Dolmen – tytuł stworzony dla fanów mrocznego Dead Space i wymagających Soulsów
Stworzony przez brazylijskie Massive Work Studio Dolmen to intrygująca przygoda osadzona w mrocznych klimatach science-fiction. Swoiste połączenie serii Dead Space z bardzo wymagającymi Soulsami, co w rezultacie daje mieszankę doprawdy wybuchową. Twórcy garściami czerpali z najlepszych gier w swoich gatunkach, by dostarczyć unikalny miks wrażeń i wyzwań. Przybliżmy sobie zatem Dolmena, uwzględniając wszystkie najważniejsze elementy tej produkcji.
Materiał powstał przy współpracy z firmą Koch Media.
Gra zadebiutuje już 20 maja na konsolach PlayStation 4, PlayStation 5, Xbox One, Xbox Series oraz komputerach osobistych. Jej cena wynosi bardzo przyzwoite 149 zł na start, co sugeruje, że nie możemy liczyć na pełnoprawny tytuł AAA z najwyższej półki. To jednak zrozumiałe, ponieważ Dolmen w zdecydowanej większości został ufundowany dzięki zbiórce na portalu Kickstarter (rozpoczętej w 2018 roku). Nie zmienia to faktu, że stanowi bardzo przyjemną kompozycję dla fanów takich tuzów jak Bloodborne, Elden Ring, czy wspomniany w nagłówku Dead Space lub The Surge. Gra jest co prawda liniowa, lecz ma pomysł na siebie i szuka rozwiązań, które mogą sprawić dużo przyjemności. No i co ważne, twórcy przygotowali także tryb wieloosobowy oraz kooperacji, a na naszym rynku Dolmen pojawi się z polskimi napisami.
W Dolmenie celem nadrzędnym jest odkrycie tajemnic planety Revion Prime
Twórcy postanowili wymieszać elementy RPG i horroru, mocno bazując na twórczości H.P. Lovecrafta. To gra akcji z widokiem z perspektywy trzecioosobowej, gdzie główną postać już na samym początku możemy stworzyć wedle własnych preferencji. Kluczowe jest wybranie klasy wojaka, ponieważ każda z nich ma odmienny zestaw umiejętności, a także wyposażona jest w inną broń. A to może, szczególnie na początku, odgrywać kluczową rolę. Wpisujemy imię i przechodzimy do typowej personalizacji, gdzie wybieramy kolor poszczególnych fragmentów zbroi i dodatków.
Trafiamy na zapomnianą, nieco zniszczoną, mroczną i wyobcowaną planetę zwaną Revion Prime. Jej sekrety nigdy nie zostały w pełni odkryte, a nasze cele w trakcie całej przygody będą regularnie aktualizowane. Panuje tutaj kompletnie inny klimat, niż na ziemi. Różna jest flora i fauna, a warunki atmosferyczne nie zachęcają do swobodnych spacerów. Nie znamy wielu szczegółów o tym miejscu, nie mamy dobrego wyposażenia czy nawet prowiantu. Musimy jakoś przetrwać w niezwykle trudnych, dosłownie śmiertelnych warunkach. Zbieramy się na odwagę i biegniemy przed siebie, nie zbaczając na okoliczności, na strach przeszywający nasze ciało czy absolutny brak wiedzy o tym, co na nas wyskoczy zza rogu. Revion Prime nie wybacza błędów. Nie pozwala odetchnąć. W trakcie podróży regularnie słyszymy w głowie tajemniczy, kobiecy głos. Kim ona jest? Dlaczego odnosi się do bieżących wydarzeń? Ktoś postanowił nam pomóc? A może to "pamiątka" z przeszłości?
Wiemy tylko, że naszym głównym celem jest odnalezienie fragmentów kryształów zwanych "Dolmen" o międzywymiarowych właściwościach będących integralną częścią otaczającego wszechświata. Założenie wydaje się proste u samych podstaw, bowiem wystarczy jedynie dotrzeć do stacji wydobywczej, która została zaatakowana przez nieziemskie kreatury. Zamordowały wszystkich górników, odbierając przy okazji dostęp do kluczowych, dla ludzi, minerałów. Niestety, po drodze czyhają na nas śmiertelne niebezpieczeństwa. Zostajemy zesłani na planetę w stylu Terminatora, mając ze sobą broń białą i palną oraz kompletną, nowoczesną zbroję energetyczną.
Mechanika zabawy została żywcem wyjęta z serii Souls
Dolmen całymi garściami czerpie z serii Souls i to na niej właśnie twórcy wzorowali większość wykorzystanych mechanik. Nasza postać porusza się dość ociężale, ma oczywiście dostępną sekwencję ataku i bloku, a także lekkie i silne ciosy do wachlowania, w zależności od potrzeb. Kluczowym elementem są oczywiście właściwie wykonane kombinacje uników, ale możemy też niszczyć lub osłabiać wrogów na dystans. Po drodze mijamy specjalne, czerwone punkty kontrolne zwane terminalami, pełniące funkcję miejsca odrodzenia po ekranie z napisem "Game Over" - coś jak ogniska w serii Souls. Gdy zginiemy, o co jest tutaj bardzo łatwo, tracimy cały zdobyty do tej pory ekwipunek i punkty życia. Klasycznie też wszystkie zabite potwory wracają do żywych. Mamy tylko jedną szansę, żeby znowu odzyskać, co nasze. Jeśli to się nie uda, bo po drodze znów zginiemy, wtedy utracone wyposażenie przepada bezpowrotnie.
Nasz kombinezon zespolony jest ze specjalnym systemem "mocy", która umożliwia uleczanie się czy zadawanie większych obrażeń. Gdy zostaniemy ranni, nasze zdrowie nie odnowi się samoczynnie. Jeżeli natomiast zabraknie nam punktów mocy, musimy wykorzystać pasek kondycji, by ponownie je naładować. Ta z kolei powraca do punktu wyjścia po dłuższej chwili. Po zabiciu przeciwników, obowiązkowo zbieramy pozostawione przez nich przedmioty (co też może odnowić pasek życia). Przy wspomnianych wcześniej punktach kontrolnych możemy przeteleportować się do naszego niewielkiego statku, na którym wytworzymy nowe bronie czy elementy zbroi. Co istotne, z mocy korzystają także nasze pistolety i karabiny (służy im za amunicję), co ogranicza częstotliwość ich wykorzystywania. To ciekawe i słuszne urozmaicenie zabawy.
Historię planety, potworów i okoliczności poznajemy głównie za sprawą rozrzuconych wszędzie dzienników i odpalanych retrospekcji. Dokładnie tak, jak w serii Souls, do której zresztą Dolmen nawiązuje na każdym kroku. Gra powstaje w środowisku Unreal Engine - wygląda całkiem nieźle, a jej klimat i atmosfera mogą się podobać. Na konsolach PlayStation 5 i Xbox Series X znajdziemy dwa tryby graficzne do wyboru - wydajności i jakości z czego ten pierwszy działa w 60 klatkach na sekundę, choć zdarzają się okazjonalne spadki. Projekty potworów przypominają przerośnięte pająki, pełzacze czy inne skorupiaki lub demony (jakby inspirowane serią Doom), a na naszej drodze staną też oczywiście przepotężni bossowie. Bestie są przeróżne, uzależnione od biomu w którym się znajdziemy. Dolmen będzie też pierwszą grą w historii, która zrobi na PC użytek z technologii NVIDIA DLSS, AMD FSR 2.0 oraz Intel XeSS. Zapowiada się solidna przygoda dla fanów mrocznych i niebezpiecznych klimatów. A już w najbliższy czwartek przeczytacie naszą recenzję wersji na PS5! Do usłyszenia!
Przeczytaj również
Komentarze (42)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych