90. Miejscówki tak do połowy gry można uznać za różnorodne jednak potem wkrada się monotonia i nadmierny backtraking po długich korytarzach sztucznie wydłuża rozgrywkę. Jednak jeśli eksplorujemy uważnie możemy uzyskać dostęp do nowej broni czy unikalnej amunicji, dlatego warto badać każdy kąt. Zapisy wykonujemy, jak w poprzedniczce, przy telefonach i tutaj zdarzają się momenty gdy długo będziemy się przedzierać przez kolejne lokacje by znów wykonać zapis, więc tętno nieraz nam podskoczy gdy napotkamy trudną do rozegrania walkę, a ostatni save wykonaliśmy godzinę temu. W czasie rozgrywki napotkamy także towarzysza Kyla, który będzie z nami w niektórych momentach gry przedzierał się przez kolejne fale potworów. Na drodze napotkamy także miejscowego miłośnika broni palnej, u którego będziemy mogli się doposażyć w lepsze pukawki i bojowe odzienie. Od czasu do czasu gra uraczy nas filmikami FMV, które nie zestarzały się aż tak źle jak mogłoby się to na pierwszy rzut oka wydawać. A jak ze straszeniem? No cóż tutaj wypada blado na tle innych gier tego gatunku. Brak tutaj jump scare’ów, a maszkary, jakie napotykamy wywołują raczej obrzydzenie niż strach. Na uwagę zasługuję także klimatyczna muzyczka przygrywająca podczas eksploracji oraz podczas walk.

Podsumowując jest to nadal świetny mix Rpg’a z survival horrorem i godny następca jedynki, który może nie oczarowuje tak opowieścią, za to ciekawie ewoluuje niczym pasożyt w dobrego przedstawiciela gatunku. Gra godnie się zestarzała, a prerenderowane tła nadal wyglądają ładnie, szczególnie pierwsze wejście do wieży w Los Angeles. Polecam zapoznać się z tym klasykiem, jeśli jeszcze go nie znacie.

Oceń bloga:
16

Ocena - recenzja gry Parasite Eve II

Atuty

  • Zmiana na dynamiczną walkę
  • Niezły soundtrack
  • Prerenderowane tła, które zestarzały się dobrze
  • Duża gamma przeciwników oraz bossów

Wady

  • Brak możliwości wyboru sterowania
  • Gorsza od poprzedniczki opowieść
Avatar Stragler

Stragler

Klasyczny survival horror na około 16 godzin gry, zawierający w sobie elementy rpg. Stworzony przez legendarne Squaresoft mający na końcie takie klasyki jak Final Fantasy oraz Chrono Trigger.
Grałem na: PSone

Komentarze (11)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper