Avatar 4 jest „większy, niż możecie sobie wyobrazić”. Wkrótce ruszą prace na planie
James Cameron wciąż nie rozpoczął kampanii marketingowej „Avatara 3”, ponieważ historia zaliczyła duże opóźnienie, ale już wkrótce aktorzy trafią na plan następnego filmu. „Avatar 4” nie może czekać.
W połowie zeszłego roku Disney potwierdził opóźnienie premier wielu filmów i ostatecznie „Avatar 3” został przesunięty z 20 grudnia 2024 roku na 19 grudnia 2025 roku. Produkcja zdaniem Jamesa Camerona znajduje się teraz w „gorącej” postprodukcji i reżyser ma nadzieję, że uda się zrealizować całą wizję do końca przyszłego roku.
Twórca uniwersum jednak nie zamierza tylko patrzeć w ekrany i zajmować się już nakręconymi scenami. Sam Worthington, aktor wcielający się w Jake’a Sully’ego, potwierdził w rozmowie z redakcją People, że w przyszłym miesiącu powróci na Pandorę.
Za miesiąc wracamy do pracy nad filmem i jest naprawdę duży, jest większy, niż możesz sobie wyobrazić.
Aktor wspomniał o rozmachu historii, ale tutaj niestety pojawia się skromny problem, ponieważ widzowie będą mogli zobaczyć „Avatar 4” dopiero pod koniec grudnia 2029 roku... oczywiście jeśli po drodze nie pojawią się problemy, które negatywnie wpłyną na przygotowanie kolejnych opowieści z tego docenionego przez widzów uniwersum.
Możemy jednak śmiało podejrzewać, że Disney szybko nie zrezygnuje z tego IP, ponieważ „Avatar” (2,92 mld) i „Avatar: The Way of Water” (2,32 mld) to dalej dwa z trzech najlepiej zarabiających filmów w historii kina.