Nocny agent (2025) – recenzja i opinia o 2. sezonie serialu [Netflix]. Stawka większa niż życie
Peter Sutherland nie kazał długo na siebie czekać, a jak już wrócił, to w całkiem dobrym stylu. Może nie jest to brawura i elegancja Jamesa Bonda, który w idealnie skrojonym garniaku i z gadżetami tu i ówdzie, rozwiązałby niejeden światowy kryzys, ale jest ciekawie. Jaki jest 2. sezon „Nocnego agenta”? Szefostwo Netflixa już niebawem będzie mogło zacierać łapy i patrzeć na rosnące słupki oglądalności. Zapraszam do recenzji 2. sezonu serialu.
Parafrazując klasyka, Netflix jaki jest, każdy widzi – choć po ostatnim raporcie finansowym wiemy, że liczba subskrybentów przebiła okrągłe 300 mln, przedsiębiorstwo kontynuuje strategię i inwestując w projekty, dokładnie analizuje statystyki oglądalności. Cóż, przy takiej liczbie kręconych w różnych częściach świata produkcji, „piniondz” po prostu musi się zgadzać.
Tak było również w przypadku serialu stworzonego przez Shawna Ryana. W 2023 roku na serwery – niczym rycerz na biały koniu – wkroczył „Nocny agent”. Thriller sensacyjny utrzymany w klimacie raczej nieco podstarzałych propozycji z gatunku jednak podbił scenę. Z tygodnia na tydzień liczba oglądających rosła, a serial z przytupem znalazł się wśród najchętniej wybieranych przez widzów serii w historii platformy. I wiecie co? Widać, że przygoda młodego agenta FBI naprawdę skradła serca widzów, bo jeszcze w tym tygodniu pierwszy sezon znalazł się w rankingu najchętniej oglądanych seriali anglojęzycznych. A jak wypada 2. sezon? O tym w dalszej części recenzji.
Nocny agent (2025) – recenzja 2. sezonu serialu [Netflix]. Dobro i zło są względne
Peter Sutherland nadal szkoli się na agenta Nocnej Akcji pod czujnym okiem doświadczonej Alice. Pech jednak chce, że jedna z misji nie idzie po ich myśli – z pozoru całkiem niepozorna obserwacja i wyznaczone przejęcie obiektu kończy się tragicznie, a dla młodego szpiega szybko staje się jasne, że bezpieczeństwo jego i całej dywizji wisi na włosku. Musi on jak najszybciej uciekać z Bangkoku, nie mając jednocześnie pewności, komu może zaufać, bo we wnętrzu agencji może czaić się kret. Po powrocie do Stanów głównym celem Petera jest jeden z jego kolegów po fachu, który miał dzielić się tajnymi informacjami. Jednocześnie Rose, która od kilku miesięcy wiodła całkowicie normalne życie, ponownie zostaje wmieszana w sprawy Nocnej Akcji.
Pierwszy sezon recenzowanego „Nocnego agenta” bazował na powieści autorstwa Matthew Quirka, która doczekała się tylko jednego tomu, dlatego też przygotowanie scenariusza do 2. serii całkowicie spoczywało na barkach showrunnera Shawna Ryana. Już kilkanaście miesięcy temu producent i scenarzysta zapewniał, że ma kilka naprawdę obiecujących pomysłów, które muszą być skonsultowane z przedstawicielami Netflixa i Sony. Po zobaczeniu wszystkich 10 odcinków 2. sezonu dochodzę do śmiałego wniosku, że twórca sprostał powierzonemu mu zadaniu.
Fabuła „Nocnego agenta” jest wielowątkowa i nieco pogmatwana. Niczym w najbardziej emocjonujących misjach Jasona Bourne'a, główny bohater ściga się z czasem, a problemy zdają się nie mieć końca. W FBI nie brakuje kretów, sens istnienia Nocnej Akcji również stoi pod znakiem zapytania, nie bez znaczenia wydają się działania irańskiej dyplomacji w USA, a coraz bardziej do głosu dochodzi sprawa zdegradowanego i wyrzuconego poza nawias generała, który odsiadując wyrok w więzieniu, planuje zemstę. Ryan naprawdę dokładnie przemyślał, jak bardzo rozbudowaną zbrodnię chciałby przedstawić widzom. W recenzji 1. sezonu serialu nieco narzekałam na pewne dłużyzny, które zdarzało się wprowadzić scenarzystom – pod tym względem 2. sezon znacznie zyskuje, bo odnoszę wrażenie, że tempo zostało zachowane i wiedzie nas prosto do nieco zbyt spokojnego finału.
Tak, ponownie 10 odcinków „Nocnego agenta” pozwoliło twórcom na rozhulanie wyobraźni i zabawę wątkami, ale muszę przyznać, że całość wydaje się nad wyraz spójna, a poszczególne kwestie jak najbardziej uzasadnione. Bardzo podobały mi się sceny retrospekcji, które pozwalały mocniej zanurzyć się w motywach rządzących bohaterami. Od zakończenia pierwszej trudnej misji Sutherlanda i uratowania pani prezydent dzieli ich w końcu ponad 10 miesięcy, co pozwalało na szafowanie historią.
Nocny agent (2025) – recenzja 2. sezonu serialu [Netflix]. Dobry agent powinien...
Jednocześnie mocno zmienia się dynamika między bohaterami „Nocnego agenta”. Peter, podejmując się uczestnictwa w Nocnej Akcji, skoncentrował się na szkoleniu i jak najlepszej realizacji obowiązków agenta. Ten proces niekoniecznie szedł mu wzorcowo, jednak poświęcenie i wrodzone zdolności dawały nadzieję na pozytywne efekty. Strata partnerki, poszukiwania kolejnych zdrajców i rozwiązywanie intrygi w międzynarodowych kręgach nie raz, nie dwa były niczym kłody rzucane pod stopy. No ten chłop to naprawdę nie ma łatwi. Ponownie to powiem – Sutherland jako tajniak jest niezwykle ludzki. Jest sumienny i skoncentrowany na celu, lecz to nie oznacza, że nie zdarzają mu się wpadki. Toczy ze sobą wewnętrzną walkę o to, co jest najważniejsze i czy cel naprawdę uświęca środki. Kiedy wydawać by się mogło, że jest na dobrej drodze do pozbycia się najważniejszego wroga, szantaż i niechęć straty najbliższej osoby pchają go nad skraj przepaści.
Nowy sezon recenzowanego „Nocnego agenta” na drugim biegunie stawia Rose graną przez Luciane Buchanan. Wydaje mi się, że jej postać rozwinęła się jeszcze bardziej niż Peter, co doprowadziło do tego, że nie jest to już ofiara, która musi być chroniona. Panna w opresji zmieniła się w wytrawną graczkę wykorzystującą rozwijane narzędzia, zdolności programistyczne i swoją inteligencję do pomocy nie tylko Sutherlandowi. Z jednej strony ten obrót spraw bardzo mi się podobał, bo główni bohaterowie tworzyli na ekranie po prostu zgrany duet, z drugiej strony jest to zmyślny i wołający o logiczne uzasadnienie fikołek, w którym scenarzyści umieścili cywilkę w samym sercu konfliktu zagrażającego milionom obywateli. Aż chciałoby się spytać, czy w FBI są tak duże braki kadrowe, że trzeba było łamać procedury?...
Gabriel Basso bardzo pasuje do swojego bohatera w recenzowanym „Nocnym agencie”. Jego aparycja – choć zmienił się fizycznie – nadal przywodzi nam na myśl „dobrego chłopaka z sąsiedztwa”. Pod tym względem ekipa Ryana wykonała pewien zwrot w gatunku i zdecydowała się pokazać nieopierzonego, ale bardzo ambitnego tajniaka, przed którym jeszcze długa droga na szczyt – a zważywszy na jego przeszłość nie wiadomo, czy ma szansę go osiągnąć. Peter Sutherland nie jest niczym Jason Bourne czy James Bond, daleko mu do takiego speca jak Ethan Hunt z „Mission: Imposissible”, a mimo to daży się go sympatią i kibicuje mu. Basso jest w tej roli przekonujący i bardzo dobry. Zresztą, z czystym sumieniem muszę przyznać, że cała obsada 2. sezonu „Nocnego agenta” spisała się zadowalająco.
Nocny agent (2025) – recenzja 2. sezonu serialu [Netflix]. Czy warto sprawdzić serial Netflixa?
2 sezon „Nocnego agenta” to kawał całkiem wciągającej historii, dość mocnej akcji i przyzwoitej gry aktorskiej. Shawn Ryan – choć tym razem miał ogromną swobodę w tworzeniu scenariusza do nowych odcinków – wywiązał się z zadania i dostarczył spójną fabułę, która powinna przyciągnąć widzów na długo. Już teraz wiemy, że Peter Sutherland powróci – obecnie trwają prace na planie 3. sezonu serialu, co pozwala sądzić, że ta produkcja ma się naprawdę dobrze. Zresztą debiutujące właśnie na Netflixie epizody są tego potwierdzeniem.
„Nocny agent” trzyma poziom poprzedniej serii, nie nuży, a wzbudza ciekawość na tyle mocno, że spokojnie można czekać na nową misję szpiega. Główny wróg nie został jeszcze unieszkodliwiony, a dla Petera to początek nowej drogi.
Atuty
- Wielowątkowy, przemyślany scenariusz,...
- Trzymająca w napięciu historia i intryga,
- Retrospekcje,
- Tempo produkcji,
- Aktorzy radzą sobie naprawdę dobrze w swoich rolach.
Wady
- … w którym pojawia się kilka głupotek,
- Zakończenie wydaje się aż nad wyraz bezpieczne,
- Realizacja mogłaby jeszcze zyskać na jakości.
„Nocny agent” powraca i to w parze z całą serią spisków, skandali oraz zagrożeń. 1. sezon serialu dostarczał sporo frajdy, a po zobaczeniu nowych odcinków jestem przekonana, że wielu widzów będzie usatysfakcjonowanych. Jak wracać, to właśnie w takim stylu.
Przeczytaj również
Komentarze (8)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych