Recenzja gry: Otwórz mnie!

Recenzja gry: Otwórz mnie!

Wojciech Gruszczyk | 06.09.2013, 01:13

PlayStation Vita posiada dużą moc. Niestety twórcy gier usilnie starają się nam wmówić, że mała konsola Sony najlepiej spisuje się oferując graczom porty lub wersje HD starszych tytułów. W morzu tandety i odcinania kuponów możemy znaleźć Otwórz mnie! - niezwykle intrygujący projekt, który przypomniał mi, że japoński sprzęt nieźle radzi sobie z rozszerzoną rzeczywistością i pokazał, że Vita nie tylko smaży kotlety, ale może nawet serwować wybitne dania, którymi nie poszczyci się żadna inna restauracja.

Świetny pomysł!

Dalsza część tekstu pod wideo

Głównym zadaniem graczy w Otwórz mnie! jest otwarcie pudełek, które widzimy na ekranie konsoli. Dzięki rozszerzonej rzeczywistości obracamy sprzętem, przyglądamy się tajemniczym kartonikom z każdej strony i wyszukujemy odpowiedniego „guziczka”. Rozgrywka jest bardzo różnorodna – czasami musimy śpieszyć się i klikać dane sekwencje na czas, a jeśli się spóźnimy konsola obetnie nam paluchy! Innym razem mamy za zadanie doprowadzić do złożenia się robota przez dotykanie w poszczególne miejsca na jego pancerzu. Pojawiają się także misje, w których należy wyszukać ukrytych przycisków lub odpowiednie guziki klikać w dobrej kolejności. Natomiast w innej paczce mamy pudełko, które obserwuje nas wielką kamerą i nie pozwala się pomacać! A naszym zadaniem jest przechytrzyć maszynę.

Autorzy projektując poszczególne zadania wykazali się ogromną kreatywnością. Misje są bardzo zróżnicowane i nie powinny nudzić nawet najbardziej wymagających graczy. Fakt, że jesteśmy zmuszeni do oglądania pudełek z każdej strony, często dotykając każdego najmniejszego elementu, pobudza zainteresowanie. Trudno się nudzić grając w Otwórz mnie!, ale osoby mające problemy z opanowaniem emocji muszą uważać na swój sprzęt – gra potrafi zirytować zagadkami lub sekwencjami, które musimy wykonać w danym, często bardzo szybkim, momencie. Warto już w tym miejscu wspomnieć, że tytuł nie jest łatwy – nawet jeśli nie macie problemów z rozwiązywaniem logicznych zagadek, jestem pewien, że w trakcie gry natraficie na zadania wymagające olbrzymiej zręczności, przez które obrzucicie twórców różnymi epitetami.

 

Za każdą wykonaną misję otrzymujemy punkty – nasze dokonania są liczone w trzech kategoriach: szybkość, jakość oraz poprawność kliknięć. Wykonanie wszystkich zadań na „S” jest  sztuką, która uda się tylko najbardziej wytrwałym.

 

Ale jak to działa?

Podczas każdego włączenia Otwórz mnie! jesteśmy pytani, czy chcemy grać za pomocą kart AR, czy też bez ich pomocy. Jeśli spróbujcie grać bez znaczników, konsola poprosi Was o znalezienie powierzchni posiadającej dużą ilość szczegółów. Będąc szczerym – nawet gdy bardzo chciałem spróbować i odnaleźć takowe miejsce (nie miałem przy sobie kart AR, gdy dostałem grę do recenzji), nie znalazłem odpowiedniego punktu. Wszystkie dostępne mi miejsca posiadały zbyt małą ilość szczegółów lub oświetlenie w danym pokoju nie było wystarczające. Jak w każdej produkcji wykorzystującej rozszerzoną rzeczywistość - światło jest ważnym czynnikiem, który umożliwi Wam grę. Nawet jeśli postawicie na stoliku kartę AR, musicie zaopatrzyć się w przynajmniej przyzwoitą ilość oświetlenia. W innej sytuacji podczas gry będziecie tracić pudełko z widoku i w zasadzie zabawa zamiast cieszyć, zacznie irytować.

 

Nie odkryję Ameryki stwierdzając, że podstawowym trybem rozgrywki w tym tytule są zagadki, które wykonujemy dla punktów. Jednak już niespodzianką będzie fakt, że w Otwórz mnie! możemy grać ze znajomymi. Niestety przez kilka dni, w przeciągu których testuję ten tytuł nie mogę znaleźć nikogo, kto chciałby zmierzyć się z moimi paluszkami w tej interaktywnej zabawie. Serwery święcą pustkami i pewnie nie zmieni tego nawet pojawienie się gry w ofercie PlayStation Plus – to nie miejsce na śmiganie online. Muszę jeszcze wspomnieć o możliwości tworzenia własnych pudełek – niestety sam interfejs nie jest zbyt przyjazdy, a tworzenie nawet najłatwiejszej misji może zmęczyć tych najbardziej wytrwałych. Mam wrażenie, że autorzy dodając ten kreator chcieli zadowolić pomysłowych graczy, ale zabrakło czasu lub po prostu chęci na dopracowanie tego kreatora.

 

 

Pojawia się problem...

Otwórz mnie! kosztuje 31 złotych – w tej cenie dostaniecie prawie 50 pudełek, które należy otwierać w ekstremalny sposób. Ciekawie wygląda druga opcja zakupu - jeśli chcecie tylko sprawdzić grę, to możecie pobrać pojedynczy zestaw, w którym znajduje się od 3 do 4 misji. Za taki pakiet sklep pobierze z Waszego konta 3 złote.

 

Gra ma niestety dość duży problem... Jest to produkcja na „jeden raz”. Wątpię, aby ktokolwiek z Was powrócił do wymasterowanego pakietu, ponieważ nie ma takiej potrzeby. No może jeśli bawią Was rankingi i macie zamiar pobudzać swoje ego rywalizując z punkcikami znajomych… Jednak w dzisiejszych czasach, gdy przynajmniej raz w miesiącu wychodzą trzy dobre gry, trudno jest wrócić do Otwórz mnie!. Może gdybyśmy co jakiś czas dostawali za darmo małe próbki pudełek lub gdyby sieciowe zmagania były podobne do tych z LittleBigPlanet, gdzie w zasadzie sami użytkownicy „stworzyli” unikalny świat… Tutaj niestety serwery śmierdzą nowością, a za każdy pakiet musimy zapłacić równowartość trzech Big Milków. Niby nie dużo, ale przekładając cenę na rozgrywkę, a mam w tym miejscu na myśli całą otoczkę projektu, to Otwórz mnie! wypada po prostu bardzo blado na tle konkurencji. 

 

Coś nowego!

Nie chcę być zbyt krytyczny, ponieważ Otwórz mnie! da każdemu zainteresowanemu mnóstwo zabawy, ale niestety ta radość szybko minie. Jeśli nawet postanowicie kupić cały zestaw dodatków, to po kilku dniach pomyślicie „no dobra, a co teraz?”. Gra ma ogromny potencjał i w naprawdę miły dla oka sposób pokazuje, że na PlayStation Vita można świetnie się bawić rozszerzoną rzeczywistością. Jeśli posiadacie kilka złotych, macie ochotę na coś zupełnie świeżego, a zarazem lubicie troszkę pogłówkować – kupujcie w ciemno! Na pewno się nie zawiedziecie, bo zaprezentowane pudełka są fenomenalne. Jednak pamiętajcie o przestrodze – jest to produkt „na raz”. Po pierwszej randce w najlepszym wypadku zostawicie sobie ten tytuł, aby pochwalić się znajomym innowacyjnościom Waszego sprzętu. W gorszej sytuacji gra wyląduje w koszu, a Wam pozostaną tylko błogie wspomnienia o tych kilku ekscytujących chwilach...

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Otwórz mnie!

Atuty

  • Fenomenalne zagadki
  • Pełna polska lokalizacja
  • Innowacyjność

Wady

  • Gra na jeden raz
  • Mało pudełek
  • Ogromny potencjał, a dziwne wykonanie
  • Tytuł nie dla każdego

Szkoda potencjału, który nie został w pełni wykorzystany...

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper