Remake Metal Gear Solid - co mogą nam wysmażyć mistrzowie recyklingu

Remake Metal Gear Solid - co mogą nam wysmażyć mistrzowie recyklingu

Krzysztof Grabarczyk | 06.12.2020, 18:00

Po brawurowym odrestaurowaniu Demon's Souls (PS5) pada co raz więcej pytań odnośnie przyszłości Bluepoint Games. To założone w 2006 roku studio z ramienia ludzi odpowiedzialnych m.in. za Metroid Prime uważane jest za mistrzów recyklingu. Od kilku tygodni pojawiają się bardzo ciekawe doniesienia. 

Według branżowych insajderów kolejnym projektem zespołu (wykupionego już przez Sony) będzie remake klasycznego Metal Gear Solid. Na przestrzeni ostatniej dekady, Bluepoint Games zdobył uznanie wśród recenzenckiej śmietanki oraz samych graczy. Zespół rozpoczynał karierę głównie od odświeżania najlepszych tytułów z biblioteki PlayStation 2, potem następcy. Dzisiaj odwzorowuje prawdziwe perełki w swojej klasie. Czyżby nadszedł czas na skonfrontowanie się z prawdziwie epokowym dziełem? Historycznym drogowskazem w dziedzinie emocjonalnej stymulacji gracza i słynnym już "przebijaniem czwartej ściany".

Dalsza część tekstu pod wideo

"This is Snake."

Remake Metal Gear Solid - co mogą nam wysmażyć mistrzowie recyklingu

Jedna z pierwszych kwestii wypowiedzianych przez kultowy codec. Metal Gear Solid (1998, Konami) w oczach milionów stanowi okładkę encyklopedii gier pierwszego PlayStation. Nic dziwnego. W końcu który tytuł zaoferował tak namacalne zderzenie filmowej narracji z nowatorskim modelem rozgrywki? Nie będziemy się tutaj bawić w wyliczankę każdego niezapomnianego fragmentu historii, pomysłowych starć z bossami czy samych postaci. Zdecydowana większość czytających ten tekst zna temat niemal od podszewki. To absolutnie wyjątkowe dzieło i pokaz koneserskiej sztuki. Nawet dzisiaj. Pomyśleć, że Hideo Kojima zaczynał karierę w Konami bez praktycznie żadnej wiedzy technicznej. 

Czym nadal wybija się historia FOXHOUND i samotnej misji Solid Snake'a prosto w militarno-mistyczną paszczę Shadow Moses? Przede wszystkim sposobie poprowadzenia gracza. Wszystko bowiem czego doświadczyliśmy w grze miało podstawę całego scenariusza. Każdy z pokonanych członków oddziału pomagał bohaterowi wraz z ostatnim tchnieniem. Początkowo odbiorca uważa, że strona zła w ostatniej chwili przechodzi na drogę odkupienia. Nic z tych rzeczy. Tak miało być, to był plan antagonisty. Warstwa fabularna jednak prezentuje owe sytuacje w sposób dramatyczny i wzruszający. Scenariusz Metal Gear Solid to jedna wielka improwizacja. 

Odważny remake?

Remake Metal Gear Solid - co mogą nam wysmażyć mistrzowie recyklingu

Ponadczasowe i wyrafinowane dzieło zespołu pod przewodnictwem Kojimy dostało już wcześniej prawilne odświeżenie. Zrealizowane na silniku Metal Gear Solid 2: Sons of Liberty (2001, Konami) i opracowane przez Silicon Knights. Jednocześnie wydane tylko na Nintendo GameCube, Metal Gear Solid: The Twin Snakes (2004). Tym samym jedna z najlepszych gier dostępna na ten system. Do dzisiaj należy do grona rzadszych tytułów na aukcjach internetowych. Nic dziwnego, sama w sobie jest bardzo dobrym odtworzeniem tej niezapomnianej historii. Na potrzeby realizacji całkowicie inaczej wyreżyserowanych przerywników filmowych zatrudniono japońskiego mistrza kina akcji, Ruyhei Kitamurę. Twin Snakes oferował więcej intensywności i efektowności sedna przekazu. Kojima sam na to nalegał. Silicon Knights zrealizowało ten remake w nieco ponad rok. Efekty do dzisiaj są imponujące.

Silicon Knights już niestety nie ma wśród nas. Jeśli inne studio byłoby w stanie udźwignąć presję związaną z wiernym odtworzeniem legendy, to tylko Bluepoint. Dzięki nowej wersji Shadow of the Colossus (2018) oraz Demon's Souls potwierdzili swoje nieocenione umiejętności. Hideo Kojima dał do zrozumienia, że nie pracuje nad horrorem lecz czymś zgoła odmiennym. Jedni są zdania, że może tutaj przewinąć się kwestia sequela Death Stranding. Zdecydowanie jednak przeważa optymizm w temacie powrotu na Shadow Moses. Już Metal Gear Solid 4: Guns of the Patriots (2008, PlayStation 3) zaoferował szczątkowy podgląd na to jak ciekawie można zafundować dawny czar. W kontekście całej sytuacji należy jednak zwrócić uwagę na kwestie licencyjne. Wszystko w sumie zależy tutaj od właściciela marki, czyli Konami.

Zysk czy tradycja?

Konami mniej więcej od 2015 roku całkowicie zmieniło swój model wydawniczy. Korporacyjny styl myślenia nowego prezesa nakazał pójście firmy w sektor mobilny. Japoński wydawca obecnie skupia się na produkcji gier na smartfony, pozostając jedynie przy Pro Evolution Soccer. Zaniedbano takie wielopokoleniowe serie jak Castlevania, Silent Hill czy Metal Gear. Wydany kilka lat temu Metal Gear Survive spotkał się z chłodnym przyjęciem, natomiast serwery gry teraz praktycznie dogorywają. Konami raczej nie zafunduje nam powrotu chwały Metal Gear Solid. Być może temat właśnie podchwyciło Sony. Może trwają negocjacje gdzieś wysoko w tokijskich biurowcach? 

Jeśli ten projekt dojdzie do skutku to czego możemy się spodziewać? Czy ekipa Bluepoint wykorzysta nagrane przed laty sekwencje dialogowe i przekonwertuje w lepszej jakości dźwięku? Ciężko powiedzieć. O wykonanie i model rozgrywki raczej nie powinniśmy się martwić. Przeniesiony w skali 1:1 przy nowogeneracyjnej oprawie zrobi swoje. Mnie przekonywać do zakupu nie trzeba. Jeśli to wszystko oczywiście jest prawdą. 

Źródło: własne
Krzysztof Grabarczyk Strona autora
cropper