Krzysiu, gdzie jesteś? – recenzja filmu. Dzieckiem być
Od dłuższego czasu Disney zajmuje się kręceniem aktorskich wersji swoich najbardziej znanych animacji. W ostatnich latach można było chociażby obejrzeć Kopciuszka oraz Piękną i bestię, wkrótce w kinach pojawią się między innymi Dumbo oraz Aladyn. Póki co każdy ma możliwość zapoznać się z najnowszą opowieścią osadzoną w świecie Kubusia Puchatka, czyli Krzysiu, gdzie jesteś? w reżyserii Marca Forstera.
Nie można być dzieckiem przez całe życie. Przekonuje się o tym Krzyś, który w końcu musi opuścić Stumilowy (tłumacz tym razem nazywa go Stuwiekowym) Las. Po latach ma żonę, córkę i pracę, która zajmuje mu zdecydowaną większość życia. Niespecjalnie go to cieszy, zwłaszcza, że w firmie szykują się zwolnienia i Krzyś będzie musiał odprawić kilku swoich podwładnych. Na ratunek przyjdą jednak Kubuś Puchatek i przyjaciele, którzy przypomną mu o kilku ważnych sprawach.
A tym samym o tych ważnych sprawach dowie się i odbiorca. Są tu przesłania i dla młodszej i dla starszej części widowni. Ta pierwsza dowie się głównie o potędze przyjaźni oraz o wartościach takich, jak bezinteresowna pomoc. Druga może zrozumie, że chociaż dorosłe życie mocno różni się od lat młodzieńczych, to jednak nie należy całkowicie zabijać w sobie dziecka. Trzeba umieć się bawić, robić czasem szalone rzeczy, aż tak się wszystkim nie przejmować. I przede wszystkim właściwie ustawiać priorytety, bo nie pieniądze są w życiu najważniejsze, tylko bliskie osoby. Dodatkowo całkiem ważnym wątkiem jest kwestia tego, jak działa firma, w której pracuje Krzyś. Twórcy słusznie zauważają, że bezduszne cięcie kosztów i zmuszanie ludzi do ciężkiej pracy za marną pensję to nie jest najlepsze rozwiązanie. Zamiast tego lepiej dać podwładnym trochę więcej czasu wolnego, w tym płatne urlopy, bo wtedy nie tylko będą oni bardziej lubić swoje obowiązki (a co za tym idzie, jest spora szansa, że będą efektywniejsi), ale też będą mieć środki na zakup produktów, co przełoży się również na zyski firmy. Innymi słowy Krzysiu, gdzie jesteś? to film o mocno lewicowym zabarwieniu, co pewnie niektórych przysporzy o spory ból głowy.
Całość wygląda bardzo ładnie. Wtedy, gdy Krzyś jest smutny i tkwi w swoim nieciekawym świecie, jest odpowiednio szaro i ponuro. Gdy trafia do Stumilowego Lasu wszystko zaczyna nabierać kolorów. Rewelacyjna jest też animacja zwierzaków i aż szkoda, że niektóre z nich dostały tak mało czasu ekranowego (na czele z moim ukochanym Tygryskiem). Dobrze sprawdzają się również aktorzy. Ewan McGregor jak zawsze gra bez zarzutu, ale doskonałe są zwłaszcza Hayley Atwell i Bronte Carmichael, które wprowadzają do historii mnóstwo energii. Jedyny problem to taki, że film wchodzi do kin wyłącznie z dubbingiem. I chociaż nie jest on aż tak zły, jak można się było spodziewać, to jednak brak możliwości posłuchania odtwórców ról jest sporą wadą.
Na całe szczęście, mimo to Krzysiu, gdzie jesteś? dostarcza sporo dobrej rozrywki. Produkcja ma dobre tempo, sporo absurdalnego i bardzo udanego humoru, w innych momentach można się też wzruszyć. Co prawda jest to wszystko bardzo podobne do filmu Hook z 1991 roku, ale mimo to i tak warto wybrać się – zwłaszcza z dziećmi – do kina. Kubuś Puchatek może i jest misiem o bardzo małym rozumku. Jak słusznie zauważa jednak Krzyś, ma również bardzo wielkie serduszko. A to przecież też bardzo ważne.
Atuty
- Proste, ale mądre przesłania;
- Dobre aktorstwo;
- Świetna animacja;
- Sporo humoru
Wady
- Dubbingowanie Ewana McGregora to nigdy nie jest dobry pomysł;
- W zasadzie jak ktoś widział film Hook, to nie znajdzie tu wiele nowego
Krzysiu, gdzie jesteś? to urokliwa i sympatyczna przygoda, która spodoba się głównie młodszej części widowni, ale i dorośli nie powinni się specjalnie nudzić.
Przeczytaj również
Komentarze (20)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych