Nie tylko Lidia z Tekkena. Tak Polskę i Polaków przedstawiały gry wideo
Gdy w Sieci pojawiła się informacja o dodaniu do Tekkena 7 Polki, która na dodatek jest premierem, większość obstawiała, że będzie to zapewne Ciri, co sugerowała zresztą charakterystyczna blizna na twarzy. Okazało się jednak, że to unikalna postać władająca doskonale stylem karate. A jak Polskę i Polaków przedstawiały do tej pory gry wideo? Takich akcentów było całkiem sporo.
Polska pojawia się regularnie w grach sportowych, co nie jest wielkim zaskoczeniem. Bieganie po wirtualnym boisku Lewandowskim czy Milikiem nikogo nie dziwi. Choć nie da się ukryć, że swego czasu zabawnie było słuchać japońskich komentatorów, którzy próbują wymówić poprawnie takie nazwiska jak Krzynówek czy Świerczewski. W grach samochodowych mogliśmy śmigać Kubicą czy ekipami rajdowymi składającymi się z pilota i kierowcy z naszego kraju. Przyszło nam też śmigać rajdówkami po polskich drogach, choćby Mikołajkach, z obowiązkowymi, kwitnącymi makami, a w grach z cyklu UFC obijać szczęki Joanną Jędrzejczyk. Co ciekawe nie zawsze sukces w sporcie gwarantuje odpowiednie docenienie zawodnika w grach wideo. Agnieszka Radwańska, najbardziej utytułowana tenisistka z Polski, jakoś szczególnie nie przypadła do gustu deweloperom gier o tej tematyce.
Zanim przejdziemy do najgrubszego kalibru naszych rodzimych bohaterów chciałbym oddzielić od tego zestawienia tytuły tworzone przez polskie studia. Tutaj bowiem polskich akcentów jest cała masa i działa trochę lokalny patriotyzm. We Franko obijaliśmy pyski oprychom przedzielając się przez ulice Szczecina, w Gorky 17 trafialiśmy do Lubina, w Warsaw braliśmy udział w Postaniu Warszawskim (podobnie jak w mniej udanym Uprising 44), w Zaginięcie Ethana Cartera do gry przeniesiono między innymi Zaporę Pilchowice, a w Observerze i The Medium zwiedzaliśmy kolejno futurystyczną kamienicę w Krakowie i słynny hotel, którego nazwę zmieniono z Cracovia na Niwa. Nie wspominam już o tak swojskich tytułach jak Sołtys czy Rajd Polski.
Dobry nazista, to martwy nazista
William „BJ” Blazkowicz - chyba nie ma bardziej ikonicznego bohatera, który kojarzy się z Polską i jest od pierwszych części serii postacią w 100% grywalną. Swojsko brzmiące nazwisko odgrywa tu ważną rolę, bo choć "BJ" to Amerykanin, to według wirtualnej biografii jest synem polskich imigrantów. I co więcej - od pierwszych, kultowych odsłon, które zalicza się do gier kreujących branżę gier wideo i gatunek strzelanin 3D, mięśniak z charakterystyczną, kwadratową szczęką walczy z nazistami. Serwując jesień średniowiecza samemu Führerowi i jego przydupasom. W Wolfenstein: The New Order "BJ" trafia nawet do polskiego szpitala, gdzie zakochuje się w polskiej pielęgniarce. Nie dość, że zabijaka, to jeszcze romantyk, a wiadomo – łobuz kocha najmocniej. Gracz wpada też robić zadymę do Szczecina, gdzie rozgrywa się jeden z poziomów, na którym zmniejszamy drastycznie populację nazistów.
Jeśli jednak szukacie grywalnej postaci z Polski, która spełnia wszystkie kryteria bycia w 100% Polakiem, to należy przenieść się do czasów PS4 i X360. Mam kilku znajomych z Japonii, których miałem okazję przyjąć w Polsce i oprowadzić po Warszawie. Wiecie jakie miejsca chcieli koniecznie zwiedzić? Pomnik Chopina w parku Łazienkowskim oraz grób jego rodziców na Cmentarzu Powązkowskim. Polski kompozytor i pianista jest w Japonii prawdziwym fenomenem. Nic więc dziwnego, że powstała gra jRPG, w której został on głównym bohaterem. W Eternal Sonata cała historia rozgrywa się w głowie Chopina tuż przed jego śmiercią. Mamy turowe starcia, ataki specjalne, mangową stylistykę, szlachtowanie żelków i wplecione w grę utwory naszego mistrza. Produkcja została swego czasu doceniona przez krytyków osiągając średnią ocen na poziomie 80%. I przyznam, że z miłą chęcią zagrałbym w remastera. Mało kto za to wie, że jeden z utworów Chopina trafił też do BioShock Infinite.
Jeśli jesteśmy już przy postaciach historycznych nie sposób pominąć nazwiska innego znanego Polaka. W darmowym DLC do Assassin's Creed: Brotherhood swój udział zaznaczył sam Mikołaj Kopernik. Wszak seria Ubisoftu bardzo mocno bazuje na postaciach historycznych wplątując ich sylwetki w fantastyczne motywy walki z templariuszami. I właśnie przed nimi Ezio, jeden z najbardziej lubianych przez fanów marki Asasynów, starał się obronić Polaka, który głosił herezje o tym, że Ziemia jest okrągła i obraca się wokół słońca. Chociaż w sumie cały czas są ludzie wierzący w to, że nasza planeta jest płaska. Przypadek? A może to templariusze?
Na wojennym szlaku
Nasza ciężka wojenna historia sprawia, że zarówno Polska jak i żołnierze z naszych oddziałów trafiają często do różnych produkcji. Warto tutaj wspomnieć choćby o Call of Duty 3, gdzie możemy pokierować 1 Polską Dywizją Pancerną, jednostką walczącą w czasie II Wojny Światowej pod dowództwem gen. Stanisława Maczka. W grze w polskiej kampanii przedstawione zostały zdarzenia historyczne w tym obrona Mont Ormel. Polacy używali też tak jak w historii czołgów Sherman, a jednym z grywalnych członków załogi był gość, który nazywał się... Wojciech Bohater. Przeczytajcie to jeszcze raz, wolno - WOJCIECH "ROBIĘ ROZPIERNICZ SHERMANEM" BOHATER. Duma! Wojtek jak to czytasz zmieniaj ksywkę z Gruchy na Bohatera. Z kolei w grze Velvet Assassin, strzelaninie z 2009 roku (PC, X360) osadzonej w realiach II Wojny Światowej, gracz ma okazję wcielić się w agentkę brytyjskiego wywiadu. To właśnie w jej skórze trafia w sam środek getta warszawskiego w momencie jego likwidacji.
W Company of Heroes 2, w którym również trafiamy na front II Wojny Światowej, możemy zwiedzić Lublin czy Poznań podczas starcia Sowietów z Niemcami, a nawet pokierować oddziałami AK. Nie zawsze jednak w grach wojennych byliśmy tymi, którzy wymierzali sprawiedliwość bądź walczyli o życie. W takim Silent Hunter jako dowódca niemieckiego U-Boota musieliśmy niszczyć polskie okręty próbujące dopłynąć do Wielkiej Brytanii. Ale Polacy zostali zaprzęgnięci do walki nie tylko w grach ocierających się o historię. Pamiętacie jeszcze taką markę Sony jak SOCOM: U.S. Navy SEALs? (niech jej wirtualna ziemia lekką będzie). W trzeciej części tejże serii strzelanin, które rozdziewiczyły niejednego konsolowego gracza w kwestii sieciowej zabawy, w ostatniej misji możemy pokierować dwoma grywalnymi członkami GROM-u. Deadpan i Coldkill, bo takie oryginalne nazwy nosili panowie, trafiali do Polski, gdzie w tle rozgrywał się dramat związany z porwaniem Pierwszej Damy. Może gdyby była to Pani Premier, to mielibyśmy jeszcze większą zadymę, wszak od niedawna wiadomo, że nie są jej obce tajniki karate, ale niejaka Ludmiła Zarobska (sic!) nie posiadała takich mocy.
W członka GROM-u wcielaliśmy się też w Medal of Honor: Warfighter. Pseudonim Greko wprawdzie nie bardzo kojarzy się z naszą ojczyzną, ale gość w tańcu się nie pierdzielił przewodząc oddziałem operatorów GROM-u w misji, w której trafialiśmy do Bośni. To jednak nic! W Tom Clancy’s Rainbow Six mieliśmy też przedstawicielkę GROM-u, która pochodziła z Gdańska i była powiązana z Solidarnością. Nie to jednak najbardziej zapadało w pamięć, a jej imię. Weźcie głęboki oddech - Kazimiera Rakuzanka. Nie wiem jakiego translatora używali w tamtych czasach twórcy gry, ale całkiem prawdopodobne, że ściągali go z eMule’a.
Polska ma też bardzo silną reprezentację w Worlds of Tanks. W styczniu 2014 pojawiło się w grze specjalne oznaczenie - Medal Orlika - które wspomina polskiego asa pancernego, sierżanta Edmunda Jana Orlika, który w czasie wojny obronnej 1939 tankietką uzbrojoną jedynie w działko kalibru 20 mm w tydzień zniszczył 13 wrogich czołgów. W maju 2015 z kolei z okazji obchodów 70-lecia Dnia Zwycięstwa do World of Tanks zawitała ikona polskiej popkultury - T-34-85 Rud- czyli legenda serialu "Czterej Pancerni i Pies". Twórcy poszli za ciosem wprowadzając z czasem do gry polskie czołgi (dwie linie), a nawet mapę osadzoną w Studziankach Pancernych.
Krysia z radia i Wałęsa
W The Last of Us Part II zwiedzając synagogę w Seattle można natknąć się na list, którego bohater opowiada jak polska rodzina pomogła jego bliskim uciec z Niemiec. Słuchając radia w GTA IV gracze z polski uśmiechali się pod nosem, gdy do jednej ze stacji dzwoniła nasza obywatelka przedstawiająca się jako "Krystyna z Polski". W Darklands z 1992 roku musieliśmy z kolei pokonać Szatana, a jednym z terenów działań była Polska. W Deus Ex: Rozłam Ludzkości postać NPC wspomina stan wojenny w Warszawie. Nie lada humorem popisali się z kolei twórcy Hitman: Rozgrzeszenie - strój jednego z elektryków, który mamy okazję założyć ma plakietkę z nazwiskiem... Walesa (Wałęsa).
Takich akcentów w grach było oczywiście więcej. Czasami są to drobne smaczki związane z pochodzeniem jednego z bohaterów, nawiązanie do jakiegoś historycznego wydarzenia, osadzenie polski w realiach gry jako potęgi "militarnej" (różnego rodzaju strategie) czy odniesienia do filmów wyprodukowanych przez Polańskiego czy Wajdę, że wspomnę tu o Metal Gear Solid 3: Snake Eater i scenie związanej z mordem w Katyniu. Gry to szerokie medium, które czerpie garściami inspiracje tak z dziejów naszego świata jak i popkultury. A czasami zaskakuje kompletnie robiąc grywalną postać z... polskiej premier.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Tekken 7.
Przeczytaj również
Komentarze (50)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych