Kontynuacje, które zawiodły. Oto najgorsze drugie odsłony dobrych gier
W przypadku gier wideo, zazwyczaj jest tak, że druga odsłona albo trzyma poziom oryginału, albo jest pod wieloma względami lepsza. Jest jednak trochę przypadków, kiedy jest wręcz odwrotnie. Postanowiłem przygotować zestawienie dziewięciu takich produkcji.
Na początku chcę zaznaczyć, że poniższe zestawienie jest subiektywne. Składa się z gier, które znam, nie posiłkuję się więc opinią ogółu, czy agregatorem ocen w postaci Metacritic. To gry, które po świetnym pierwowzorze mnie zawiodły, bo nie trzymały jego poziomu, lub za bardzo zmieniły koncepcję w kierunku, który mi nie odpowiadał. Przy okazji zaznaczę, że gry podane są w kolejności odpowiadającej dacie powstania - od najstarszej, do najnowszej. Kolejność nie ma więc większego znaczenia. Skoro mamy to za sobą, możemy przejść do sedna.
Zelda II: The Adventure of Link
Zestawienie otwiera Zelda II: The Adventure of Link. Pierwsza część tej kultowej serii to prawdziwy kamień milowy, który ustanowił fundament, na którym gry budowane są do dzisiaj - zwłaszcza jeśli chodzi o gatunek RPG. Odbiorcy bardzo docenili ją w swoim czasie, ale po latach tytułowi nic odebrać nie można. Gra się w to dobrze do dzisiaj - choć oczywiście jest to gra, przy której musimy porzucić przyzwyczajenie do wielu komfortowych rozwiązań znanych zwłaszcza z dzisiejszych produkcji. Z zauważalnie gorszym odbiorem spotkała się druga część, która w dużym stopniu odbiegła od tego, co oferował pierwowzór. W żadnym jednak wypadku druga przygoda Linka nie była źle oceniana. Jeśli zaś o mnie chodzi, najgorszą cechą "dwójki" okazał się większy nacisk na walki i to, w jaki sposób przebiegały. Dobrze, że kolejna odsłona wróciła do korzeni i wiele rzeczy usprawniła. Nie chcę jednak zabrzmieć jak ktoś, kto mówi że druga Zelda to gra zła - nie, po prostu nie tego oczekiwałem po świetnej "jedynce".
Super Mario Bros. 2
Tej produkcji nie mogło tutaj zabraknąć, choć jeśli być dokładnym, to pomiędzy nią, a pierwszą częścią pojawiło się jeszcze Lost Levels. Super Mario Bros. 2 jest więc trzecią odsłoną tej kultowej marki. Nosi jednak dwójkę w tytule, więc chyba nic się nie stanie jeśli w tym zestawieniu pozostanie. Sytuacja podobna do poprzedniej pozycji z tej listy, bo znów mamy do czynienia ze znaczącą zmianą koncepcji. Nie ma co się jednak dziwić, bo to wprawdzie przemianowana i zmodyfikowana inna produkcja. Mowa o Doki Doki Panic. Dla serii z popularnym hydraulikiem tytuł ten okazał się przełomowy, bo pojawiło się tu kilka rozwiązań, które przeniesione zostały do późniejszych odsłon - jak choćby możliwość podnoszenia przedmiotów i nie tylko. W moim odczuciu gra jednak za bardzo odbiegała od swojego pierwowzoru, do tego stopnia, że gdyby nie postacie, byłbym przekonany, że gram w całkiem inną grę. I to znacznie gorszą.
Parasite Eve II
Muszę zaznaczyć koniecznie, że Parasite Eve II to nie jest zła gra. Po prostu znacznie mniej przypadła mi do gustu. Pierwowzór odstawał spośród innych gier należących do gatunku horrorów. W przypadku kontynuacji, twórcy postanowili pójść bardziej w stronę serii Resident Evil, co nie do końca przypadło mi do gustu. Przy okazji ucierpiała również fabuła, jak i klimat, który w pewnym momencie w ogóle mi nie leżał. Nieco ubolewam też nad zmianą kompozytora, bo ścieżka dźwiękowa dla "jedynki" w wykonaniu pani imieniem Yoko Shimomura, to klasa sama w sobie. Mimo wszystko, to wciąż jedna z najciekawszych gier, z jakimi miałem do czynienia. Szkoda, że dzisiejsze Square Enix nie ma tak zróżnicowanego portfolio.
Devil May Cry 2
Zdecydowanie największy zawód spośród tej listy. Pierwsza odsłona to klasa sama w sobie, coś co przetarło szlak i ustanowiło zasady na wiele późniejszych lat. Był to tytuł nie tylko przełomowy, ale cieszący się wysoką jakością. Zagrało wszystko - począwszy od stylistyki, klimatu, postaci, a na samej ścieżce dźwiękowej kończąc. Pojawiło się Devil May Cry 2 i... cóż. Poza naprawdę dobrą ścieżką dźwiękową, nie ma tutaj wiele dobrego. Najgorsza w tym wszystkim jest rozgrywka, choć nie odmówię twórcom ciekawych pomysłów - jak choćby możliwość wykonywania przewrotów, czy chwilowego biegania po ścianach. Z drugiej jednak strony niesłusznie postawiono nacisk na strzelanie, a sam system walki został miernie wykonany. Przez to wykonywanie kolejnych kombinacji nie dawało satysfakcji. Fabuła i klimat to też kwestia dyskusyjna, ale zmutowanych czołgów i śmigłowców nie wybaczę im nigdy.
Final Fantasy X-2
W momencie kiedy zetknąłem się z tym wręcz parszywym tytułem, serię Final Fantasy darzyłem niemal uwielbieniem. I choć Final Fantasy X nigdy nie było jedną z moich ulubionych odsłon, to co twórcy zrobili tutaj, przerosło moje największe obawy. Mówię o obawach, bo przed zagraniem spotkałem się z określeniami typu "Aniołki Charliego w skórce Final Fantasy". I cóż, nie odbiega to jakoś mocno od prawdy. Deweloperzy postawili tu nacisk na komediowy i lekki ton opowieści, bzdurną fabułę i... dobry system walki oraz rozwoju postaci, który zawsze będę miło wspominać. Niestety, z uwagi na wcześniej wspomniane elementy, do samej gry raczej niechętnie wrócę.
Jak II: Renegade
Jak and Daxter: The Precursor Legacy to jedna z moich ulubionych platformówek dostępnych na PlayStation 2. I choć nie przypadła mi do gustu tak jak poprzednie dokonania Naughty Dog, spędziłem przy tym tytule wiele przyjemnych godzin. Szperanie po tych rozległych lokacjach sprawiało mi masę frajdy, bo były naprawdę fajnie zaprojektowane. Nie miałem też nigdy zarzutów do opowiedzianej historii, ale te mógłbym skierować do oszczędnej ścieżki dźwiękowej. Kiedy jednak zagrałem w Jak II: Renegade, złapałem się za głowę na widok zmian, jakie twórcy wprowadzili w drugiej części. Z przyjemnej platformówki zrobili pseudo GTA, w którym więcej było strzelania i poruszania się pojazdami, aniżeli typowego przemierzania lokacji. Co gorsza, wspomniane elementy rozgrywki były źle wykonane. Długo męczyłem się z tą grą i ukończyłem ją w wielkich bólach. Zniechęciłem się przez nią również do Jak 3 - gry, której nie odpaliłem do dzisiaj.
Deus Ex: Invisible War
Deus Ex to jedna z najlepszych gier wszech czasów. Kolejna przełomowa produkcja, która przewija się w tym zestawieniu. W swoim czasie była bardzo nowatorska i oferowała wiele możliwości w urozmaicaniu przebiegu kolejnych wydarzeń. Poza tym cieszyła się wysokiej jakości fabułą, czy świetnym klimatem. Kontynuacja spotkała się jednak z mocną krytyką, zwłaszcza jeśli chodzi o fanów pierwowzoru. Nie ma się tutaj co dziwić, to gra gorsza pod niemal każdym względem. Zmniejszyła się skala produkcji, co przełożyło się na mniejszą ilość możliwości, mniejsze lokacje i rozgrywkę pozbawioną głębi, jaką charakteryzował się poprzednik. Zdecydowanie nie powinno to w ten sposób wyglądać. Dobrze, że po Deus Ex: Invisible War powstały kolejne odsłony, które odbudowały dobre imię serii.
Dark Souls II
Uwielbiam dokonania From Software - a przynajmniej od czasu powstania Demon's Souls, bo wtedy się z nimi zapoznałem. Produkcjom z serii Souls można w sumie zarzucić kilka rzeczy - ot, choćby mało porywającą grafikę, problemy z detekcją kolizji, czy częste utraty płynności. Jeśli jednak pominąć te mankamenty, okazuje się, że mamy do czynienia z jednymi z najlepszych gier. Inaczej jest niestety z Dark Souls II, które powstało z ręki innych członków zespołu. Ojciec serii zajęty był w tym czasie tworzeniem Bloodborne. To mniejsze doświadczenie i gorsze umiejętności zespołu czuć niemal na każdym kroku. System walki cierpi na wiele bolączek, ale sporo zarzutów mam też do projektu lokacji, czy walk z bossami. Nie wspominając o rozmieszczeniu przeciwników. W przeciwieństwie do poprzednich odsłon, trudność tej, wynikała z nieprzemyślanych decyzji. Przez to miałem wrażenie, że uczynienie gry trudną było głównym celem twórców, co w przypadku wcześniejszych gier nie miało miejsca.
Life is Strange 2
Life is Strange to jedna z moich ulubionych gier. Zachwyciła mnie niemal wszystkim - począwszy od klimatu, ścieżki dźwiękowej, a na fabule i postaciach kończąc. Mówię to wszystko jako osoba, która nie do końca przepadała za gatunkiem "interaktywnych filmów". Lata mijały, a ja nigdy nawet nie pomyślałem, że kontynuacja może powstać. Zmieniło się to jednak stosunkowo niedawno i pierwsze moje obawy o kierunek kontynuacji, pojawiły się wraz z The Awesome Adventures of Captain Spirit. Nieco zniesmaczyło mnie to w kogo się tam wcielamy i obawiałem się, że to samo poniekąd spotka Life is Strange 2. Mocno się nie pomyliłem, niestety. Historia dwóch braci cierpi na wiele niekonsekwencji w scenariuszu, których na próżno szukać w pierwowzorze. Tutaj już sam początek daje do zrozumienia, że twórcy wielokrotnie będą skrótowo tworzyć pewne sytuacje. Być może miałbym lepszy odbiór, gdyby ta gra nosiła inny tytuł. Twórcy woleli jednak żerować na swojej najlepszej grze. Wielka szkoda, ale cieszę się, że twórcy zostawili Max i Chloe w spokoju.
Na tym zakończę swoje zestawienie. Ciekawi mnie, jakie gry Wy byście tutaj umieścili. Sporo złego słyszałem o Destiny 2, czy choćby Dragon Age II. Tych serii jednak nie znam, dlatego też nie chcę się wypowiadać. Zapraszam do komentowania.
Przeczytaj również
Komentarze (122)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych