9 horrorów, które chciałbym zobaczyć na next-genach
Od czasów pierwszego PlayStation jestem wielkim miłośnikiem wszelkiego rodzaju horrorów, które stały się z biegiem lat jednym z moich ulubionych gatunków. Zbliżająca się premiera next-genów to doskonała okazja, by bardziej lub mniej znane serie mogły powrócić do łask fanów.
Wiemy, że na nowe sprzęty zmierza już Resident Evil Village, że spece z Bloober Team pracują nad The Medium oraz o kilku innych projektach, ale bez problemu mogę wskazać kilkanaście produkcji, w kontynuacje których bardzo chciałbym zagrać na nowych systemach. Niestety w przypadku niektórych z nich to marzenie ściętej głowy.
Silent Hill
Ostatnia odsłona: Silent Hill: Downpour (2012)
Szanse na kontynuację: 90%
Seria najlepsze lata ma już niestety za sobą, jednak nawet wydane w 2012 roku Silent Hill: Downpour wspominam bardzo pozytywnie i z wypiekami na twarzy czekałem na to, co zaserwuje nam Hideo Kojima po demie P.T. Niestety projekt z wiadomych względów upadł, a od tamtej pory dostajemy tylko niepotwierdzone plotki o kolejnej odsłonie. To nie musiałby być nawet sequel - uniwersum Silent Hilla jest na tyle oryginalne, że mogłoby opowiadać wiele historii osób, które z jakiegoś powodu trafiły do Cichego Wzgórza przeżywając swój osobisty dramat. Z radością przywitałbym schemat, w którym przejmujemy kontrolę nad kilkoma postaciami, których losy i historia w pewnym momencie splatają się prowadząc do odkrycia mrocznej, makabrycznej tajemnicy.
Project Zero
Ostatnia odsłona: Project Zero: Maiden of Black Water (2014)
Szanse na kontynuację: 70%
Jestem wielkim miłośnikiem azjatyckiego kina (zwłaszcza horrorów) i wszelkie filmy pokroju "Ringu", "Ju-on", "Dark Water" czy "Shutter" łykam bez popitki. Seria Fatal Frame, czyli inaczej Project Zero, to z kolei jedna z moich ulubionych produkcji na PS2. Nieco anemiczny gameplay doskonale buduje atmosferę zaszczucia, a walka za pomocą aparatu, dzięki któremu widzimy atakujące nas zjawy, zawsze podnosiła adrenalinę budując poczucie strachu nie tylko jumpscare’ami. W czasach PS2 była to największa konkurencja dla serii Silent Hill i Resident Evil. Zjawy z długimi włosami, wisielce, tajemnicze rytuały, masa odniesień do shinto, świątynie, małe demoniczne dziewczynki, motyw studni czy jeżący włos na głowie tupot bosych stóp gdzieś w starej zapomnianej rezydencji, w której korytarze naznaczone są krwią i mroczną historią. To właśnie Fatal Frame. Ostatnia odsłona wyszła tylko na Wii U (wydawcą i współproducentem było Nintendo), ale prawa do serii wciąż dzierży Koei Tecmo.
Sequel Obcy Izolacja
Ostatnia odsłona: Obcy: Izolacja (2014)
Szanse na kontynuację: 50%
To była jedna z największych niespodzianek na PS3. Gdy myślałem, że lepszej adaptacji Obcego niż Alien Resurrection na Szaraka już nie da się zrobić. W tej grze zagrało praktycznie wszystko – ogromne poszanowanie do materiału źródłowego, udanie poprowadzony scenariusz (graliśmy córką Ellen Ripley), miejsce akcji, wysoki poziom trudności, atmosfera, wykorzystanie znanych broni i gadżetów i przede wszystkim ten pożądany element ciągłego zaszczucia, o który zadbał nieprzewidywalny Obcy. Perfekcyjnie oddany klimat klasyka z 1979 roku. Plotki o sequelu co jakiś czas obiegają sieć, a niedawno swoją wersję gry dostał Switch, więc jest nadzieja, że na next-genach znów zawalczymy z ksenomorfami.
Dead Space
Ostatnia odsłona: Dead Space 3 (2013)
Szanse na kontynuację: 30%
Jeśli Obcy Izolacja to wręcz idealna gra o uniwersum Aliena, tak Dead Space czerpie z niego całymi garściami wyjściowo inspirując się filmem "Obcy - Ósmy pasażer Nostromo". Seria przeszła drogę od typowego survival horroru, w którym staramy się przeżyć walcząc sprzętem górniczym, po horror nastawiony bardziej na akcję, ale to wciąż jeden z najlepszych kosmicznych "straszaków" jakie powstały. Walka z nekromorfami czy to na pokładzie statku Ishimura, czy w kolejnych kompleksach opanowanych przez potwory, jest brutalna, brudna i pełna stresujących momentów. Niestety w 2017 roku EA rozwiązało studio Viceral Games odpowiedzialne za serię i póki co zamknęło drogę części czwartej, której koncepcja wyciekła do sieci i mówiła o przemierzaniu kosmosu. Ale może w dobie renesansu horrorów uda się wskrzesić również przygody Isaaca.
Alone in the Dark
Ostatnia odsłona: Alone in the Dark: Illumination (2015)
Szanse na kontynuację: 15%
Mam do tej serii ogromny sentyment, bo jakby nie patrzeć to protoplasta Resident Evil. Do czasu czwartej odsłony seria trzymała poziom będąc idealną odskocznią od konkurencji. Niestety wraz z Alone in the Dark z 2008 roku wszystko zaczęło się sypać - Atari straszyło nawet procesami strony, które nisko oceniły grę twierdząc, że to kopie pochodzące z nielegalnego źródła, w dodatku z niepełną wersją gry. Prawda była jednak taka, że dostaliśmy produkt zabugowany, z okropnymi dialogami, skopaną fizyką i systemem walki. Swoje zrobił dla marki również średnio udany film od samego Uwe Bolla, choć i tak była to jedna z lepszych produkcji w jego dorobku. Serię dobiło wydane tylko na PC Alone in the Dark: Illumination stawiające na kooperacyjną zabawę. Chociaż "zabawę" warto w tym wypadku wziąć w cudzysłów, bo średnia na Metacritic nie dobiła nawet do 20%. Obecnie prawa do marki posiada THQ Nordic i liczę, że z nich skorzysta tworząc na next-genach reboot.
Manhunt
Ostatnia odsłona: Manhunt 2 (2007)
Szanse na kontynuację: 5%
Tak, uważam, że to horror pełną gębą, bo w grze spotykaliśmy potwory w ludzkiej (tudzież świńskiej) skórze kryjąc się w cieniu i drżąc o życie w mieście wypełnionym przez kryminalistów, zwyrodnialców i zabójców. Jeden z najbardziej kontrowersyjnych tytułów w historii gier, w którym każda założona reklamówka na łeb ofiary, każdy cios baseballem, każde wbicie noża pod żebra obarczone było dużym stresem. Udział w pokręconym show rodem ze snuff movies, do którego trafił bohater zaskakiwał naprawdę udaną i wciągającą koncepcję. Od wydania drugiej odsłony gry minęło już ponad 13 lat i biorąc pod uwagę obecną sytuację na świecie raczej ciężko wierzyć w to, że Rockstar sięgnie znowu po te IP.
Forbidden Siren
Ostatnia odsłona: Siren: Blood Curse (2008)
Szanse na kontynuację: 20%
Mała rybacka wioska w Japonii, tajemnicze syreny, budzący strach i trwogę shibito mający dużo wspólnego z zombie i grupa cywili, która stara się przetrwać ten horror. Seria Forbidden Siren doczekała się nawet całkiem udanej ekranizacji wyświetlanej w japońskich kinach, jednak nigdy nie zdobyła takiej popularności jak Silent Hill, choć reżyserem był tutaj Keiichiro Toyama, ojciec pierwszej odsłony Cichego Wzgórza. Seria pozwalała wniknąć w umysły wrogów i spojrzeć na świat ich oczami, co pozwalało omijać niebezpieczeństwo. Nigdy jednak nie zapomnę momentów, w których obserwując wydarzenia z oczu shibito nagle widziałem własną postać chowającą się w krzakach i panicznie próbowałem się przełączyć i ją ratować. Tytuł nastawiony na skradanie, który nie raz doprowadził mnie do stanu przedzawałowego ostatni raz zawitał na PS3 pod postacią Siren: Blood Curse, nowej wersji znanej gry. Jest więc niewielka szansa, że Sony kiedyś sięgnie po te IP.
Eternal Darkness: Sanity's Requiem
Ostatnia odsłona: Eternal Darkness: Sanity's Requiem (2002)
Szanse na kontynuację: 1% (nadzieja matką głupich)
Jeden z najlepszych psychologicznych horrorów w jakie grałem i bardzo żałuję, że nie udało się tej gry pociągnąć jako serii. Pierwotnie tytuł planowany był na Nintendo 64 ostatecznie stał się jednym z największych hitów na GameCube’a burząc czwartą ścianę i bawiąc się z graczem. Kilkunastu grywalnych bohaterów, różne epoki historyczne i kozacki motyw paska odpowiedzialnego za poczytalność postaci. Gdy spadał włączały się przeróżne niepokojące wizje, fobie, lęki, gra sugerowała nawet, że jest jakiś problem z konsolą bądź zakłócała obraz na telewizorze. Choć sequel był planowany Nintendo nigdy go nie zrealizowało (jedynka nie była dużym sukcesem komercyjnym), a gdy deweloper - Silicon Knights - ogłosił upadłość nadzieje zmalały do zera. Nintendo wprawdzie co jakiś czas odświeżało nazwę w urzędzie patentowym, ale w 2020 została ona ostatecznie porzucona...
Alan Wake
Ostatnia odsłona: Alan Wake's American Nightmare (2012)
Szanse na kontynuację: 60%
Produkcja inspirowana powieściami Stephena Kinga w tym genialnego "Lśnienia" oraz twórczością Davida Lyncha i "Miasteczka Twin Peaks". Głównym bohaterem jest szukający swojej zaginionej małżonki pisarz, który trafił do amerykańskiego miasteczka na prowizji by odzyskać twórczą wenę. Rzeczywisty świat i życie lokalsów za dnia i koszmary w nocy. Serialowa konwekcja, walka z mrokiem za pomocą broni i latarki, w końcu świetnie snuta intryga i tajemnica. W lipcu 2019 r. firma Remedy w pełni nabyła prawa do Alana Wake'a od Microsoftu, w tym jednorazową opłatę licencyjną w wysokości około 2,5 mln euro za wcześniejszą sprzedaż serii. W ostatniej produkcji Remedy – Control - nie brakowało też całej masy odniesień do Alana Wake'a. Jest więc duże prawdopodobieństwo, że firma sięgnie niedługo po swoje IP i stworzy coś więcej niż tylko wydany nieco później spin-off.
Lista rezerwowa, czyli 9 horrorów, które otarły się o moją listę:
- F.E.A.R
- The Suffering
- Amnesia
- Clock Tower
- Kuon
- Echo Night
- Nightmare Creatures
- The Thing
- The Evil Within
Przeczytaj również
Komentarze (39)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych