NBA 2K25 z Gravity Ball, ale jest haczyk... Za dodatkowy tryb trzeba zapłacić
Najnowsza odsłona koszykarskiej serii od 2K Games, a więc NBA 2K25 wypada naprawdę nieźle. Jasne, nie jest idealnie, a zmian względem poprzedniczki na pewno nie określimy jako rewolucyjnych, ale pod wieloma względami jest dobrze. Miałem przyjemność sprawdzać tytuł przy okazji recenzji i niech wymowny będzie fakt, że mimo upływu tygodni, dalej bawię się świetnie na wirtualnych parkietach.
Nie można jednak pominąć praktyk związanych z mikropłatnościami i spieniężaniem wielu rzeczy w bestsellerowym baskecie. A dokładanie kolejnych cegiełek tego typu na pewno nie pomaga w walczeniu ze złym odbiorem ze strony społeczności fanów. Tym razem spore zamieszanie rozpętało się za sprawą nowego trybu, który został dodany do gry przez twórców. Mowa o specjalnym Gravity Ball, który został udostępniony graczom zaledwie wczoraj.
Co kryje się za tą niewiele mówiącą nazwą? Najprościej mówiąc, jest to tryb arcade, który umożliwia zabawę na wzór koszykówki w drużynach po trzech lub po pięciu graczy. Duży nacisk jest tu jednak położony na personalizowanie naszych koszykarzy, a także specjalne i nadnaturalne moce. Cóż, najlepiej odesłać do zwiastuna, który załączam poniżej - sami zrozumiecie, co mam na myśli. Warto natomiast dodać, że za sam tryb należy dodatkowo zapłacić. I nie mówimy tu o kwocie symbolicznej, bowiem chętni muszą przygotować $7.99, a więc około trzech dyszek po przeliczeniu na nasze. Zainteresowani?