Cudowny chłopak – recenzja filmu

Cudowny chłopak – recenzja filmu

Jędrzej Dudkiewicz | 22.01.2018, 21:00

Dobrze, że powstają tego typu filmy, co Cudowny chłopak w reżyserii Stephena Chbosky’ego. Nawet jeśli produkcja ta nie dorównuje jego wcześniejszemu dziełu (Charlie), nawet jeśli ma różnego rodzaju problemy, zaś sporo osób uzna ją za całkowicie niestrawną. Dlaczego? Bo co jakiś czas lubię obejrzeć coś w tak nieskomplikowany sposób optymistycznego. I myślę, że nie tylko ja.

Auggie Pullman jest zwyczajnym dzieciakiem: ma marzenia, kocha Gwiezdne Wojny, interesuje się szeroko pojętymi naukami ścisłymi. Jest tylko jeden problem. Chłopak od urodzenia miał problemy i musiał przejść kilkanaście operacji, przez co wyglądem twarzy bardzo różni się od swoich rówieśników, uważających go za potwora. W końcu jednak Auggie będzie musiał skończyć z nauką w domu i zmierzyć się ze światem zewnętrznym. Innymi słowy będzie musiał iść do szkoły.

Dalsza część tekstu pod wideo

Jak się łatwo domyślić, początki nie będą specjalnie przyjemne. Z czasem jednak Auggie zacznie zdobywać przyjaciół i przekonywać do siebie coraz więcej dzieciaków. Cudowny chłopak jest zatem prostą, opowiedzianą z wdziękiem i humorem, historią przypominającą, że prawdziwa wartość każdego człowieka nie zależy od tego, jak wygląda, jak się ubiera, tylko co robi, co mówi i co ma w sercu. Banalne? Owszem. Nie zmienia to faktu, że prawdziwe, a w dzisiejszych czasach, gdy tak wiele ludzi czuje niechęć (a często coś znacznie gorszego) do innych dlatego, że mają inny kolor skóry lub modlą się do innego boga, również bardzo ważne. Film Chbosky’ego twierdzi, że wszyscy jesteśmy z natury dobrzy, czasem trzeba tylko znaleźć odpowiedni sposób na to, by się z kimś porozumieć. Tak jak wspomniałem, optymizm niemal wylewa się z ekranu.

Dla wielu będzie to zatem mocno niestrawne i muszę przyznać, że i ja momentami miałem problemy z tym, jak wiele słodkości aplikują mi twórcy w trakcie seansu. Niekiedy Cudowny chłopak rzeczywiście jest trudny do zniesienia pod tym względem, z drugiej strony niczego innego nie można było się spodziewać. To zdecydowanie nie jest film dla osób, które lubią do wszystkiego podchodzić z ironią i cynizmem. Ostatecznie jednak Cudowny chłopak działa całkiem nieźle dlatego, że ma doskonałą obsadę. To idealny przykład tego, jak wiele może dać porządnie przeprowadzony casting dziecięcych aktorów. Wszyscy młodzi sprawują się tu co najmniej dobrze, ze szczególnym uwzględnieniem Jacoba Tremblaya, który już w oscarowym Pokoju pokazał nie lada talent. W rolach rodziców nieźle wypadają też Julia Roberts oraz Owen Wilson, ale film zdecydowanie należy do dzieciaków.

Tym, do czego głównie bym się przyczepił, jeśli chodzi o Cudownego chłopaka, to nie do końca dopracowany scenariusz. Mam na myśli to, że w pewnym momencie nie bardzo wiadomo, jaki jest cel niektórych wątków, wydaje się, że niektóre z nich dałoby się wyciąć, co wyszłoby z korzyścią dla długości i tempa produkcji. Nie przekonują też wszystkie rozwiązania nagromadzonych tu problemów, są po prostu za łatwe. Z drugiej strony warto docenić twórców, którzy zdecydowali się opowiedzieć swoją historię z kilku różnych punktów widzenia i dać trochę czasu ekranowego komuś innemu, niż tylko Auggie.

Mimo różnych wad i scenariuszowych wpadek, które dałoby się pewnie wyeliminować, gdyby trochę dłużej posiedzieć nad tekstem, Cudowny chłopak jest filmem wartym obejrzenia. To dzieło, które autentycznie potrafi poprawić humor i doskonale sprawdzi się w ramach wypadu całą rodziną do kina.

Atuty

  • Autentycznie poprawia humor;
  • Optymizm;
  • Aktorstwo, zwłaszcza w wykonaniu najmłodszych;
  • Banalne, ale prawdziwe i ważne przesłanie

Wady

  • Momentami zdecydowanie zbyt wiele słodkości;
  • Problemy scenariuszowe: nie bardzo wiadomo po co są niektóre wątki i dokąd zmierzają;
  • Zbyt proste rozwiązanie kilku spraw

Cudowny chłopak dla wielu osób będzie pewnie niestrawny z powodu dużego stężenia słodkości. Inni uznają, że to przyjemna rozrywka dla całej rodziny.

6,0
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper